Ostatnio o Danie Mallorym było bardzo głośno. Dziennikarskie śledztwo „The New Yorkera” ujawniło, że ukrywający się pod pseudonimem A.J. Finn autor głośnego debiutu Kobieta w oknie przez wiele lat kłamał na temat swojego życia, co mógł robić z premedytacją, by czerpać korzyści zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej. Teraz żywo komentowana jest podejrzana zbieżność fabularna jego pierwszej powieści z książką Saving April autorstwa Sarah A. Denzil.
Podłe kłamstwa na temat długotrwałej walki z rakiem, śmierci rodziców czy samobójstwa zrozpaczonego brata podkopują wiarygodność twierdzenia, że podobieństwa między Dziewczyną w oknie a Saving April są tylko dziełem przypadku. O sprawie fałszywej biografii Dana Mallory’ego pisaliśmy wcześniej. Artykuł możecie przeczytać tutaj.
Nie są niczym niezwykłym w literaturze gatunkowej zapożyczenia z innych dzieł, nie da się uniknąć kalkowania i podążania wytyczonymi wcześniej schematami. Napisanych zostało już tak wiele książek, że każda kolejna będzie zawierać powielenia pewnych elementów. Czasem jest to świadoma gra autorów puszczających oko do czytelników, czasem nieświadome i zupełnie przypadkowe zapożyczenie, wszak nie sposób znać wszystkie powieści swoich kolegów i koleżanek po piórze. Dlatego też sprawy plagiatów tak rzadko trafiają do sądów: raz, takie elementy, jak fabuła czy sam pomysł nie podlegają ochronie prawa autorskiego, dwa, niezwykle ciężko udowodnić winę potencjalnego plagiatora.
Uważny czytelnik mógłby się dopatrzyć w Kobiecie z okna tropów pochodzących z wielu innych popularnych thrillerów. „The New York Times” wymienia wśród nich chociażby Zaginioną dziewczynę Gillian Flynn, Dziewczynę z pociągu Pauli Hawkins czy Okno na podwórze Alfreda Hitchcocka. O ile jednak tu można mówić o inspiracjach, to już obok podobieństw do Saving April nie można przejść obojętnie.
To jest DOKŁADNIE ta sama fabuła, włącznie z wydarzeniami z przeszłości głównych bohaterów. Przepraszam, ale nie ma mowy, żeby ilość skradzionego materiału była zbiegiem okoliczności, napisał w recenzji na Amazonie jeden z czytelników.
Rzeczywiście lektura obydwu książek zapala ostrzegawczą lampkę. Bo tu podobne jest wszystko: protagonistki, ich charakterystyka, problemy i motywacje, wydarzenia i ich chronologia, zwroty akcji. Jak to dokładnie wygląda? Spójrzcie sami. (Uwaga, poniższy ustęp zawiera liczne i bardzo znaczące spoilery.)
Głównymi bohaterkami obydwu powieści są kobiety w średnim wieku, które cierpią na stany lękowe, boją wychodzić się z domów, czas spędzają na podglądaniu sąsiadów. Również ich imiona brzmią bardzo podobnie: w Saving April jest Hannah, w Kobiecie z okna – Anna. Protagonistki dzielą zdawałoby się wspólną historię. Obie straciły w wypadku samochodowym swoich mężów i swoje córki. Obie wtedy prowadziły, a wypadki w obydwu przypadkach były spowodowane złymi warunkami pogodowymi i kłótnią o niewierność partnerów. Niemal identyczne są również rodziny szpiegowane przez bohaterki – nieszczęśliwe pary z adoptowanymi dziećmi zmagającymi się z mroczną przeszłością (różnica jest taka, że w Saving April mamy dziewczynkę, której rodzona matka była alkoholiczką, a w Kobiecie w oknie – chłopca, którego rodzicielka nałogowo się narkotyzowała). W obydwu powieściach policja ignoruje zgłoszenia protagonistek przez podejrzenie o ich ciągoty do kieliszka. Co najbardziej znamienne obie książki mają ten sam finałowy zwrot akcji, gdzie okazuje się, że adoptowane dzieci sąsiadów są w rzeczywistości żądnymi krwi psychopatami.
Kobieta w oknie została wydana w styczniu 2018 roku. Saving April ukazała się w Wielkiej Brytanii w marcu w 2016. Dan Mallory utrzymuje, że nigdy nie czytał powieści Sarah A. Denzil. Oczywiście świadectwo autora w świetle ostatnio zdemaskowanych kłamstw budzi raczej uśmieszek politowania, aniżeli pełne zrozumienia przytaknięcie. Co ciekawe jednak wydawca Kobiety w oknie ujawnił twarde dowody wskazujące na to, że zbieżności fabularne mogą być rzeczywiście grą losu. Otóż jesienią 2015 roku Dan Mallory przesłał agentce literackiej Jennifer Joel plan powieści, który już wtedy, czyli zanim Sarah A. Denzil zaczęła pracę nad swoją Saving April, zawierał wszystkie budzące kontrowersje wydarzenia. Mimo tego nadal ciężko uwierzyć, żeby te niemal stuprocentowe podobieństwa były przypadkowe.
Istnieje oczywiście szansa, że wydawca nie tylko w interesie Dana Mallory’ego, ale i w swoim, bo przecież trwają prace nad wydaniem kolejnej jego książki, spreparował dokumenty, żeby uwiarygodnić historię. Ale tego już się pewnie nie dowiemy.
Tak czy inaczej Sarah A. Denzil nie zamierza iść z całym tym ambarasem do sądu.
Przygotował Oskar Grzelak