Aktualności

Bestsellery PWN za mniej niż dyszkę

Niby świę­ta minę­ły, niby szał pro­mo­cyj­ny ucichł, a tym­cza­sem PWN na samym począt­ku roku posta­no­wi­ło ostro zasza­leć. Do koń­ca nie­dzie­li (6.01) na Woblink.com moż­na nabyć naj­bar­dziej roz­chwy­ty­wa­ne ebo­oki wydaw­nic­twa za mniej niż dysz­kę! Poni­żej subiek­tyw­ny wybór naj­lep­szych pro­po­zy­cji z oferty.

 Romulad Dębski, Marzena Dębska, Magdalena Rigamonti
“Bez znieczulenia. Jak powstaje człowiek”

To wywiad rze­ka prze­pro­wa­dzo­ny przez Mag­da­le­nę Riga­mon­ti z  śp. prof. Romu­la­dem Dęb­skim oraz jego żoną dr hab. Marze­ną Dęb­ską. Oby­dwo­je uzna­wa­ni za jed­nych z naj­lep­szych gine­ko­lo­gów w Pol­sce, ura­to­wa­li set­ki (jeśli nie tysią­ce) ciąż i cię­żar­nych kobiet oraz mogli się poszczy­cić god­nym podzi­wu dorob­kiem nauko­wym. Ale to nie ten fakt sta­no­wi o wyjąt­ko­wo­ści tych osób. Jest nim hero­izm ich, do nie­daw­na, codzien­nych zmagań.

Choć nie spo­sób zli­czyć, ile kobiet ura­to­wa­ło to mał­żeń­stwo oraz ile dzie­ci dzię­ki nim przy­szło na świat, zna­ni są w opi­nii publicz­nej głów­nie z fak­tu zaję­cia sta­no­wi­ska w spra­wie abor­cji. Prof. nie tyl­ko otwar­cie kry­ty­ko­wał postę­po­wa­nie prof. Cha­za­na za to, że ten unie­moż­li­wił ter­mi­na­cji cią­ży z nie­ule­czal­nie cho­rym dziec­kiem, któ­re umie­ra­ło w mękach po poro­dzie, ale też w przy­pad­kach cięż­kich pato­lo­gii cią­ży i sta­nu zagro­że­nia życia mat­ki na oddzia­le zga­dzał się prze­pro­wa­dzić ten zabieg – tyl­ko gdy zagro­żo­ne było życie mat­ki lub gdy wia­do­mo było, że naro­dzi się dziec­ko nie­ule­czal­nie chore. 

Co cie­ka­we, opi­nia mał­żeń­stwa Dęb­skich nt. abor­cji praw­do­po­dob­nie zasko­czy zarów­no przed­sta­wi­cie­li ruchu pro­li­fe, jak i prochoice.

Zga­dza­my się co do tego, że prze­ry­wa­nie cią­ży jest złem. Tyl­ko że jeste­śmy leka­rza­mi. Są sytu­acje, kie­dy to zło jest koniecz­ne albo jest złem mniejszym.

Przy czy­ta­niu książ­ki “Bez znie­czu­le­nia” nie­raz szkli­ły mi się oczy i byłem bli­ski łez. Po jej lek­tu­rze darzę jesz­cze więk­szym sza­cun­kiem obu medy­ków. Zresz­tą jak tego nie robić, gdy czy­ta się takie słowa:

M.D.: Był 3 maja, dzień wol­ny, a poza tym ter­min [moje­go] porodu.

R.D.: Tuż przed byłem w Puł­tu­sku na spra­wie sądo­wej. Bar­dzo nie­słusz­nie oskar­żo­no jed­ne­go z leka­rzy i mia­łem wewnętrz­ne prze­ko­na­nie, że powi­nie­nem tam być.

Soli­dar­ność lekarska? 

R.D.: Nie, zupeł­nie nie o to cho­dzi. Myślę, że lep­szym sło­wem jest tu spra­wie­dli­wość. Lekarz był oskar­żo­ny o to, że zało­żył kleszcze.

M.D.: I dzię­ki temu, że zro­bił to umie­jęt­nie, ura­to­wał dziec­ko. Uro­dzi­ło się zdro­we. A pacjent­ka oskar­ży­ła leka­rza o to, że to zabieg nie­bez­piecz­ny, ana­chro­nicz­ny i mógł uszko­dzić dziec­ko. Stwier­dzi­ła, że powin­no być wyko­na­ne cię­cie cesar­skie. To było oskar­że­nie o poten­cjal­ne zagrożenie.

R.D.: Zna­la­zła wspar­cie w opi­nii jed­ne­go z pro­fe­so­rów. Para­doks pole­gał na tym, że wcze­śniej ten pro­fe­sor ukła­dał pro­gram spe­cja­li­za­cji z położ­nic­twa i gine­ko­lo­gii. A w tym pro­gra­mie jest napi­sa­ne, ze lekarz w trak­cie spe­cja­li­za­cji z położ­nic­twa i gine­ko­lo­gii musi dzie­sięć razy zało­żyć klesz­cze, żeby być dopusz­czo­ny do egza­mi­nu… Zwró­ci­łem na to uwa­gę Wyso­kie­mu Sądo­wi i wystarczyło.

M.D.: Sytu­acja była tro­chę bar­dziej skom­pli­ko­wa­na. Krót­ko przed ter­mi­nem moje­go poro­du poje­cha­li­śmy do szpi­ta­la, bo Aldek miał zapa­le­nie wyrost­ka robacz­ko­we­go. Był ope­ro­wa­ny w nocy z sobo­ty na nie­dzie­lę. Spra­wa w Puł­tu­sku była w ponie­dzia­łek rano. Oświad­czył, że jedzie. To było sza­leń­stwo, nie chcie­li go wypi­sać ze szpi­ta­la, no i oczy­wi­ście nikt z rodzi­ny nie chciał go zawieźć. Powie­dział, że poje­dzie sam. No to ja go zawiozłam.

R.D.: Mia­ła takie brzu­szy­sko, że hej. Nie mie­ści­ła się za kierownicą.

M.D.: Wyglą­da­li­śmy dzi­wacz­nie. Potem cze­ka­łam na ryn­ku w Puł­tu­sku parę ład­nych godzin. Nie­ste­ty, rana na brzu­chu mu się póź­niej roze­szła, zro­bi­ła się przepuklina.

R.D.: Ale spra­wie­dli­wo­ści sta­ło się zadość.

M.D.: Do tego zro­bił mu się krwiak wiel­ko­ści głów­ki nowo­rod­ka w powło­kach brzusz­nych. Aldek scho­dził do izby przy­jęć i sobie sam ten krwiak opróż­niał, po czym szedł ope­ro­wać. To à pro­pos tego, jak gło­wa może pomóc w rekon­wa­le­scen­cji… Myślę, że ktoś inny myślał­by, że umie­ra z takim krwia­kiem, i bał­by się ruszyć.

Joanna Kusy
“Zwyczajne pakistańskie życie”

W swo­im repor­ta­żu, etno­loż­ka Joan­na Kusy opo­wia­da jak wyglą­da życie w Paki­sta­nie. Autor­ka książ­ki wyszła za mąż za Paki­stań­czy­ka, mają wspól­ne dziec­ko. W pew­nym momen­cie pod­ję­ła ryzy­kow­ną, ale prze­ło­mo­wą decy­zję – prze­pro­wa­dzi­ła się do Kara­czi, naj­więk­sze­go mia­sta Paki­sta­nu i zamiesz­ka­ła z mężem i jego rodzi­ną. Polka w cen­trum islam­skiej kul­tu­ry. W “Zwy­czaj­nym paki­stań­skim życiu” demi­to­lo­gi­zu­je błęd­ne poję­cie o miej­scu, któ­re trak­tu­je jak swój dru­gi dom.

Magdalena Rigamonti, Adam Ragiel
“Bez strachu. Jak umiera człowiek”

Książ­ka jest efek­tem wie­lu godzin roz­mów Ada­ma Ragie­la, jedy­ne­go pol­skie­go bal­sa­mi­sty, i Mag­da­le­ny Riga­mon­ti, dzien­ni­kar­ki pra­so­wej i radio­wej. Auto­rzy w swo­jej publi­ka­cji przed­sta­wia­ją temat śmier­ci z zupeł­nie innej per­spek­ty­wy, czło­wie­ka któ­ry zna ludz­kie cia­ło jak wła­sną kie­szeń. “Bez stra­chu” to opo­wieść, któ­ra poru­sza nie tyl­ko mate­rial­ną, ale tak­że meta­fi­zycz­ną stro­nę śmier­ci. Ragiel zaj­mu­je się nie tyl­ko cha­rak­te­ry­za­cją zwłok, ale tak­że kon­fron­ta­cją ze zroz­pa­czo­ną rodziną.

Borwin Bandelow
“Bestia. Dlaczego zło nas fascynuje?”

Bor­win Ban­de­low, wybit­ny nie­miec­ki psy­cho­log, tłu­ma­czy ludz­ką fascy­na­cję złem. W swo­jej książ­ce pt. “Bestia” sta­ra się udzie­lić nauko­wych odpo­wie­dzi dla­cze­go ofia­ry wcho­dzą w pozy­tyw­ne rela­cje z kata­mi, cze­mu kobie­ty piszą miło­sne listy do męż­czyzn ska­za­nych za wie­lo­krot­ne gwał­ty oraz cze­mu set­ki ludzi są w sta­nie umrzeć na każ­de zawo­ła­nie przy­wód­cy sek­ty. Wstrzą­sa­ją­ca, ale tak­że bar­dzo poucza­ją­ca lek­tu­ra dla wszyst­kich, któ­rzy choć tro­chę chcą poznać i zro­zu­mieć mrocz­ną stro­nę ludz­kiej duszy.

Paulina Wilk
“Lalki w ogniu. Opowieści z Indii”

Pau­li­na Wilk w swo­jej repor­ter­skiej książ­ce „Lal­ki w ogniu” poka­zu­je, jak zaska­ku­ją­ce mogą być Indie. Z jed­nej stro­ny przy­cią­ga­ją egzo­ty­ką zdu­mie­wa­ją swo­im gospo­dar­czym poten­cja­łem. Z dru­giej zaś prze­ra­ża­ją roz­war­stwie­niem spo­łecz­nym, podzia­łem na panów oraz słu­żą­cych. Dzię­ki autor­ce czy­tel­nik ma moż­li­wość pozna­nia zarów­no naj­in­tym­niej­szych, jak i tych naj­bar­dziej przy­ziem­nych aspek­tów życia miesz­kań­ców Indii. Z „Lalek w ogniu” dowie­my się gdzie myją się ci, któ­rzy nie mają wła­snej łazien­ki, w jaki spo­sób iść na uda­ną rand­kę w kra­ju, któ­ry przed­mał­żeń­ską miłość karze nawet śmier­cią, a tak­że jak nakar­mić gości, aby nie ura­zić niczy­ich uczuć reli­gij­nych. „Lal­ki w ogniu” to książ­ka bar­dzo dobrze napi­sa­na, wcią­ga­ją­ca i cie­ka­wa. Pau­li­na Wilk poka­zu­je zarów­no pięk­no Indii jak i ich nędzę, nie ucie­ka­jąc od odkry­wa­nia praw­dzi­we­go obli­cza tego kraju.

Stanisław Bohdanowicz
“Ochotnik. V Dywizja Syberyjska w nietuszowanej relacji rekruta z 1918 roku”

Histo­ria uczy nas głów­nie o pol­skich żoł­nier­zach, któ­rzy wal­czy­li o nasz kraj na zie­miach pol­skich lub w waż­nych bitwach państw z nami sprzy­mie­rzo­nych. Co jed­nak z pozo­sta­ły­mi bojow­ni­ka­mi noszą­cy­mi pol­skie mun­du­ry? Cia­ła wie­lu z nich daw­no zgni­ły, a gro­by pora­sta już nie tyl­ko tra­wa, ale też buj­ne krze­wy i drze­wa – nie­mal nikt o nich nie pamięta.

Jed­nym z żoł­nie­rzy, któ­ry prze­trwał woj­nę w takim zapo­mnia­nym oddzia­le, był Sta­ni­sław Boh­da­no­wicz. Opi­su­je on swo­je losy, gdy zacią­gnął się do tzw. „Bry­ga­dy Sybe­ryj­skiej”, oddzia­łu Woj­ska Pol­skie­go zor­ga­ni­zo­wa­ne­go we WSCHODNIEJ Rosji. Jego opo­wieść jest czę­sto szo­ku­ją­ca. Nie znaj­dzie­my w niej zbyt dużo „glo­rii bitew­nej”, za to spo­ro opi­sów napraw­dę prze­ra­ża­ją­cych realiów:

Ktoś pchnął mnie jako naj­bli­żej sto­ją­ce­go i poto­czy­łem się po sto­sie tru­pów. Zerwa­łem się na nogi i pobie­głem na dru­gi konie dołu, wol­ny od ciał, aby być od nich jak naj­da­lej. W ślad za mną, wśród prze­kleństw i urą­gań kon­wo­ju, spy­cha­ni na dół toczy­li się moi kole­dzy. Raź­niej mi się zro­bi­ło, gdy zoba­czy­łem, że jestem sam wśród nie­bosz­czy­ków. Nie chcia­ło mi się wie­rzyć, że to praw­da, sądzi­łem, że śnię.

Remigiusz Piotrowski
“Ślepy Maks. Historia łódzkiego Ala Capone”

Chcia­ło­by się wie­rzyć, że świat dzie­li się na łotrów, boha­te­rów i zwy­kłych ludzi. Rze­czy­wi­stość jed­nak poka­zu­je nam, że poza takim czar­no-bia­łym świa­tem ist­nie­je cała masa tych, któ­rych nie da się zakwa­li­fi­ko­wać do żad­nych z tych trzech kate­go­rii. Albo raczej, że nale­ży ich zakwa­li­fi­ko­wać do każ­dej z nich. Jed­ną z takich osób był dzia­ła­ją­cy przed i po woj­nie Mena­chem Bornsz­taj zwa­ny Śle­pym Mak­sem. Żydow­ski „Robin Hood z Łodzi” dla jed­nych, bez­względ­ny gang­ster dla innych. Postać nie­jed­no­znacz­na, nie­tu­zin­ko­wa, o któ­rej z pew­no­ścią niko­go z nas nie uczy­li w szkole…

Sigge Eklund
“W głąb labiryntu”

To pierw­szy kry­mi­nał lite­rac­kie­go cele­bry­ty pocho­dzą­ce­go ze Szwe­cji. W ojczy­stym kra­ju pisa­rza książ­ka z miej­sca sta­ła się hitem.

Mag­da była inna niż wszyst­kie dziew­czyn­ki w jej wie­ku. Wyda­wa­ło się, że mogła prze­czu­wać, że cze­ka ją coś strasz­ne­go. Pew­ne­go dnia, kie­dy jej rodzi­ce uda­ją się na kola­cję do pobli­skiej restau­ra­cji, jede­na­sto­lat­ka zni­ka ze swo­je­go domu. Powsta­je pyta­nie: kto mógł być zamie­sza­ny w porwa­nie Mag­dy? Zapra­co­wa­na mat­ka, ojciec podej­rze­wa­ny przez poli­cję, przy­ja­ciel i pod­wład­ny ojca czy też szkol­na pie­lę­gniar­ka? Autor w swo­jej powie­ści odda­je głos wła­śnie tej czwór­ce posta­ci. Dzię­ki nim czy­tel­nik powo­li pozna­je mrocz­ne i prze­ra­ża­ją­ce wyda­rze­nia pro­wa­dzą­ce do znik­nię­cia nastolatki.

Remigiusz Piotrowski
“Artyści w okupowanej Polsce”

Remi­giusz Pio­trow­ski to autor zna­ny z takich tytu­łów jak „Śle­py Maks. Histo­ria łódz­kie­go Ala Capo­ne”, „Lite­ra­ci w przed­wo­jen­nej Pol­sce. Pasje, nało­gi, roman­se”, a tak­że „Roz­kaz: Trza­skać! Zapo­mnia­ne akcje pol­skie­go pod­mie­nia”. W książ­ce „Arty­ści w oku­po­wa­nej Pol­sce” posta­no­wił przy­bli­żyć wojen­ne losy muzy­ków, akto­rów, pisa­rzy, poetów. Poka­zu­je ich życie z okre­su wybu­chu woj­ny w 1939 roku i z Powsta­nia War­szaw­skie­go. Opo­wia­da o życiu w oku­po­wa­nej sto­li­cy i na Kre­sach oraz przed­sta­wia w jaki spo­sób sta­ra­li się zdo­by­wać środ­ki do życia, ich spo­tka­nia towa­rzy­skie, codzien­ne dyle­ma­ty, smut­ki i rado­ści. Pio­trow­ski przed­sta­wia postać słyn­ne­go przed woj­ną, lecz zapo­mnia­ne­go akto­ra, któ­ry został uwię­zio­ny w Auschwitz, reży­se­ra pra­cu­ją­ce­go dla Armii Kra­jo­wej czy śpie­wa­ją­ce­go na powstań­czych bary­ka­dach pio­sen­ka­rza. Dzię­ki auto­ro­wi książ­ki czy­tel­nik może zaj­rzeć za nie­zwy­kłe kuli­sy codzien­no­ści arty­stów w oku­po­wa­nej przez Niem­ców Polsce.

3 ebooki z 20 od PWN-u Po 9,90 zł KAŻDY! Woblink.com

Pro­mo­cja już trwa i będzie aktyw­na do 6 stycz­nia do godz. 23:59. W cenie 9,90 zł za ebo­oka moż­na kupić mak­sy­mal­nie trzy pozy­cje. Korzystajcie! 🙂

Miko­łaj Kołyszko

Jakub Kra­sny

Mar­ty­na Gancarczyk

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy