Tatuażysta z Auschwitz Heather Morris opowiada poruszającą, opartą na faktach, historię miłosną rozgrywającą się w najsłynniejszym hitlerowskim obozie koncentracyjnym. To również powieść, która przybliża czytelnikom zagadnienie Holokaustu, pokazuje ponurą rzeczywistość nie tak dawnych czasów, zachęca również do własnych poszukiwań. Tym samym staje się książką ważną i pewnie dla tego od chwili wydania tak dobrze się sprzedaje (w Polsce niezmiennie znajduje się na pierwszym miejscu topek księgarnianych). Pojawiły się jednak zastrzeżenia, co do zgodności podanych w powieści treści z faktami historycznymi.
Wątpliwości odnośnie do prawdziwości niektórych wydarzeń zgłaszali już wcześniej czytelnicy czy dziennikarze. W ostatnim czasie w obszernym materiale na temat książki wypowiedziała się Wanda Witek-Malicka z ramienia Centrum Badań Muzeum Auschwitz. W 14. numerze wydawanego przez instytucję internetowym periodyku „Memoria” ukazał się artykuł zatytułowany „TATUAŻYSTA Z AUSCHWITZ –SPRAWDZAMY FAKTY”.
Lektura powieści weryfikuje zapewnienia o jej faktograficznym i dokumentalnym charakterze. Choć opowieść zbudowana jest na kanwie losów autentycznego więźnia KL Auschwitz, którego pobyt w obozie, a częściowo także obozowe losy można potwierdzić na podstawie zachowanej dokumentacji archiwalnej, to jednak książka zawiera bardzo liczne błędy i informacje niezgodne z faktami a także nadinterpretacje, przeinaczenia i niedopowiedzenia, na których zbudowany jest całościowy nieautentyczny obraz rzeczywistości lagrowej, czytamy we wstępie.
Dogłębna analiza powieści wykazała wiele rozbieżności z rzeczywistymi wydarzeniami. Autorka artykułu wypunktowuje, co nie zagrało, a jest tego sporo. Nie zgadzają się na przykład numery więźniów, które są zbyt wysokie, jak na termin, w którym ci trafili do obozu. Wanda Witek-Malicka wskazuje także, że, inaczej niż w książce, tatuowaniem obozowych numerów zajmowała się nie jedna czy nawet dwie osoby i nie była to funkcja stała. W rzeczywistości również bunt więźniów Sonderkommando przebiegał inaczej, a przenoszenie prochu pod paznokciami jest niedorzeczne. W artykule wytknięto również niemożliwość wykorzystania penicyliny jako lekarstwa na tyfus, ponieważ antybiotyk był w tym czasie dopiero w fazie badań, a dostępny stał się po wojnie.
Znaczna część artykułu poświęcona jest niewiarygodnym zachowaniom esesmanów, którzy pozostawiają więźniów bez opieki, sami spacerują po obozie nocą (w rzeczywistości mogliby zostać rozstrzelani przez wartowników) i zabijają bez powodu osadzonych, co udaje im się ukryć (przy precyzyjnej ewidencji byłoby to niemożliwe). Nieprawdopodobna według Wandy Witek-Malickiej jest także relacja seksualna wysoko postawionego esesmana z żydowską więźniarką.
Nieprawidłowości wkradły się również do samej geografii obozu. Nie zgadzają się trasy, którymi więźniowie mieli być transportowani do Auschwitz, błędy pojawiają się w planie obozu.
Wczytując się w treść powieści i analizując przedstawiony w niej obraz obozu trzeba skonstatować, że jego związek z autentyczną historią jest bardzo luźny. Wiele z zaprezentowanych w książce informacji nie znajduje potwierdzenia w źródłach i literaturze przedmiotu. Książkę należy postrzegać więc jako niemal pozbawioną wartości dokumentalnej impresję na temat Auschwitz, jedynie inspirowaną autentycznymi zdarzeniami. Proporcje pomiędzy świadectwem i faktografią a tworzącą narrację fikcją literacką, są zdecydowanie przesunięte w stronę literackości, napisała Wanda Witek-Malicka.
Oczywiście tekst z „Memoria” dotarł już do Heather Morris za sprawą dziennikarzy z „The Australian”. Komentarz autorki sprowadza się do tego, że napisała historię Lale’a Sokolova, a nie Holokaustu. Wcześniej mówiła też „New York Timesowi”, że nie było jej zamiarem tworzenie akademickiej publikacji kwalifikującej się jako literatura faktu.
Zainteresowanych tematem odsyłamy już bezpośrednio do całego artykułu Wandy Witek-Malickiej, którego konkluzja jest następująca:
Z uwagi na ilość błędów merytorycznych książka ta nie może być rekomendowana jako wartościowa pozycja dla osób chcących poznać i zrozumieć dzieje KL Auschwitz.
Numer możecie pobrać lub przeczytać online TUTAJ.
źródło: The Guardian
Przygotował Oskar Grzelak