Amanda Donaldson pracowała jako asystentka J.K. Rowling do 2017 roku, kiedy to została zawieszona w obowiązkach z powodu działania na szkodę swojej szefowej. Jednym z zadań kobiety było operowanie funduszami, w związku z czym miała dostęp do karty kredytowej z przeznaczeniem na zakupy służbowe. Okazało się Amanda Donaldson wydała prawie 24 tysiące funtów niezgodnie z przeznaczeniem.
Asystentka co miesiąc przekazywała księgowości dokumentację dotyczącą wydatków z firmowej karty, jednak dopiero w lutym 2017 roku wykryto znaczne nadużycia. Według informacji, do których dotarło BBC, Amanda Donaldson wydawała spore kwoty na przykład na kosmetyki, luksusowe świece czy kawę w Starbucksie. Kobieta miała również kupić sobie za pieniądze Rowling dwa koty.
Autorka powieści o Harrym Potterze utrzymuje, że z sejfu zniknęło ponad 7 tysięcy funtów w zagranicznej walucie, czym również obciąża swoją byłą asystentkę. Amanda Donaldson miała także dostęp do cennych przedmiotów związanych z uniwersum Pottera przeznaczonych dla fanów. Według Rowling ukradła ona kilka takich gadżetów.
Po podliczeniu wszystkich oskarżeń wychodzi, że Amanda Donaldson ukradła J.K. Rowling 23 696,32 funtów. Rzekomo. Bo jak na razie asystentka została oskarżona, ale wszelkim zarzutom zaprzecza. Sprawa jest w toku i przed jej rozwiązaniem nie ma co liczyć na kolejne komentarze od Rowling czy Donaldson. Spór doczeka się kontynuacji jeszcze w tym roku.
źródło: bbc
Przygotował Oskar Grzelak