Amerykańscy bogowie na Amazon Prime zadebiutowali w kwietniu zeszłego roku. Projekt, nad którym pieczę trzymał jako producent wykonawczy Neil Gaiman, autor powieściowego pierwowzoru, spotkał się z ciepłym przyjęciem widzów, którzy chwalili ponad wszystko grę aktorską i stronę wizualną serialu. W maju 2017 roku drugi sezon dostał zielone światło. Premiera planowana jest na 2019, ale już teraz można zobaczyć kilka scen z nowej produkcji.
Głównym bohaterem serialu jest Cień (w oryginale Shadow Moon), który zostaje zwolniony po trzech latach z więzienia. Dowiaduje się o tragicznej śmierci żony. Lecąc na jej pogrzeb, spotyka w samolocie niezwykłego dżentelmena, z którym los zwiąże go na dłuższy czas. Mężczyzna przedstawiający się jako pan Wednesday w rzeczywistości jest Odynem, który stara się nakłonić starych bogów (znanych nam wszystkim z różnych panteonów, którzy do Stanów Zjednoczonych zawędrowali w dawnych czasach wraz ze swoimi wyznawcami) do zjednoczenia sił i wytyczenia wojny nowym bogom reprezentującym współczesne siły związane na przykład z technologią czy mediami. Cień ma mu w tym zadaniu pomóc.
W zbliżającym się drugim sezonie Amerykańskich bogów zobaczymy znane nam już twarze – powrócą między innymi Ricky Whittle (Cień), Ian McShane (Pan Wednesday), Emily Browning (Laura Moon), Orlando Jones (Pan Nancy), Kristin Chenoweth (Wielkanoc), Pablo Schreiber (Szalony Sweeney), Crispin Glover (Pan World), Bruce Langley (Technochłopiec )oraz Yetide Badaki (Bilquis). Pojawią się oczywiście również nowi aktorzy, a wśród nich między innymi: Kahyun Kim, Dean Winters oraz Devery Jacobs.
Neil Gaiman nadal pozostaje producentem wykonawczym. Zmianom natomiast podlega nieustannie stanowisko showrunnerów, co jest przyczyną niemałych problemów produkcyjnych serialu. W pierwszym sezonie spięciem całego projektu zajmowali się Bryan Fuller i Michael Green. Zostali jednak zwolnieni z tej pozycji przez wzgląd na różnicę zdań z pisarzem oraz potężne nagięcie budżetu pierwszego sezonu. Ich miejsce zajął Jesse Alexander, który, jak zostało podane we wrześniu, również został odsunięty z pozycji – jego propozycje były zbyt konwencjonalne. Aktualnie serial nie ma przydzielonego showrunnera, całość kleją teraz producenci Chris Byrne i Lisa Kussner. Mówi się o sporym opóźnieniu serialu względem przyjętego wcześniej harmonogramu prac. Trzymamy kciuki, żeby ekipa poradziła sobie z kłopotami i po raz kolejny pokazała na co ją stać.