23 czerwca obchodzimy w Polsce Dzień Ojca. Z tej okazji przygotowaliśmy dla Was solidną listę ciekawych przykładów literackich tatusiów. Zapraszamy do lektury!
Na pierwszy ogień bierzemy „Ojców i dzieci”. Najważniejsza książka Iwana Turgieniewa poświęcona jest różnicom między dwoma pokoleniami dziewiętnastowiecznej rosyjskiej szlachty. Pierwsze z nich to tzw. „zbędni ludzie”, generacja, która zaprzepaściła szansę na dokonanie zmian w kraju. Pokolenie to traci swój autorytet – ludzie starsi, o poglądach bardziej konserwatywnych i stonowanych, nie są wzorem dla młodych, zbuntowanych, dążących do natychmiastowych zmian. Wartości, które wyznają ojcowie (rodzina, wiara, szacunek da autorytetów), nie są istotne dla „nowych ludzi” (określanych też mianem nihilistów), wyznających zasady materializmu. Dla nich liczy się przede wszystkim doraźna pomoc innym i zmiany polityczno-społeczne.
Nie ma w powieści jednej figury ojca, są za to dwaj reprezentanci wspomnianego wcześniej pokolenia: Nikołaj Pietrowicz Kirsanow i jego brat, Paweł. Nikołaj jest właścicielem ziemskim, a Paweł korzysta z jego gościnności – ich życie upływa na trywialnych rozmowach, lekturze gazet oraz książek i (w przypadku Nikołaja) zarządzaniu majątkiem. Zmianę uosabiają syn pierwszego z nich, Arkadiusz i jego przyjaciel Jewgienij Bazarow. Właśnie Bazarow, niepochodzący z warstwy szlacheckiej, jest głównym nosicielem zmian, człowiekiem o bardzo wyrazistych i radykalnych poglądach. To on sprawia, że Arkadiusz przyjmuje perspektywę spoza swojej klasy i angażuje się mocno w sprawę poprawy losu ludu. Zderzenie tych dwóch światopoglądów następuje w toku kolejnych dyskusji między bohaterami, ale również jest wyrażanie poprzez ich czyny.
Człowiek, który całe życie postawił na kartę miłości, a gdy karta ta przepadła, stracił wszelką energię i zgorzkniał do tego stopnia, że do niczego już nie jest zdolny, taki człowiek to nie mężczyzna, tylko samiec.
Tłum.: Joanna Guze
„Ojciec Goriot” to jedna z części „Komedii Ludzkiej” autorstwa Honoré de Balzaka. Właśnie ta powieść uznawana jest za najważniejsze dzieło francuskiego pisarza. Tytułowy ojciec to starszy mężczyzna, kochający nad życie swoje dwie córki i bezwzględnie im oddany. Mężczyzna żyje w skromnym pensjonacie, jednak mimo to udało mu się wydać latorośle bardzo korzystnie za mąż – obie należą teraz do wyższych sfer. Wciąż jednak potrzebują pomocy ojca – i Goriot im jej za każdym razem stara się udzielić. Wbrew tytułowi, nie jest on głównym bohaterem książki, jednak jego wpływ na inne postaci jest bardzo znaczący. Goriot symbolizuje bezinteresowną dobroć i rodzicielskie oddanie. Jego postawa nie spotka się z nagrodą.
Piękne dusze nie mogą przebywać długo na tym świecie. Bo jakże w rzeczy samej wielkie uczucia mogą się pogodzić ze społeczeństwem nędznym, płytkim i małym?
Tłum.: Tadeusz Boy-Żeleński
„Ziemia swoich synów” i „S.” – to dwa komiksy włoskiego artysty, Gianniego Pacinottiego posługującego się pseudonimem „Gipi”. W obu albumach figura ojca jest bardzo ważna. Pierwszy z nich to historia postapo, w której ojciec próbuje się przygotować swoich potomków do życia w okrutnej rzeczywistości po upadku cywilizacji. Wpaja im zasady, które przydatne mają być teraz, w tej strasznej rzeczywistości, i ze wszystkich sił stara się, by nie nabrali umiejętności „z przeszłości” – takich jak np. zdolność czytania. Decyzje ojca mogą wydawać się surowe oraz irracjonalne, jednak widać, że mężczyzna kocha swoich synów i chce dla nich jak najlepiej. W „Ziemi swoich synów” Gipi pokazuje niezmienność pewnych zachowań. Mimo tragicznej sytuacji, silne więzi rodzinne nie zanikły – nawet jeśli większość ludzi zdziczała, to miłość rodziców do dzieci miejscami przetrwała.
Drugi z tych komiksów oparty jest na wątkach autobiograficznych. Tytułowy „S.” to nikt inny jak ojciec artysty. Gipi opowiada o jego przeżyciach z czasów II wojny światowej oraz o relacjach, jakie miał z synem. Album składa się z kilku historii rozgrywających się na różnych planach czasowych. Fabuły przeplatają się, niektóre wątki są powtarzane, opowiadane w zmienionej formie i pokazywane z innej perspektywy. Gipi tworzy obraz ojca utkany z jego wspomnień, opowieści osób trzecich oraz z sytuacji, których był naocznym świadkiem. Autor nie dąży do obiektywizmu, chce pokazać, kim dla niego był S. – znajdziemy tutaj sceny przerażające, smutne, ale także lekkie, dziwne oraz śmieszne. Nie gryzą się one ze sobą, ale razem budują wiarygodny obraz relacji ojcowsko-synowskich.
W „Lodzie” Jacka Dukaja ojciec jest przez większość czasu nieobecny. To polski zesłaniec, Filip Gierosławski, znajdujący się na dalekiej Syberii oraz posiadający rzekomo umiejętność kontaktowania się z lutymi – istotami odpowiadającymi za zamrożenie (dosłownie i w przenośni) Imperium Rosyjskiego. Główny bohater to jego syn Benedykt, zostaje on wysłany przez carskie ministerstwo zimy, by odnaleźć Filipa. Nie widział go od wielu lat, ojciec jest dla niego prawie że obcy – pojawia się w mętnych wspomnieniach, wręcz wyobrażeniach. To ojciec owiany tajemnicą, a jego niezwykła zdolność jeszcze tę tajemniczość wzmaga. Jego postać jest kołem zamachowym całej fabuły i prawie do końca pozostaje on w sferze domysłów. Ważny nie jest ojciec, a droga do niego.
Nasze kłamstwa więcej o nas zdradzają niż prawda najprawdziwsza. Kiedy mówisz o sobie prawdę – prawda to jest to, co ci się rzeczywiście przydarzyło: twój wycinek historji świata. I przecież nie masz, nie miałaś nad nim żadnej kontroli, nie wybrałaś miejsca swych narodzin, nie wybrałaś sobie rodziców, nie miałaś wpływu na to, jak cię wychowają, nie wybrałaś swojego życia; sytuacje, w jakich cię stawiało, nie były twojej kreacji, ludzie, z którymi musiałaś się zadawać, nie byli tworami twego umysłu i nie dawałaś przyzwolenia na szczęścia i nieszczęścia, jakie stały się twoim udziałem.
W „Białych zębach” Zadie Smith mamy aż trzech ojców. Każdy z innego środowiska, każdy o innym pochodzeniu i innych dziwactwach. Archibald Jones to Anglik, który poślubił Jamajkę. Samad Iqbal pochodzi z Bangladeszu. Marcus Halfen jest angielskim Żydem. Pierwszy z nich nie przykłada się zbytnio do obowiązków ojcowskich. Drugi w strachu o brak tożsamości kulturowej syna wysyła go wbrew wiedzy (i woli) żony do swojej ojczyzny. Trzeci realizuje swoje wychowawcze ambicje na dzieciach Archibalda i Samada. Autorka znakomicie ich różnorodność pokazuje, wrzucając ich wszystkich do tygla kulturowego, jakim jest Londyn. Nikt tu właściwie nie jest dobrym ojcem – co jednak nie znaczy, że ich dzieci sobie nie radzą. Radzą sobie poprzez bunt, realizowany na różne sposoby.
Nasze dzieci zrodzą się z naszych czynów. To, co dla nas jest przypadkiem, dla nich będzie przeznaczeniem.
Tłum.: Zbigniew Batko
„Fun Home. Tragikomiks rodzinny” to autobiograficzna powieść graficzna Alison Bechdel, w którym artystka mierzy się z tematem własnego homoseksualizmu i homoseksualizmu jej ojca. Ich ścieżki różnią się diametralnie. Alison wybrała „wyjście z szafy” i ujawnienie swojej orientacji, ojciec nigdy nie odważył się na ten krok – ukrywał swoją prawdziwą naturę, a rodzina była dla niego parawanem. Autorka pokazuje konflikt, jaki przez całe życie rozdzierał mężczyznę oraz w jaki sposób odbijało się to na jego najbliższych. Bez upiększeń, stara się przedstawić ojca, jakim rzeczywiście był – ze wszystkimi wadami i przywarami. Nie znaczy jednak, że „Fun Home” jest komiksem oskarżycielskim. To byłoby za duże uproszczenie. Oczywiście, jest tu pewna forma rozliczenia się z rodzicem, są pretensje o brak odwagi do przyznania się do homoseksualizmu, jednak Bechdel pokazuje też dobre strony ojca – jak np. jego miłość do literatury, która jest elementem łączącym go z córką.
„Syn” Philippa Meyera opowiada wielopokoleniową sagę rodziny McCulloughów. Jak łatwo się domyślić, w tego typu sadze musi się znaleźć miejsce dla kilku ojców. Tutaj najważniejszy jest jeden – Eli McCullough, patriarcha rodu. Za młodu porwany przez Indian i przez nich wychowany. Świadek śmierci dwóch swoich rodzin oraz licznych okrucieństw popełnianych przez ludzi z obu stron barykady. Te przeżycia sprawiły, że stał się twardy i bezwzględny. Pozbawiony tych doświadczeń syn, Peter, ma zupełnie inne spojrzenie na rzeczywistość. Nie jest tak agresywny, woli rozwiązywać spory za pomocą rozmów i mediacji. Krwawe starcie z meksykańskimi sąsiadami stanie się punktem zwrotnym w ich relacjach. Różnica postaw obu mężczyzn to jeden z ważniejszych wątków powieści – i do końca nierozwiązany. Stary Eli znajdzie zrozumienie dopiero w oczach prawnuczki.
Oczywiście wszyscy chcą, żeby dzieci miały lepiej niż oni. Ale w którym momencie to „lepiej” wcale nie staje się lepsze? Ludzie muszą się czymś przejmować, bo w przeciwnym razie niszczą samych siebie.
Tłum.: Jędrzej Polak
Tytułowy „Król Lear” Wiliama Szekspira ma trzy córki: Gonerylę, Reganę i Kordelię. Stary władca chce rozdzielić między nie części swojego królestwa. Dwie pierwsze zapewniają więc go swojej miłości, kadzą mu i przypochlebiają się. Kordelia nie chce brać udziału w tego typu szopce (mimo iż to właśnie najbardziej kocha ojca). Lear uznaje ją za nieczułą i wypędza – jej siostrom oddaje olbrzymie połacie ziem. Goneryla i Regana nie kochają ojca w ogóle, odtrącają go, a ten popada w szaleństwo. Szekspirowski ojciec jest bohaterem tragicznym – jego nieumiejętność oceny ambicji swoich dzieci i nieznajomość ich charakterów sprawiły, że poniósł porażkę.
Źle się wiedzie błaznom w nędznym roku tym, gdy mędrzec głupcem się staje i nie wiedząc, co począć z umysłem swym, błazeńskie małpuje obyczaje.
Tłum: Maciej Słomczyński
W opowiadaniach Brunona Schulza ojciec jest bardzo ważną postacią. Autor klei jego obraz ze strzępków wspomnień oraz wyobrażeń, ojciec prawdziwy miesza się często z fantasmagoriami i groteską. W większości tekstów Schulza realny świat jest silnie zainfekowany elementami onirycznym – to samo spotyka figurę ojca. Autor wywyższa go, nazywając go demiurgiem, magiem, herezjarchą, filozofem i poetą, przedstawia jako jednostkę twórczą, znajdującą się o krok od stworzenia wielkie dzieła. Nie brak jednak też scen jego upadku. Jak wtedy, gdy służąca przegoniła jego hodowlę ptaków, kiedy zaczęła się jego dziwna fascynacja manekinami albo jak zmienił się w karakona. Wciąż jednak jest to figura bardzo ważna dla Schulza – nawet w chwilach słabości widać, że autor opisuje go z olbrzymią fascynacją. Ojciec należy do starego świata, który odchodzi właśnie w niepamięć: jest wielki i mądry, jednak nie ma dla nie już miejsca w szybko zmieniającej się rzeczywistości.
Miałem ukryty żal do matki za łatwość, z jaką przeszła do porządku dziennego nad stratą ojca. Nigdy go nie kochała – myślałem – a ponieważ ojciec nie był zakorzeniony w sercu żadnej kobiety, przeto nie mógł też wróść w żadną realność i unosił się wiecznie na peryferii życia, w półrealnych regionach, na krawędziach rzeczywistości.
Jeden z najbardziej przejmujących obrazów ojca znajdziemy w ostatniej powieści Fiodora Dostojewskiego – „Braciach Karamazow”. Mimo że większość akcji rozgrywa się już po śmierci ojca, to jednak jest on cały czas obecny. Życiowe decyzje wszystkich braci determinowane są w dużej mierze przez to, jakim człowiekiem był stary Fiodor Karamazow. A był to człowiek okrutny oraz zepsuty, dążący wyłącznie do zaspokojenia własnych żądz. Dwukrotnie żonaty, z tych małżeństw narodziło się trzech synów (wychowywanych przez matki i krewnych – Fiodor był zbyt zajęty hulankami), spłodził też bękarta z niepełnosprawną kobietą – gdy dzieciak dorósł, został służącym u ojca. Szczególne relacje wiążą ojca z najstarszym potomkiem, Dymitrem, który odziedziczył po nim porywczy charakter. Syn właśnie wrócił do domu rodzinnego i żąda zwrotu pieniędzy ze spadku po matce. Jednak ojciec nie chce mu ich oddać. Drugą osią konfliktu pomiędzy nimi jest kobieta, którą obaj chcą uczynić swoją kochanką. Kiedy więc Fiodor zostaje zamordowany, pierwszym podejrzanym staje się Dymitr.
W każdym, rzecz jasna, człowieku kryje się bestia – bestia złości, bestia spuszczonych z łańcucha żądz i chorób nabytych w rozpuście, pogardy, chorej wątroby i tak dalej, bestia, która pasie się krzykiem dręczonych ofiar.
Tłum.: Cezary Wodziński
A jacy są wasi ulubieni literaccy ojcowie?