Doczekała się już adaptacji komiksowej i musicalowej, powstał również film animowany wykonany w technice poklatkowej. Teraz Koralina Neila Gaimana przygotowywana jest do wystawienia na operowej scenie. Szykuje się nie lada gratka.
Koralinę Neil Gaiman napisał w 2002 roku. Tekst zdobył kilka nagród, w tym Bram Stoker Award za najlepsze dzieło dla młodego czytelnika oraz Hugo i Nebulę za najlepszą opowiadanie. Koralina to współczesna baśń skierowana zarówno do młodych jak i starszych odbiorców, nierzadko porównywana z klasykiem gatunku: Alicją w krainie czarów Lewisa Carrolla.
Tytułowa bohaterka wraz z rodzicami przeprowadza się do starego domu pełnego najdziwniejszych charakterów. Domostwo skrywa pewną tajemnicę: za pozostającymi zamkniętymi drzwiami znajduje się jakby lustrzane odbicie całego budynku i wszystkich zamieszkujących w nich osób. Oczywiście Koralina otwiera przejście, czym zapoczątkowuje serię ponurych w skutkach wydarzeń. Sytuacja robi się poważna, kiedy znikają jej prawdziwi rodzice.
Operową adaptacją zajmuje się brytyjski kompozytor Mark-Anthony Turnage, libretto pisze Rory Mullarkey. Panowie postarali się by ich twór był jak najbardziej wierny oryginałowi, ale zarówno oni jak i Neil Gaiman wiedzą, że nie da się uniknąć różnic przy przechodzeniu z medium na medium. Przykładowo w operze nie pojawi się postać kota. Ten jednak jest tak istotny, że jego obecność zostanie zastąpiono orkiestrowymi partiami.
Jest to ten rodzaj spraw, z którymi ludzie mają zawsze spore problemy. Kot zostanie jednak zastąpiony przez orkiestrę. Musisz wiele wyjąć, ale wsadzasz to później z powrotem na różne sposoby, mówił Mark-Anthony Turnage.
Twórcy w komunikatach zapewniają, że opera będzie odpowiednia dla każdego w wieku osiem lat i więcej. Nie ma jednak co się obawiać – nie zostanie ona odarta z otoczki horroru, która stanowi o uroku Koraliny.
Jest szkoła, która mówi, że powinieneś chronić dzieci przed strasznymi historiami. Uważam, że to jest niedorzeczne. O to właśnie chodzi w dorastaniu, powiedział Turnage.
Tak naprawdę bez całej tej grozy Koralina nie miałaby sensu. Pisał już o tym Neil Gaiman we wstępie do edycji powieści wydanej z okazji jej dziesięciolecia:
Chciałem napisać opowieść dla moich córek, żeby powiedzieć im coś, co chciałbym sam wiedzieć, kiedy byłem chłopcem: że bycie odważnym wcale nie znaczy nie bać się. Bycie odważnym oznacza, że się boisz, bardzo, okropnie się boisz, a mimo to robisz właściwą rzecz.
Koralina będzie wystawiana w dniach 29 marca – 4 kwietnia w Londynie. Mamy nadzieję, że odniesie tak duży sukces, że może kiedyś dotrze i do Polski.
Źródło The Guardian
Przygotował Oskar Grzelak