J.K. Rowling póki co o Harrym Potterze nie zamierza pisać. Pustkę starają się wypełniać liczne fanfiki pisane przez fanów dla fanów. Te oczywiście są różnej jakości, choć można wśród nich znaleźć prawdziwe perełki, nieodmiennie jednak dają szansę raz jeszcze wskoczyć do ulubionego uniwersum. A gdyby tak proces tworzenia takich tekstów zmechanizować? Gdyby miała się tym zająć sztuczna inteligencja? Właśnie przeprowadzono taki eksperyment. Wynik jest dość zatrważający.
Jamie Brew napisał program, który po „przeczytaniu” siedmiu tomów cyklu J.K. Rowling zdobył odpowiednią „wiedzę” do dopisania swojego rozdziału. Ten oczywiście musiał zostać obrobiony później ludzką ręką, żeby dało się go czytać. Zamianą wyplutej przez maszynę dość bezładnej i surowej masy tekstu w satysfakcjonująco ciekawe ciastko zajęła się grupa pisarzy z Brewem na czele. Właśnie w taki sposób powstał trzystronicowy rozdział zatytułowany Harry Potter and the Portrait of What Looked Like a Large Pile of Ash, czyli w wolnym tłumaczeniu Harry Potter i portret czegoś, co wygląda jak wielka kupa pyłu.
Z tym jedynym w swoim rodzaju tekstem możecie zapoznać się tutaj: http://botnik.org/content/harry-potter.html, oczywiście, jeśli znajomość języka angielskiego nie stoi Wam na przeszkodzie. Ostrzegamy, że rozdział jest dziwny, momentami przypomina sen szaleńca z fragmentami wręcz baśniowo drastycznymi. Ale czyta się to naprawdę dobrze. Mimo że jest tak mocno niepokojące. Niżej prezentujemy dwa fragmenty w naszym tłumaczeniu.
- Myślę, że to w porządku, że mnie lubisz – rzekł jeden ze śmierciożerców.
- Dziękuję bardzo – odpowiedział drugi. Pierwszy ze śmiałością nachylił się i złożył mu pocałunek na policzku.
- Oh! Świetna robota! – powiedział, kiedy jego przyjaciel odsunął się. Pozostali śmierciożercy uprzejmie zaklaskali. Następnie poświęcili kilka minut, żeby przyjrzeć się planowi pozbawienia Harry’ego jego magii.
Wielką Salę wypełniały niesamowite jęczące żyrandolami i wielki bibliotekarz, który przyozdobił umywalki książkami o kamieniarstwie. Góry myszy eksplodowały. Kilka podłużnych dyń wypadło z McGonagall. Włosy Dumbledore’a opadły obok Hermiony, kiedy ten przybył do szkoły.
Świnia Hufflepuffu pulsowała jak żaba rycząca. Dumbledore uśmiechnął się do niej, położył dłoń na jej głowie:
- Teraz jesteś Hagridem.
Nie da się zaprzeczyć, że magii w tym wszystkim nie brakuje.
Autor: Oskar Grzelak