Dotychczas pieczę nad spuścizną Tolkiena, a więc przede wszystkim nad wszelkimi prawami do Władcy pierścieni sprawował syn pisarza – Christopher – zarządzający fundacją Tolkien Estate. W swoich rozporządzeniach był bardzo oszczędny, niezwykle ostrożnie udzielał jakichkolwiek licencji. Teraz jednak dla Śródziemia może nastać nowa era. Christopher Tolkien zrezygnował bowiem z funkcji dyrektora Tolkien Estate i przechodzi na zasłużoną emeryturę. Prawdopodobnie dzięki temu ruszyła do przodu sprawa serialu w świecie Władcy Pierścieni.
Christopher Tolkien znany był z bardzo surowego podejścia do dysponowania dziełami swojego ojca. Co prawda to właśnie on zezwolił studiu Warner Bros na nakręcenie filmowej trylogii Władcy Pierścieni, a później, mimo niechęci do twórczości Petera Jacksona, dał zielone światło ekranizacji Hobbita, ale na tym w zasadzie się skończyło. Nikomu nie udało się uzyskać licencji na przeniesienie żadnej innej książki Tolkiena na jakikolwiek ekran. 31 sierpnia dziewięćdziesięciodwuletni Christopher oficjalnie zrezygnował z piastowanego stanowiska.
Na efekty zmiany nie trzeba było długo czekać. Amazon wykupił prawo do stworzenia serialu telewizyjnego osadzonego w tolkienowskim Śródziemiu. Studio wyłożyło na to niebagatelną sumę 250 milionów dolarów! Jest duża szansa, że raz otwarte wrota, na zawsze takie pozostaną. Czy będą powstawać nowe gry, filmy i parki rozrywki? Czy Władca pierścieni stanie się franczyzą wielkością dorównującą tym opartym o Harry’ego Pottera, Marvelowskie uniwersum czy Gwiezdne Wojny? Czas pokaże. Myślę, że możemy się o tym przekonać szybciej niż myślimy.
Teraz, kiedy wszyscy żyją wieściami o ”nowym” Władcy pierścieni, wielu drży z podniecenia, a liczba fanów z niepokojem spoglądających w przyszłość im dorównuje. John Rhys-Davies, aktor wcielający się w postać Gimliego w filmowej adaptacji, bardzo nieprzychylnie wypowiada się o przyszłej produkcji Amazonu. Przede wszystkim zarzuca studiu pazerność – w serialu widzi jedynie skok na łatwą kasę. Poza tym wskazuje na bezsensowność robienia czegoś, co zostało już zrobione całkiem dobrze i to wcale nie tak dawno temu. Aktor zasugerował, że Amazon powinien raczej wydać tę małą fortunę na zupełnie nowy serial, opowiadający historię, jakiej jeszcze nie było albo chociaż produkcję, która ekranizowałaby książki nigdy na ekran nieprzeniesione.
Biedny Tolkien musi przewracać się w grobie, powiedział w wywiadzie.
Szczegóły dotyczące serialu są nadal nieznane, pojawiające się informacje charakteryzują się sporą niejednoznacznością. Amazon swego czasu mówił o zrealizowaniu historii, których na próżno szukać w książkach Tolkiena. Ostatnio pojawiło się mnóstwo plotek o tym, że serial będzie prequelem do filmowej Drużyny pierścienia. Ostatecznego potwierdzenia jednak wciąż brakuje.
Autor: Oskar Grzelak