Agatha Christie nazywana jest Królową Kryminałów i ten tytuł wcale nie jest przesadzony. Pisarka stworzyła opowieści o zbrodni, które były starannie przemyślane, pełne zaskakujących, intrygujących pomysłów i równie niespodziewanych zakończeń. To ona dała życie dwóm postaciom, które trwale zapisały się w galerii słynnych detektywów – Herkulesowi Poirotowi i pannie Jane Marple. Współczesny czytelnik znajdzie w jej utworach również wspaniale nakreślony obraz dwudziestowiecznej Anglii (głównie dekad przed- i tuż powojennych). Dorobek pisarski Christie może przytłaczać. W całej swojej karierze autorka wydała kilkadziesiąt powieści oraz mnóstwo opowiadań. Jej książki publikowane są na całym świecie i nieustannie wznawiane. Widać więc, że to literatura, która dobrze znosi próbę czasu. Również liczba ekranizacji – kinowych oraz telewizyjnych – robi duże wrażenie. A wciąż powstają nowe.
Czytelnik, który chciałby zacząć znajomość z tą autorką ma więc nie lada zagwozdkę – od czego zacząć? Przedstawiamy kilka propozycji – na początek zaprezentujemy te, związane z jej najsłynniejszymi bohaterami, na koniec dorzucimy dwie pozycje z trochę innej beczki.
Herkules Poirot
To najbardziej znana z postaci stworzonych przez Christie. Ekscentryczny Belg, obdarzony pysznymi wąsami, obsesją na punkcie symetrii i porządku oraz niesamowitym umysłem jest protagonistą doskonale skrojonym, a jego złożony charakter sprawia, że czytając kryminały Christie czytelnik nie interesuje się wyłącznie odpowiedzią na pytanie „kto zabił?”, ale również przyjemność daje mu obcowanie z tak intrygującą personą. Poirot to sybaryta, olbrzymi miłośnik życia, który satysfakcję czerpie z rozwikływania najbardziej skomplikowanych zagadek, ale też z wyjaśniania w dobrym towarzystwie, jak doszedł do tego rozwiązania. Bo sławny detektyw jest też próżny i uwielbia swoją sławę.
Najsłynniejszymi odtwórcami roli detektywa byli Peter Ustinov i David Suchet, w najnowszej ekranizacji wcieli się w niego Kenneth Branagh.
„Morderstwo w Orient Expressie”. Jedna z najlepszych książek Christie. Z powodu śnieżycy tytułowy pociąg musiał zatrzymać się między stacjami. Okazuje się, że doszło w nim do wyjątkowo brutalnego morderstwa. Na szczęście jednym z pasażerów jest Poirot – detektyw od razu rozpoczyna śledztwo. Przesłuchania pozostałych podróżnych dostarczają wielu sprzecznych informacji, dowody znalezione na miejscu zbrodni są co najmniej zastanawiające, wszyscy podejrzani mają solidne alibi, a rozwiązanie sprawy należy do najbardziej zaskakujących finałów w powieściach kryminalnych.
Niemożliwe nie może się zdarzyć, wobec tego pozornie niemożliwe musi być możliwe.
„Zabójstwo Rogera Ackroyda”. Kolejna powieść uważana za jedno ze szczytowych dokonań pisarki i kolejny tytuł z naprawdę zaskakującym zakończeniem. Fabuła ma miejsce na angielskiej prowincji. Zgodnie z tytułem – pan Ackroyd został zamordowany. Zbrodniarz wbił mu w czaszkę zabytkowy nóż. Głównym podejrzanym jest syn denata, jednak Poirot zdaje się dostrzegać związek między tą zbrodnią, a dwoma innymi nienaturalnymi zgonami, jakie miały miejsce w tej wiosce.
Nigdy nie miej skrupułów powiedzieć mężczyźnie, co o nim myślisz. Mężczyźni są okropnie zarozumiali. I tak nie uwierzą, jeśli się mówi o nich coś niepochlebnego.
W powieści „A. B. C.” Poirot podejmuje wyzwanie zbrodniarza, który zabija zgodnie z alfabetem – dobiera ofiary w taki sposób, by ich inicjały odpowiadały pierwszej literze danej miejscowości. Swoją krwawą serię rozpoczyna więc od Alicji Ascher z Andover, a kolejną zamordowaną jest Betty Barnard z Bexhill. Zbrodnie zdają się być dziełem szaleńca, ale Poirot podejrzewa, że stoi za nimi wyrachowany umysł o ściśle określonym celu.
Mowa jest dobrym wynalazkiem, bo nie pozwala ludziom myśleć.
„Śmierć na Nilu”. Podczas rejsu po afrykańskiej rzece ktoś morduje Linnet Doyle – młodą milionerkę. Główna podejrzana, była narzeczona męża ofiary, ma murowane alibi. Genialny detektyw rozpoczyna więc śledztwo wśród pasażerów łodzi. Szybko okazuje się, że morderca jest przebiegły i bezwzględny – błyskawicznie eliminuje wszystkich, którzy mogliby przyczynić się do wskazania go jako sprawcy. Poirot musi się więc spieszyć i jak najszybciej rozwikłać zagadkę.
Miłość to jeszcze nie wszystko, moja panno — odparł łagodnie Poirot. — Tak nam się tylko wydaje, kiedy jesteśmy młodzi.
„Pierwsze, drugie… zapnij mi obuwie”. W tej książce Poirot ma do czynienia z dwoma powiązanymi ze sobą zgonami. Pierwszy denat, dentysta Morley prawdopodobnie popełnił samobójstwo, kiedy zorientował się, że przez jego błąd śmierć poniósł pacjent – Amberiotis. Także detektyw dostrzega związek między oboma wydarzeniami, jednak uważa, że rozwiązanie nie jest tak proste, a za wszystkim stoi jeszcze ktoś trzeci.
„Karty na stół”. Wszystko zaczyna się od kameralnego przyjęcia u pana Shaitany – dżentelmena lubującego się w ekstrawagancjach i prowokacjach. Gospodarz starannie dobrał swoich gości – wśród zaproszonych znajduje się Herkules Poirot, a także cztery osoby, które kiedyś popełniły zbrodnię i nie zostały wykryte. Shaitana chce w ten sposób udowodnić sławnemu detektywowi, że istnieje coś takiego jak „zbrodnia doskonała”. Podczas przyjęcia pan domu czyni liczne aluzje do dawnych grzechów swoich gości i jak się można było domyślać, zostaje przez jednego z nich zamordowany.
Poirot był również bohaterem opowiadań. Bardzo ciekawym zbiorem jest „Dwanaście prac Herkulesa”, gdzie detektyw stawia sobie za cel dorównać swojemu mitologicznemu imiennikowi i rozwiązać dwanaście zagadek, z których każda nawiązuje w jakiś sposób do czynów herosa.
Plotka to rzeczywiście hydra lernejska o dziewięciu głowach. Nie sposób jej zniszczyć, bo na miejscu jednej odciętej głowy wyrastają dwie nowe.
Poirot to postać, do której czytelnik błyskawicznie się przywiązuje – jeśli sięgniecie po którąkolwiek z opisanych książek i przypadnie wam ona do gustu, to jestem pewien, że większość pozostałych także zapewni przyjemną lekturę. Nie wszystkie (na przykład „Wielka Czwórka” to bardzo słaba pozycja, „Zagadka Błękitnego Expressu” jest zdecydowanie za długa), ale inne powinny trafić w wasze czytelnicze gusta.
W 2014 roku ukazała się nowa powieść o Herkulesie, autorstwa Sophie Hannah. Książka została autoryzowana przez rodzinę Agathy Christie.
Panna Marple
Inną postacią Christie, która na stałe przeniknęła do zbiorowej świadomości jest panna Jane Marple. Mimo iż w rankingach popularności musi ustąpić Poirotowi, to jednak ta tropiąca zbrodnie staruszka również cieszy się olbrzymią popularnością wśród fanów kryminałów. Można zauważyć, że pod względem charakteru znacznie różni się ona od wielkiego detektywa – skromna, niepozorna staruszka raczej wtapia się w tło i słucha ludzi, niż stara się ich zdominować swoim rozbuchanym ego. Również sposoby prowadzenia przez nią śledztw są odmienne. Obdarzona jest podobnie silnym intelektem, ale rozwiązując zagadki bardziej opiera się rozmowach z świadkami i podejrzanymi, niż na czystej dedukcji. Panna Marple właściwie nie jest zawodowym detektywem, a jedynie osobą, która ma dryg do rozwiązywania zagadek morderstw, które zdarzyły w jej otoczeniu. To amatorka – i jako amatorka jest dużo bliżej zwykłych ludzi oraz ich problemów, niż słynny pogromca zbrodni Herkules Poirot.
Bohaterka debiutowała w opowiadaniu „Klub Wtorkowych Spotkań”, które można znaleźć w zbiorze „Trzynaście zagadek”. Jeśli ktoś lubi krótsze formy, to spokojnie może zacząć właśnie od tej pozycji, jednak uprzedzam – książki są ciekawsze.
Te „nieznośne plotkary”, jak nazywa je mój siostrzeniec, mają mnóstwo wolnego czasu i nie przepuszczą żadnej sprawie, która dotyczy innych ludzi. Ale sądzę, że śmiało można je nazwać również znawczyniami tematu.
Weźmy na przykład „Morderstwo na plebanii”. Jak często u Christie mamy do czynienia ze zbrodnią popełnioną na prowincji i licznymi sekretami małej społeczności, jakie z biegiem akcji wychodzą na jaw. Zamordowanym jest pułkownik Protheroe, jednak co dziwne (i bardzo utrudniające śledztwo) aż wie osoby przyznają się do zbrodni. Potrzeba będzie całej przenikliwości panny Marple, by odkryć, kto naprawdę stoi za morderstwem.
O ileż przyjemniej jest być czyimś potajemnym i rozkosznym grzechem, aniżeli zdobyczą, którą ktoś się szczyci!
„4.50 z Paddington”. Przyjaciółka panny Marple jest świadkiem morderstwa – pociąg, którym jedzie mija inny, gdzie widzi ona mężczyzna duszącego jakąś kobietę. Policja nie jest jednak w stanie znaleźć zwłok, w związku z czym musi porzucić śledztwo. Za sprawę bierze się panna Marple. Trop prowadzi do rezydencji Crackenthorpe’ów, gdzie odkryte zostaje ciało zamordowanej kobiety – nikt jednak nie jest w stanie ustalić jej tożsamości. Wkrótce także dochodzi do kolejnych morderstw.
W niektórych sprawach czuję się pewnie, ale nie mam żadnego doświadczenia w poszukiwaniu zwłok.
Sądzę, że wszystko, co jest do tego potrzebne, to odrobina zdrowego rozsądku – stwierdziła panna Marple zachęcająco.
„Zatrute pióro” ponownie przenosi czytelnika na angielską prowincję. W miasteczku Limstock ktoś rozsyła skandaliczne anonimy. To, co początkowo było odrażającym żartem, przybiera dużo mroczniejszy odcień, gdy jedna z adresatek, pani Symminghton, po otrzymaniu takiego listu popełnia samobójstwo. Autorem z pewnością jest ktoś z mieszkańców miejscowości? Tylko kto? I jak ma cel? Panna Marple będzie musiała rozwikłać tę zagadkę.
Większość naszych wielkich wynalazków i genialnych osiągnięć zawdzięczamy lenistwu, czy to narzuconemu, czy dobrowolnemu.
W podobnej scenerii rozgrywa się fabuła książki „Zwierciadło pęka w odłamków stos”. Tym razem do morderstwa dochodzi w posiadłości gwiazdy filmowej, Mariny Gregg– otruta zostaje inna mieszkanka miejscowości, Heather Badcock. Wszyscy podejrzewają, że to aktorka była celem ataku, który przez przypadek uderzył w niewinną ofiarę. Zwłaszcza, że pani Badcock nie miała żadnych wrogów, a Marina dostawała niedawno listy z pogróżkami. Panna Marple dostrzega jednak, że prawda może wyglądać zupełnie inaczej.
Nowy świat nie różnił się od starego. Inne domy i ulice zwane zaułkami, inne ubrania, ale ludzie tacy sami jak zawsze. Może trochę inaczej mówili, ale wciąż na te same tematy.
„Morderstwo odbędzie się…”. Fabuła zaczyna się od ogłoszenia w lokalnej gazecie. Wedle niego, w piątek, o wpół do siódmej wieczorem, w posiadłości Little Paddocks dojdzie do morderstwa. I rzeczywiście – zbrodnia zostaje popełniona zgodnie z zapowiedzią. Równo o 18.30 gasną światła w całym domu i w ciemności padają dwa strzały. Jeden pocisk rani gospodynię, Letycję Blacklock, a drugi zabija nieznanego nikomu mężczyznę. Jak się okazuje później, to właśnie on, za namową pewnej tajemniczej osoby, zamieścił ogłoszenie w gazecie. Panna Marple odkrywa, że ktoś czyha na życie właścicielki Little Paddocks, która niedługo ma odziedziczyć spory majątek. Morderca nie poprzestaje na jednej próbie, jednak za każdym razem przypadek sprawia, że ginie ktoś inny niż pani Blacklock.
Ruszże tą swoją galaretą, którą nazywasz mózgiem!
Również postać starszej pani doczekała się licznych ekranizacji – filmów oraz seriali. Jej rolę odgrywała cała armia aktorek, m. in. Margaret Rutherford, Angela Lansbury, Joan Hickson, Helen Hayes, Geraldine McEwan i Julia McKenzie.
Inne
Wiele powieści nie jest związanych z żadnym ze sztandarowych bohaterów Christie, a postacie w nich występujące nie pojawiają się później w innych książkach. Także i w tej grupie tytułów Królowej Kryminału można znaleźć dzieła wybitne, które trwale odcisnęły się na historii gatunku.
„I nie było już nikogo” – książka wcześniej publikowana pod takimi tytułami jak „Dziesięciu murzynków” i „Dziesięciu żołnierzyków”. Dziesięć osób trafia na odciętą od świata wyspę. Tajemniczy gospodarz, pan Owen nie pojawia się osobiście – zamiast niego jest tylko głos nagrany na płycie gramofonowej, który oskarża gości o zbrodnie, za które nigdy nie odpowiedziały. Teraz wszyscy mają ponieść karę. I rzeczywiście, bardzo szybko zaczynają padać pierwsze trupy. Makabrę sytuacji podkreśla wierszyk o dziesięciu murzynkach, ginących jeden po drugim, jaki ktoś porozwieszał w pokojach posiadłości.
Ale żaden artysta – teraz już wiem – nie zadowoli się samą sztuczką. Potrzebny mu jest jeszcze aplauz.
Dobrze też sięgnąć po zbiór opowiadań pt. „Tajemniczy pan Quinn”. To wciąż kryminały, ale pojawiają się w nich delikatne wątki nadnaturalne. Sam tytułowy bohater to “opiekun zakochanych” i „adwokat umarłych”. Jest silnie wzorowany na postaci Arlekina z komedii dell’arte.
Christie pisała nie tylko kryminały – w swoim dorobku ma też sztuki teatralne oraz powieści obyczajowe (wydane pod pseudonimem Mary Westmacott). Wiadomo jednak, że to historie o zbrodniach i detektywach przyniosły jej sławę – warto więc właśnie te książki wziąć na pierwszy ogień.