“Żyjemy w czasach renesansu seriali”, oznajmił Tomasz Bagiński w wywiadzie poświęconym gorącej wiadomości ostatnich dni – czyli informacji, że Netflix wypuści anglojęzyczny serial na podstawie prozy Andrzeja Sapkowskiego o Geralcie z Rivii. Wywiad przeprowadziła Małgorzata Steciak.
Bagiński m.in. wyjaśnił, skąd decyzja o takiej formule i platformie.
“To są historie o niezwykłej głębi moralnej, intelektualnej. Chcąc tę głębię pokazać, trzeba nie tylko więcej czasu, ale i nieco innego podejścia. Widz, jakiego szukamy, jest w tej chwili w telewizji i na platformach subskrypcyjnych, które niebywale rozwinęły się na przestrzeni ostatnich lat, m.in. dzięki Netfliksowi, HBO czy Amazon Prime. Dłuższe narracje, nie tak bardzo zestandaryzowane, bardzo dobrze się sprawdzają w tej formule. Nie ma jednego pomysłu na serial. Nie trzeba tak mocno przykrawać konceptu do narzuconego odgórnie formatu. Te platformy nie działają w oparciu o model reklamowy znany z tradycyjnej telewizji, lecz utrzymują się z subskrypcji użytkowników. To daje twórcy znacznie więcej wolności. Telewizja i platformy streamingowe stały się miejscem odważnych eksperymentów narracyjnych, tam rodzą się nowe talenty, które później podbijają świat kina”.
Reżyser wypowiedział się także o samej prozie Andrzeja Sapkowskiego:
“Historie Andrzeja Sapkowskiego są absolutnie unikatowe. Powiem tak, zazwyczaj to Polska goni świat, ale w przypadku prozy Sapkowskiego to świat musiał do niej dojrzeć. Rozterki moralne Geralta stały się nam bardzo bliskie. System wartości wypracowany na przestrzeni ostatnich pokoleń przez zachodni świat zaczyna się sypać. Czytelny podział na imperium zła i imperium dobra rozpadł się na naszych oczach. Nagle dobrzy są źli, a źli stają się dobrzy. Być może ten podział, jak pisał Aleksander Sołżenicyn, przechodzi przez serce każdego człowieka i każdy z nas ma w sobie zarówno pierwiastek zła, jak i dobra. Każdy z nas musi sam szukać pomysłu na swoją moralność, zbudować swoją tożsamość od nowa. To są także dylematy Geralta, który w chylącym się ku upadkowi świecie nie może pozwolić sobie na luksus bycia biernym, neutralnym obserwatorem”.
Wypowiadał się także o Polsce, m.in. w kontekście poprzedniej ekranizacji “Wiedźmina”.
“Nie jestem już młody, mam 41 lat. Jestem z pokolenia Liroya i Kukiza [śmiech], które pamięta ten stary świat takiego strasznego paździerzu, w którym wszyscy wyrastaliśmy. Na starcie dostawaliśmy garść kompleksów, niskiego poczucia własnej wartości i poniżenia na przykład względem Zachodu. Dzisiaj, po wielu latach, mogę powiedzieć, że ja się tych kompleksów pozbyłem. Nie wstydzę się tego, kim jestem i skąd pochodzę”, oznajmił Bagiński.
Pełny wywiad przeczytacie tutaj.