Po sukcesie, jakim okazało się „Stranger Things”, Netflix znowu rozbił bank z serialem, gdzie pierwsze skrzypce gra młodzież. Tym razem jednak z propozycją o wiele poważniejszą i czasem prawdziwie nieprzyjemną do oglądania. „13 powodów” to adaptacja bestsellerowej książki Jaya Ashera o tym samym tytule, której polskie tłumaczenie ukazało się już w 2009 roku, ale ostatnio została wznowiona z inną okładką.
Najnowszy hit Netflixa, „13 powodów” to chwilami zaskakująco dojrzałe zanurzenie się w okrutnym i dwulicowym świecie amerykańskich nastolatków. Ogromna popularność i przy tym kontrowersje, jakie wzbudza serial, mogą ponownie zwiększyć zainteresowanie wokół powieści pierwotnie wydanej w 2007 roku. Jeżeli ktoś jeszcze nie słyszał o tym głośnym tytule, to dla przypomnienia opowiada on o samobójstwie 17-letniej Hannah Baker. Dziewczyna pozostawia po sobie taśmy magnetofonowe, na których wylicza trzynaście powodów, jakie skłoniły ją do podjęcia tak drastycznej decyzji. Każda ze stron kasety tyczy się konkretnej osoby, która po wysłuchaniu swojej taśmy, ma obowiązek przekazać je dalej, co pozwoli na uniknięcie podobnej tragedii w przyszłości.
Kolega Hannah z klasy, Clay Jensen, również znajdujący się na taśmach, zaczyna słuchać jedną po drugiej, krążąc w nocy po mieście. Głos zmarłej jest jego przewodnikiem odkrywającym przed nim odmienne oblicze jego szkolnego otoczenia: oblicze zakłamane, niesprawiedliwe i bezlitosne wobec osób słabszych i wrażliwszych. Rozwikłanie tajemnicy śmierci koleżanki, a następnie ukaranie winowajców staje się dla niego obsesją. Z tego powodu postać Jensena jest podniesiona do roli anioła zemsty. Jego gniew oddaje reakcję kogoś, kto nie potrafi zrozumieć, dlaczego bliska mu osoba się zabiła. Odkrywając po kolei wszystkie powody zauważa, że poznanie prawdy jest boleśniejsze, niż mógł przypuszczać.
„13 powodów” nie należy do najprzyjemniejszych lektur lub seansów. Fabuła nawarstwia masę skrajnych sytuacji, gdzie znęcanie się psychiczne i fizyczne, nadużywanie środków odurzających, stalking i przede wszystkim gwałt są na porządku dziennym. Świat nastolatków amerykańskiego liceum jawi się jako prawdziwy horror show, gdzie każdy dzień jest walką o przetrwanie. Choć dla dorosłego czytelnika czy widza niektóre problemy bohaterów mogą wydawać się raczej błahe i wyolbrzymione, to jednak dość dobrze została tu nakreślona krucha psychika młodego człowieka.
Hannah, nie mając nikogo bliskiego, coraz mocniej zagłębia się w swojej alienacji i depresji. Żyje ciągłą nadzieją, dając światu jeszcze jedną szansę, ale za każdym razem czuje się wykorzystana i zdradzona, aż w końcu się poddaje. Wszystko, czego się dotknie rozpada się w mgnieniu oka. Niemal każda relacja kończy się gwałtownie i pozostawia po sobie permanentną skazę na psychice. Taka jednokierunkowość opisu może być męcząca, tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę, że główna bohaterka niemal do samego końca nieszczególnie szuka pomocy u kogokolwiek, włączając w to rodziców. Jednak ten element uwypukla, jak bardzo niebezpieczny jest brak komunikacji między nastolatkiem a dorosłymi, czy będą to rodzice, czy pedagog szkolny.
W serialu samobójstwo Hannah ukazano w bardzo realistyczny sposób, za co amerykańskie media mocno skrytykowały producentów. Temat samobójstwa jest tam wyjątkowo delikatną sprawą, bowiem jest to druga najczęstsza przyczyna śmierci wśród nastolatków. Pojawiły się już nawet pierwsze zakazy: w jednej z kanadyjskich szkół zabroniono uczniom rozmawiać o produkcji Netflixa, zaś w Nowej Zelandii jej oglądanie dozwolone jest od 18 roku życia.
Książka Ashera, choć ostatnimi czasy zdecydowanie najgłośniejsza młodzieżowa pozycja za sprawą swojej adaptacji, nie jest jedyną o podobnej tematyce, jaką znajdziemy na naszym rynku. Pierwszym tytułem, na który warto zwrócić uwagę jest „Szukając Alaski” Johna Greena. Autor ukazał w niej, jak śmierć i żałoba wpływa na szkolne otoczenie i na bliskich przyjaciół zmarłej osoby. Choć powieść podejmuje problem przypadkowej śmierci, a nie samobójstwa, to spotkamy w niej bohatera podobnego do Claya Jensena, również szukającego odpowiedzi, dlaczego stracił kogoś na kim mu zależało.
Z kolei „Mów” Laurie Halse Anderson tyczy się innego problemu, który naświetlił Asher, mianowicie molestowania seksualnego. Opowiada o Melindzie Sordino, która zostaje zgwałcona na imprezie i po tym okropnym zdarzeniu postanawia milczeć i ucieka w swój wewnętrzny świat, który wyraża za pomocą sztuki. Na domiar złego, ciężką egzystencję bohaterki pogłębia antagonistyczne nastawienie jej rówieśników.
„13 powodów” mocno opiera się na retrospekcji. W „Zostań, jeśli kochasz” Gayle Forman, książce zaadaptowanej na duży ekran w 2014 roku, znajdziemy młodą dziewczynę, której rodzina ginie w wypadku samochodowym, a ona pozostaje w śpiączce. Będąc w stanie zawieszenia, musi zdecydować czy chce żyć w nowej rzeczywistości, czy wrócić do świata żywych. Swój problem postanawia rozstrzygnąć poprzez wspomnienie swojego dotychczasowego życia.
„Charlie” Stephena Chbosky’ego to inny wielki hit o trudnym dojrzewaniu. Zaadaptowany na ekrany w 2012 roku, gdzie jedną z głównych ról zagrała Emma Watson, opowiada o piętnastoletnim tytułowym bohaterze, który stara się dojść do siebie po samobójstwie przyjaciela i śmierci cioci. Jego przyjaźń ze starszymi uczniami liceum przyniesie mu pierwszą miłość, eksperymenty z używkami i odkrycie traumy z przeszłości, która ostatecznie pozwoli mu na poznanie siebie. Książka jest utrzymana w formie listów, które protagonista pisze do wyimaginowanego przyjaciela.
Powieści kierowane do młodych dorosłych nie stronią od trudnych tematów, co automatycznie może sprzyjać silniejszemu utożsamianiu się docelowej grupy z literackimi bohaterami i przedstawionymi sytuacjami. Przejawiają także możliwość nagłośnienia problemów, o których przeważnie się nie mówi. Z racji ciągle powtarzanego hasła, że współczesne seriale są jak książki, to żarliwe dyskusje wywołane przez „13 powodów” po raz kolejny udowadniają, że za pomocą atrakcyjnej formy i masowego przekazu można przemycić poważniejsze treści.
Kamil Dachnij – wielbiciel kina, muzyki i literatury wszelkiej maści. Publikował teksty w „Stopklatce”, „naEKRANIE” i dwumiesięczniku „Coś na Progu”.
Od końca 2009 roku prowadzi blog filmowo-muzyczny Dyletanci.