Marvel jest jednym z dwóch największych wydawców komiksów w Stanach Zjednoczonych i jedną najbardziej rozpoznawanych komiksowych marek na świecie. To właśnie Marvel dał światu takich bohaterów jak m.in. : Spider-Man, Kapitan Ameryka, Thor, Iron-Man, Hulk, Daredevil czy Wolverine. Filmy o tych herosach święcą tryumfy na dużych i małych ekranach – i słusznie, wiele z nich to naprawdę solidne produkcje rozrywkowe. Czy warto sięgnąć też po komiksy o ich przygodach? Oczywiście! Przez lata wyszło wiele znakomitych historii, a my przygotowaliśmy krótki przewodnik prezentujący te (wydane w Polsce), które są wyjątkowo udane.
Nie bójcie się ogromu tego uniwersum – większość z tych komiksów napisana jest tak, że można je czytać bez znajomości tworzonej przez wiele lat mitologii – a te bardziej zakorzenione w historii mają zwykle odpowiednie wprowadzenie, wyjaśniające najważniejsze kwestie.
Na początek poleciłbym coś dla starszych czytelników. Takie właśnie komiksy są publikowane w imprincie Max. Nawet jeśli występują w nich znani bohaterowie, to są o ich wersje odpowiednio zmienione, by dostosować je do poważniejszej fabuły, a związki z całym uniwersum Marvela są bardzo luźne (o ile w ogóle są). Tytuły, które szczególnie można polecić, to „Jessica Jones: Alias” (wydawnictwo Mucha wypuściło już dwa tomy) i „Punisher” (w kwietniu Egmont opublikuje pierwszy album z tej serii.
„Jessica Jones: Alias”. To właśnie na tej serii oparty jest znakomity serial Netflixa. Brian Michael Bendis (obecnie jeden z głównych architektów świata Marvela) i Michael Gaydos przedstawiają tutaj historię prywatnej detektyw, która kiedyś była superbohaterką. Obecnie dużo pije i zajmuje się mało prestiżowymi zleceniami, takimi jak np. śledzenie niewiernych żon. Czasem jednak musi rozwiązać sprawy dotyczące jej dawnych kolegów po fachu – zamaskowanych herosów. Ten znakomicie napisany komiks doskonale przedstawia świat Marvela z poziomu ulicy, z perspektywy zwykłego człowieka.
„Punisher” pisany jest przez Gartha Ennisa, autora m.in. „Kaznodziei”, „Hitmana” i „Chłopaków”. Irlandzki pisarz znany jest z tego, że potrafi tworzyć naprawdę brutalne, a zarazem fascynujące fabuły. Tak też jest tutaj. Punisher zawsze był tym bohaterem, który przekracza granice i masowo morduje przestępców. U Ennisa pociągnięte jest to jeszcze bardziej. Tutaj cały świat jest zły, okrutny oraz brudny, nie w nim nic z kolorowych historii o superbohaterach, ale kolejne rozdziały połyka się z olbrzymią (choć perwersyjną) przyjemnością.
Przejdźmy do innych serii. Pisany przez Matta Fractiona „Hawkeye” skupia się na postaci tytułowego członka Avengers. Tylko, że przedstawia historię o tym, co bohater robi w czasie, kiedy nie ratuje świata przed zagładą. Czytelnik dostaje sceny z jego codziennego życia, interakcje z sąsiadami, starcia z gangsterami i masę naprawdę dobrych dialogów. Komiks jest wyśmienicie opowiedziany, z wykorzystaniem wielu możliwości jakie daje to medium. Do tego dochodzą subtelne rysunki, za które odpowiada David Aja. To bardzo dobra seria, zamknięta w czterech tomach – niedawno w Polsce wyszedł pierwszy z nich.
„Elektra Asasyn” jest albumem absolutnie szalonym. Scenariusz stworzył Frank Miller („Sin City”, „300”), a za warstwę graficzną odpowiada niesamowity Bill Sienkiewicz („Stray Toasters”, „New Mutants”). Fabuła jest ciężka, dziwaczna i przez większość czasu wręcz psychodeliczna. To nie jest łatwy w odbiorze komiks, ale nawet jeśli historia nie przypadnie wam do gustu, to jednak będziecie zachwyceni fantastycznymi rysunkami.
„Thor”, którego dwie części wydał niedawno Egmont, jest pisany przez wybitnego, amerykańskiego scenarzystę Jasona Aarona, autora takich przebojów jak „Skalp”, czy „Bękarty z południa”. W tych dwóch tomach autor zmieścił bardzo ponurą, okrutną opowieść o istocie, która za cel postawiła sobie wymordowanie wszystkich bogów. Klimat komiksu jest ciężki, apokaliptyczny – naprawdę daje się odczuć atmosferę końca czasów i zmierzchu bogów. To wrażenie podkreślają kadry tworzone przez Esada Ribika, mocno inspirowane starymi ilustracjami do nordyckich mitów.
„Ms. Marvel” – to pozycja przeznaczona wyłącznie dla nastolatków, ale w swojej kategorii jest naprawdę dobra. Główna bohaterka – Kamala Khan – jest nastoletnią muzułmanką, której rodzina pochodzi z Pakistanu. Dlatego właśnie oprócz typowej historii o pomaganiu innym, obronie słabszych, odpowiedzialności i powinności superbohatera, czytelnicy dostają też mądrą opowieść, podejmującą takie tematy jak dorastanie, zachowywanie swojej tożsamości w grupie rówieśników, czy sytuacja wyznawców Islamu we współczesnej Ameryce. G. Willow Wilson naprawdę umiejętnie połączyła te wszystkie elementy i stworzyła bardzo udaną historię – choć, przypominamy, kierowaną do nastolatków.
Duet wielokrotnie nagradzanych autorów, Jeph Loeb i Tim Sale stworzyli tzw. „kolorową serię”. W jej skład wchodzą zamknięte historie, na nowo opowiadające znane historie o flagowych bohaterach. Nakładem wydawnictwa Mucha ukazały się: „Daredevil: Żółty”, „Hulk: Szary” i „Kapitan Ameryka: Biały” w planach jest „Spider-Man: Niebieski”. Loeb odświeżył narrację (oryginalne historie były jednak pisane dosyć ciężkim stylem, raczej trudnym do przełknięcia dla współczesnego odbiorcy) i dodał trochę głębi psychologicznej, jednak tym, co sprawia, że te albumy są tak dobre, są rysunki. Sale posługuje się grubą, uproszczoną kreską, która jednak doskonale oddaje klimat dekad tuż po II wojnie światowej i idealnie wydobywa najważniejsze cechy bohaterów.
Jeśli ktoś chciałby sięgnąć po przygody Wolverine’a i jego kolegów, to niestety nie mamy przesadnie dobrych wieści. Obecnie ukazujące się u nas komiksy o mutantach nie są wybitne, ale część z nich to dobre czytadła – na przykład te pisane przez Bendisa. „All-New X‑Men” skupia się na przygodach członków pierwszej drużyny mutantów, którzy zostali przeniesieni do czasów współczesnych. „Uncanny X‑Men” to historia drużyny, w skład której wchodzą Magneto i Cyclops. To nie są komiksy, które „musicie przeczytać”, ale jeśli lubicie mutantów i macie ochotę na niezobowiązującą rozrywkę, to powinny się wam spodobać.
To oczywiście nie wszystkie dobre Marvelowe komiksy, jakie wyszły w naszym kraju, jednak chcieliśmy polecić te, które można w miarę łatwo znaleźć w księgarniach. Nakład innych – takich jak np. „Marvels”, „Inhumans” czy „Wolverine/Hulk” – się wyczerpał i trudno je zdobyć. Być może jednak któreś wydawnictwo zdecyduje się na dodruk, więc wypatrujcie zapowiedzi!