Stanisław Lem jest pisarzem, którego sława wykracza znacznie poza grono miłośników science-fiction. Jego książki doczekały się licznych ekranizacji i adaptacji scenicznych, służyły za inspiracje dla komiksów, a także wywarły znaczny wpływ na innych twórców fantastyki naukowej. Nazwiskiem autora zostały nazwane pierwszy polski satelita oraz planetoida.
Lem był obdarzony potężnym intelektem, znakomitym zmysłem obserwacji, olbrzymią wyobraźnią, a także sporym poczuciem humoru. Pozostawił po sobie solidny dorobek artystyczny – powieści, opowiadania, eseje, felietony, listy, wiersze, a nawet… recenzje nieistniejących książek. Był ceniony nie tylko za wiarygodne wizje przyszłości, ale też za rozważania filozoficzne – jego utwory zawierały głębsze przemyślenia, pytania o naturę człowieka i możliwość (lub jej brak) kontaktu z obcym. Warto więc zapoznać się z jego twórczością. Tylko od czego zacząć?
Cóż, wiele zależy od wieku czytelnika. Lema można zacząć czytać już jako dziecko. Od bajek. „Bajek robotów”, oczywiście. Autor znakomicie połączył w nich motywy baśniowe z elementami właściwymi dla fantastyki naukowej. Występują tu elektrycerze, maszyna różnicowa walczy ze smokiem, a królewicz Ferrycy zakochuje się w królewnie Krystali. Rzecz jasna nie jest to pozycja tylko dla dzieci – dorośli będą się bawili równie dobrze.
Nauka nie zajmuje się takimi własnościami bytu, do których należy śmieszność. Nauka objaśnia świat, ale pogodzić z nim może jedynie sztuka.
Z „Bajkami…” łączy się „Cyberiada”, zbierająca równie groteskowe opowiadania o dwóch robotach-naukowcach – Trurlu i Klapaucjuszu.
Trochę starsi czytelnicy mogą śmiało sięgnąć po „Opowieści o pilocie Pirxie”. Lem przedstawił w tych opowiadaniach wizję przyszłości niezbyt odległej, gdzie jednak podróże międzyplanetarne są na porządku dziennym. Autor opisał ją bardzo wiarygodnie, w czym duża zasługa przekonującej kreacji tytułowego bohater. Pirx jest zwykłym człowiekiem, który musi się mierzyć z bezmiarem kosmosu. Owszem, jest człowiekiem inteligentnym, ale ma też liczne wady, a z tarapatów bardzo często wybawia go łut szczęścia.
Pirx nie od razu się zakłopotał. Wpierw zrobił rachunek sumienia. O to, że wpuścił do rakiety Ostensa mysz, nie mogło iść – to było dawno, poza tym mysz była malutka i w ogóle nie było o czym mówić. Potem była ta historia z budzikiem, który sam włączał prąd do siatki łóżka Maebiusa. Ale to też właściwie głupstwo. Nie takie rzeczy robi się, mając dwadzieścia dwa lata, a poza tym Szef był wyrozumiały. Do pewnych granic.
„Dzienniki gwiazdowe” są z kolei zbiorem opowiadań o podróżach Ijona Tichego, jednego z najbardziej rozpoznawalnych lemowskich bohaterów. Podczas swoich wojaży Tichy trafia na różne mniej lub bardziej dziwne planety. Wydarzenia opisywane w tych tekstach są groteskowe, momentami wręcz obłąkane, ale zawierają też solidną porcję przemyśleń na tematy filozoficzne.
Jak można się nie przekształcać, jeżeli można się przekształcać?
Do tego cyklu zalicza się też „Kongres futurologiczny”, zwykle wydawany osobno. To krótki tekst – można go traktować jako dłuższe opowiadanie lub mini-powieść. Zaczyna się od intensywnego, niesamowicie barwnego obrazu bliskiej przyszłości i tytułowego kongresu. Podczas jego trwania dochodzi do wybuchu zamieszek, przechodzących szybko w wojnę domową. Siły porządkowe używają gazów halucynogennych, które sprawiają, że protagonista przeżywa wielopiętrowe majaki. Na podstawie tekstu powstał film „Kongres” (2013), łączący grę aktorską z animacją.
Jeżeli nie można odmienić prawdy, trzeba ją zasłonić, to ostatni jeszcze humanitarny, jeszcze ludzki obowiązek.
Niewątpliwie najsłynniejszą powieścią Lema jest „Solaris” – trzykrotnie zekranizowane, m. in. przez takie sławy jak Andriej Tarkowski czy Steven Sodenbergh. Głównym tematem jest próba kontaktu z obcym. W tym wypadku jest to inteligentny ocean, nawiedzający naukowców żywymi projekcjami ich wspomnień – w przypadku głównego bohatera jest to wizja jego zmarłej żony. Czy ocean eksperymentuje na badaczach? A może jedynie stara się z nimi porozumieć?
Kiedy chodziłem do szkoły, Solaris – za sprawą poznanych później faktów – powszechnie już była uznana za planetę obdarzoną życiem – tyle że posiadającą jednego tylko mieszkańca…
Wyborną powieścią jest też „Niezwyciężony”. Fabuła przedstawia historię ekspedycji ratunkowej na planetę Regis III. Po przybyciu na miejsce okazuje się, że wszyscy uczestnicy poprzedniej wyprawy zginęli w niezwykle zagadkowych okolicznościach. Na planecie znajdują też dziwne, niezamieszkane budowle, przypominające nieco ziemskie miasta. W miarę rozwoju akcji, badacze poznają powoli historię tego miejsca i odkrywają, co zdecydowało o zagładzie tamtejszej cywilizacji. Krótka książka urzeka niesamowitym klimatem i poczuciem ciągłego zagrożenia. Jak w wielu tekstach pisarza, także tutaj bardzo ważny jest problem kontaktu między odmiennymi cywilizacjami i przeszkody, stojące na drodze do porozumienia. Dobra wiadomość dla osób, którym notorycznie brakuje czasu na czytanie: w 2013 roku powstał audiobook-superprodukcja, z udziałem takich gwiazd jak Krystyna Czubówna, Daniel Olbrychski, Arkadiusz Jakubik czy Eryk Lubos. Muzykę do niego stworzył zespół Ścianka.
Można też zacząć od zupełnie innej strony i sięgnąć po „Szpital Przemienienia”. W przeciwieństwie do wcześniej opisywanych, ta książka nie zawiera wątków fantastycznych. Poruszająca powieść przedstawia losy mieszkańców tytułowego ośrodka psychiatrycznego – pacjentów i lekarzy. Akcja ma miejsce w latach ’40. XX wieku, w czasach okupacji niemieckiej. Hitlerowcy planują wymordować wszystkich chorych psychicznie. Przed lekarzami staje dylemat – ratować się ucieczką, czy do końca zostać z pacjentami? „Szpital Przemienienia” stawia pytania o takie kwestie jak odpowiedzialność za drugiego człowieka, wartość humanizmu, podejście do osób chorych psychicznie czy funkcjonowanie w warunkach skrajnych i racjonalizacja nieludzkich działań.
Widział wprawdzie dalej wszystkie roślinne znaki jej życia: delikatne podbijające dołek szyi tętno, spokojny mrok źrenicy, drżenie rzęs, ale pewny był, że malujący się na jej twarzy daleki zachwyt jest rozkoszą drętwoty, bezmyślnego, całkowitego nieistnienia.
Wymienione pozycje to tylko część olbrzymiego dorobku polskiego pisarza. Wybór był subiektywny, starałem się wybrać utwory raczej przystępne dla nowego czytelnika. Mam więc nadzieję, że lektura ich zachęci was to dalszego zgłębiania bogatej twórczości pisarza. Do czego gorąco namawiam – Lem nieraz was zaskoczy.