Ciekawostki

Etatowa praca jako inspiracja sławnych pisarzy

Jeśli cie­ka­wi­ło Was kie­dyś, czy eta­to­wa pra­ca jest dla pisa­rzy wyłącz­nie środ­kiem zapew­nie­nia sobie regu­lar­nych docho­dów i ter­mi­no­we­go opła­ca­nia rachun­ków, czy też inspi­ru­je ich do two­rze­nia, to macie oka­zję prze­śle­dzić opi­nie twór­ców. Odpo­wie­dzi roz­kła­da­ły się pół na pół. Jeste­ście cie­ka­wi, kto wybrał któ­rą opcję? Pre­zen­tu­ją to poniż­sze grafiki.

infografika_pisarze1

Bram Sto­ker sta­wiał głów­nie na inspi­ra­cję, choć wyna­gro­dze­nie było mile widzia­ne: pra­cu­jąc jako mana­ger teatru, przy­glą­dał się akto­ro­wi Henry’emu Irvin­go­wi i wyobra­żał sobie, że ten wcie­la się w opi­sy­wa­ną wła­śnie przez Sto­ke­ra postać Draculi.

John Gri­sham zaś był w sta­nie pisać wyłącz­nie uczest­ni­cząc w pro­ce­sach sądo­wych, wsta­wał więc o pią­tej rano, by przed pra­cą adwo­ka­ta mieć czas tak­że na pisanie.

Ste­phen King był w sta­nie pisać tyl­ko week­en­da­mi, ponie­waż pra­co­wał jako nauczy­ciel – ale gdy­by nie ta pra­ca, nie stwo­rzył­by sce­ny balu matu­ral­ne­go w “Car­rie”.

J.K. Row­ling pra­co­wa­ła przede wszyst­kim dla pie­nię­dzy, czę­sto nawet fizycz­nie – zanim napi­sa­ła “Har­ry­’e­go Pot­te­ra” była samot­ną mat­ką z tru­dem wią­żą­cą koniec z koń­cem. W cza­sie swo­jej karie­ry była jed­nak tak­że nauczy­ciel­ką, a jak wia­do­mo, fabu­ła sied­miok­sią­gu roz­gry­wa się w szkole.

Har­per Lee z kolei nie potrze­bo­wa­ła żad­nych inspi­ra­cji – pra­ca zwią­za­na ze sprze­da­żą bile­tów lot­ni­czych była dla niej wyłącz­nie środ­kiem do celu (któ­rym było utrzy­ma­nie się). Ponie­waż przy­ja­cie­le poda­ro­wa­li jej pie­nią­dze, by mogła ukoń­czyć jej książ­kę, natych­miast rzu­ci­ła tę ścież­kę zawodową.

infografika_pisarze2

Joseph Hel­ler pisząc, pra­co­wał jako copyw­ri­ter, ale inspi­ro­wał się czymś zupeł­nie innym – a dokład­niej wspo­mnie­nia­mi z wojska.

U Mar­ti­na zaś było podob­nie jak z Lee – pra­co­wał jako nauczy­ciel i w tym cza­sie napi­sał zale­d­wie jed­no opo­wia­da­nie. Po śmier­ci swo­je­go przy­ja­cie­la porzu­cił pra­cę, by sku­pić się na pisaniu.

Dla Nicho­la­sa Sparksa doświad­cze­nia z pra­cy far­ma­ceu­ty były nie­istot­ne, ponie­waż do two­rze­nia zain­spi­ro­wa­ła go histo­ria dziad­ków jego żony.

Dan Brown co praw­da rzu­cił pra­cę, by sku­pić się na pisa­niu, ale zro­bił to dopie­ro po osią­gnię­ciu sła­wy, któ­rą przy­nio­sła mu czwar­ta powieść. Wcze­śniej pra­co­wał jako nauczy­ciel, a Robert Lang­don, czy­li naj­bar­dziej roz­po­zna­wal­ny boha­ter Brow­na, sta­no­wi jego alter ego z tam­tych czasów.

Sher­lock Hol­mes z kolei mógł­by nigdy nie powstać, gdy­by Arthur Conan Doy­le nie pra­co­wał jako lekarz, gdyż “Stu­dium w szkar­ła­cie” napi­sał w pra­cy, cze­ka­jąc na pacjentów.

infografika_pisarze3

Z kolei Haru­ki Mura­ka­mi pierw­szą książ­kę pisał noca­mi na sto­le kuchen­nym baru, któ­ry wów­czas prowadził.

Franz Kaf­ka co praw­da pra­co­wał dla pie­nię­dzy jako urzęd­nik, ale bez tych doświad­czeń i fru­stra­cji z nimi zwią­za­nych nigdy nie powstał­by “Pro­ces”.

J.M. Coet­zee lata­mi zbie­rał doświad­cze­nie jako wykła­dow­ca aka­de­mic­ki, bez cze­go nie posia­dał­by infor­ma­cji, któ­re następ­nie wyko­rzy­stał w swo­jej twórczości.

By wyrwać się z dłu­gów i móc sku­pić tyl­ko na pisa­niu, Gabriel Gar­cia Marqu­ez sprze­dał nawet swój samochód.

Jądro ciem­no­ści” Jose­pha Con­ra­da prze­nig­dy nie powsta­ło­by, gdy­by nie pra­co­wał w mary­nar­ce handlowej.

Jak więc widzi­cie, ilu twór­ców, tyle opinii.

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy