James Joyce wielce się swoją twórczością zasłużył literaturze czy kulturze w ogóle. Co prawda życie zakończył bez grosza przy duszy, uwikłany w nałóg alkoholowy i całkowicie pozbawiony wzroku, ale jego dzieła wywarły ogromny wpływ na tworzących później artystów. Każdy niemal wie, że najsłynniejszym dziełem Joyce’a jest Ulisses. Była to powieść szeroko uznawana za nieprzyzwoitą. Przy tym raczej nieczęsto wspomina się, że autor tego arcydzieła modernizmu był człowiekiem bardzo seksualnym, namiętnym, a jednocześnie okropnie wulgarnym. Owszem jego prace o tym doskonale świadczą, ale to co Joyce wyprawiał w prywatnej korespondencji przechodzi wszelkie pojęcie.
Wybranką serca pisarza została Nora Barnacle, którą poznał w 1904 roku. Wtedy też rozpoczął się długi romantyczny związek scementowany ślubem dopiero w 1931 roku. Mimo że z małżeństwem para raczej zwlekała, to przez cały ten czas James i Nora nie próżnowali, z rozkoszą oddając się miłosnym igraszkom. Różnili się w każdym niemal aspekcie: zarówno na płaszczyźnie osobowościowej jak i pod względem zainteresowań czy gustu. Łączyła ich jednak prawdziwa, bardzo namiętna miłość, której wyraźnym dowodem są liczne pisane przez nich listy. Poniżej kilka próbek pikantnej epistolografii Joyca w naszym tłumaczeniu. Z oryginałami możecie zapoznać się tutaj lub w książce Selected Letters of James Joyce wydanej w 1975 roku.
Ostrzegamy! Poniższe teksty charakteryzują się bardzo wulgarnym językiem. Osoby niepełnoletnie oraz te o słabych nerwach lub choć szczątkowej moralności nie powinny czytać dalej.
Moja miłość do ciebie pozwala mi wznieść modły do odzwierciedlonego w twych oczach ducha wiecznej piękności i czułości, a także rzucić cię pode mnie na ten twój miękki brzuch i pieprzyć cię od tyłu, jak wieprz ujeżdżający lochę, upajając się smrodem i potem płynącym z twojego tyłka, napawając się otwartym kształtem zadartej sukni i białych dziewczęcych majtek oraz pomieszaniem twych zaczerwienionych pośladków i splątanych włosów.
–
Zszokowałem cię nieczystymi rzeczami, które do ciebie napisałem? Być może myślisz, że moja miłość jest plugawa. W niektórych momentach, najdroższa, taka właśnie jest. Czasami śnię o tobie w brudnych pozach. Wyobrażam sobie rzeczy tak bardzo brudne, że nie opiszę ich, dopóki nie zobaczę, co ty napiszesz. Najmniejsze rzeczy wywołują u mnie ogromny wzwód – dziwkarski ruch twoich ust, małe brązowe przebarwienie z tyłu twoich białych majtek, niespodziewane brudne słowo wyplute przez twe wilgotne wargi, nagły nieskromny odgłos wydany przez twój tyłek i wtedy brzydki zapach pełznący powoli do góry po twych plecach. Takie chwile doprowadzają mnie do szału, chcę to robić w jakiś plugawy sposób, poczuć twoje gorące lubieżne wargi obciągające mi, pieprzyć cię między twoje różano zakończone cycki, dojść na twoją twarz, wytrysnąć na rozgrzane policzki i oczy, wepchnąć go między pośladki twojego zadu i cię zerżnąć.
–
Mówisz, że kiedy wrócę będziesz mi ssała i chcesz, żebym wylizał ci cipę, ty mały zdeprawowany szubrawcze. Mam nadzieję, że kiedyś kiedy będę spał w ubraniu, zaskoczysz mnie, podkradniesz się z dziwkarskim błyskiem w zaspanych oczach, delikatnie rozepniesz guzik po guziku w rozporku mych spodni i delikatnie wyjmiesz grubego ptaka swojego kochanka, przyjmiesz go nawilżonymi ustami i będziesz ssała, a on będzie się robił coraz grubszy i sztywniejszy, i w końcu wystrzeli w twych ustach. Czasami też ja sprawię ci niespodziankę podczas snu, uniosę twą spódniczkę i zsunę delikatnie bieliznę, położę się przy tobie i zacznę leniwie lizać cię wokół twojego krzaka. Zaczniesz poruszać się niespokojnie, a wtedy przejdę do lizania warg cipy mej ukochanej. Śpiąc, zaczniesz jęczeć i chrząkać, i wzdychać, i pierdzieć z pożądania. Wtedy będę lizał szybciej i szybciej, jak wygłodniały pies, aż twoja cipka stanie się masą szlamu, a twoje ciało będzie się wić gwałtownie.
To zaledwie trzy krótkie fragmenty, na dodatek wcale nie najbardziej soczyste. Niemniej dają pogląd na buduarową twórczość Jamesa Joyce’a. Kto by się spodziewał.