Biblioteka im. Zielińskich w Płocku to jedna z najstarszych polskich placówek tego typu (istnieje zaledwie sześć starszych od niej) – funkcjonuje nieprzerwanie od 1820 roku. W jej zbiorach znajduje się ponad 400 tysięcy pozycji, w tym wyjątkowo cenne egzemplarze z XV i XVI wieku.
Dlaczego o niej piszę? Ponieważ, niestety, ten niezwykły księgozbiór od 1 stycznia znajduje się… za zamkniętymi drzwiami. Wprawdzie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego doszło do wniosku, iż placówka zasługuje na uznanie, to wyraziło je za pomocą prestiżowego tytułu “biblioteki naukowej” zamiast… funduszy. Biblioteka wnioskowała o 741 tysięcy potrzebnych na utrzymanie księgozbioru. Otrzyma jedynie 57 tysięcy, co pokrywa zaledwie niewielką część potrzeb.
Choć opiekunowie biblioteki, czyli zarząd Towarzystwa Naukowego Płockiego wystosował list do premier Beaty Szydło, nie udało się znaleźć dodatkowych środków. Wprawdzie Ministerstwo wyjaśnia, iż środki zostały zaledwie “ograniczone”, ale prawda jest nieubłagana – Bibioteka będzie musiała zawiesić swoją działalność. TNP zaapelowało do czytelników o zwrot wypożyczonych książek do 15 stycznia 2017. Niestety nie będą mogli wypożyczyć już kolejnych – zbiory dostępne będą jedynie dla naukowców.
Chciałoby się powiedzieć: wstyd. Na odkupienie zbiorów Adama Karola Czartoryskiego znalazło się pół miliarda złotych.