Opowieść o korzeniach serialu „Creepshow” sama w sobie jest materiałem na serial. Wśród jego bohaterów byliby Stephen King i Joe Hill, a miejscem akcji byłyby sklepy z komiksami.
Można oczywiście opowiedzieć o „Creepshow” bez tego tła i po prostu cieszyć się krwią sikającą z oderwanych kończyn, a komiks „Opowieści makabryczne” – zrecenzować, ale w ten sposób tracimy połowę zabawy. Kto nie jest nią zainteresowany, niech przeskoczy o cztery akapity. Czytaj dalej
Felieton