O pierwszej książce, godzeniu się ze sobą i szukaniu wybaczenia z Grażyną Wiśniewską, autorką „Dziewczynki z kieliszkami”, a prywatnie matką jednego z najbardziej rozpoznawalnych showmanów lat 90., Michała Wiśniewskiego, rozmawia Agata Sosnowska.
Agata Sosnowska: Dlaczego zdecydowała się Pani podzielić swoją historią ze światem?
Grażyna Wiśniewska: Bo myślę, że te historie są ważne do opowiedzenia.
A.S.: Przyznaję, że w pierwszym momencie, gdy dowiedziałam się o książce, pomyślałam sobie: „znowu Wiśniewski szuka poklasku, tym razem z pomocą matki”. Podczas lektury to uczucie bardzo szybko minęło, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie i tak będą oceniać tę książkę przez pryzmat Pani syna. Jak zamierza się Pani bronić?
G.W.: Nie wiem, czy bronić się powinnam. Historia obroni się sama. Opowiadam o swojej walce, najważniejszej bitwie swojego życia. Czy ta potrzebuje adwokata?
A.S.: Czy „Dziewczynka z kieliszkami” to jest Pani spowiedź? Poszukiwanie rozgrzeszenia?
G.W.: To raczej chęć wyrzucenia z siebie wspomnień, które gdzieś ukryte czają się i czasami jeszcze bolą. To również refleksja nad historią, która skończyła się dobrze. To nadzieja dla innych, dla tych którzy są na początku drogi… Że warto i że można. Ten przekaz jest chyba najważniejszy.
A.S.: Czy bycie matką tak znanej osoby pomogło Pani w otwarciu się, czy raczej było przeszkodą?
G.W.: Człowiek jest tylko człowiekiem i wciąż człowieka się uczę. Otwartość? Tylko dla przyjaciół. 🙂
A.S.: Która część Pani historii była najtrudniejsza do podzielenia się z czytelnikami?
G.W.: Myślę, że wspominane trudnego dzieciństwa. Do złych wspomnień powracać jest niełatwo. Dzieciństwo kształtuje nasze człowieczeństwo, wiec myślę, że ja musiałam odrobić tę najtrudniejsza lekcje życia w bardzo trudnych warunkach.
A.S.: Jak syn odniósł się do pomysłu, że chce Pani publicznie opowiedzieć swoją (Waszą) historię?
G.W.: Syn mnie wspiera, więc i tym razem obiecał być blisko. Jest naprawdę łatwiej, mając go obok.
A.S.: Jak radzić sobie z poczuciem winy w stosunku do swojego dziecka? Myślę, że rodzice, którzy czytają nas, bardzo chcieliby się tego dowiedzieć.
G.W.: Myślę, że każda wina jest inna. Jedne błędy popełniane są świadomie, inne zdarzyły się, bo taki los i codzienność, z którą nie najłatwiej było sobie radzić. Myślę że w moim przypadku przełomowym momentem było pójście na terapię. Wtedy tak naprawdę zaczęła się moja walka o Michała. Walka trudna, bo w takich przypadkach przepraszam nie wystarczy. To lata i miesiące powrotów do siebie, odbudowywania relacji i tworzenia więzi, która została zerwana. Chciałam walczyć o tę miłość. a to chyba było najważniejsze.
A.S.: Kiedy nadszedł ten moment, że poczuła Pani gotowość do odbudowania relacji z synem, ze sobą?
G.W.: Jak powiedziałam wyżej, momentem przełomowym było pójście na terapię.
A.S.: Alkoholizm to jedna z najstraszniejszych chorób. Nie da się łatwo wyjść z tej pułapki. Co się stało, że Pani udało się powiedzieć: „STOP”? Jak wyglądała droga wyjścia? Nie chcę spoilerować książki, ale naprawdę chcę, żeby ludzie po nią sięgnęli.
G.W.: Miłość do syna spowodowała, że chciałam zacząć od nowa. Byłam już tak bardzo zmęczona. Nałóg spowodował, że znalazłam się w miejscu, gdzie już nic nie było dobre. Straciłam prawie wszystko. To sprawiło, że się ocknęłam i zawalczyłam o siebie, walcząc jednocześnie o Michała.
A.S.: Co chciałaby Pani powiedzieć w tym momencie ludziom, którzy byli dziećmi z kieliszkami, jak Pani?
G.W.: Chciałabym powiedzieć, że kieliszki zawsze można stłuc. Tak, by więcej nie zostały sklejone, by nigdy więcej nie można było wlać do nich alkoholu. Można wygrać te trudne bitwy, jedną, drugą kolejną, aby wreszcie wygrać wojnę. By powiedzieć odważnie, że jestem zwycięzcą. Tych wygranych wojen życzę wszystkim, którzy podejmują walkę. Tym, którzy jej jeszcze nie podjęli życzę siły do tego, by ją podjęli. Bo warto. Warto żyć, bo życie jest całkiem fajne przecież!
A.S: Na koniec dodam, że jest dla mnie Pani niesamowitą, silną kobietą. I Pani odwaga w odsłanianiu najbardziej brutalnej strony „polskiego piekiełka” może pomóc nie tylko alkoholikom, ale i nam wszystkim, którzy problem alkoholowy znają przede wszystkim ze stereotypów. Dziękuję za rozmowę.
GW: Bardzo dziękuję! I serdecznie pozdrawiam 🙂
Rozmawiała Agata Sosnowska.