Wywiady

W poszukiwaniu granicy między kontynentami – wywiad z Piotrem Milewskim.

Trans­sy­be­ryj­ska. Dro­gą żela­zną przez Rosję i dalej” to repor­taż wyjąt­ko­wy. Choć bra­ku­je w nim foto­gra­fii, czy­tel­nik jest w sta­nie zoba­czyć każ­dy detal miej­sca, czy sytu­acji. Jak­by sie­dział obok. Doświad­czo­ny podróż­nik, któ­ry od pod­szew­ki poznał już Islan­dię i Japo­nię, tym razem zabie­ra nas w podróż Kole­ją Trans­sy­be­ryj­ską. Roz­siądź­my się wygod­nie, cze­ka nas wie­le spo­tkań i opo­wie­ści. Z Pio­trem Milew­skim roz­ma­wia Aga­ta Sosnowska.

Aga­ta Sosnow­ska: Cytu­je Pan Czy­lin­ga­ro­wa – „Nie da się lepiej zro­zu­mieć Rosji, niż jadąc z Moskwy do Wła­dy­wo­sto­ku”. Zro­zu­miał Pan Rosję lepiej?

Piotr Milew­ski: „Umy­słem Rosji nie zro­zu­miesz, /I zwy­kłą mia­rą jej nie zmierzysz,/ Postać szcze­gól­ną ma ona, / – w Rosję moż­na tyl­ko wie­rzyć” – myślę, że te sło­wa Fio­do­ra Tiut­cze­wa z XIX wie­ku są wciąż aktu­al­ne. Podró­żu­jąc Kole­ją Trans­sy­be­ryj­ską, może­my nie tyl­ko podzi­wiać Rosję przez okna pocią­gu, ale tak­że doświad­czać jej poprzez roz­mo­wy z pasa­że­ra­mi. Czy to wystar­czy, by ją zro­zu­mieć? Śmiem wąt­pić. Ale pró­bo­wać war­to, w koń­cu o to mię­dzy inny­mi cho­dzi w podró­żo­wa­niu, o to cho­dzi w spo­tka­niach z ludźmi.

Aga­ta Sosnow­ska: Czy­ta­jąc „Trans­sy­be­ryj­ską” łapa­łam się nie­mal przez cały czas na myśli, że Pan nie pisze, a ilu­stru­je. Mia­łam wra­że­nie, że nie kolej jest boha­ter­ką, a życie, obce dla nas, Pola­ków, inne, pod­glą­da­ne. Zda­je sobie Pan spra­wę z tego, że pozwo­lił nam dostrzec pięk­no codzien­no­ści tam, gdzie dotąd widzie­li­śmy stereotypy?

Piotr Milew­ski: Bar­dzo dzię­ku­ję. Malo­wać nie potra­fię, ale pró­bu­ję malo­wać sło­wem. Cie­szę się, jeśli to się uda­ło. Ste­reo­ty­py uła­twia­ją życie, ale przy­tę­pia­ją uwa­gę, no i zabie­ra­ją część pięk­na nasze­go świa­ta, któ­ra wyra­ża się w tym, że nawet jeśli jeste­śmy podob­ni, to jed­nak jeste­śmy róż­ni. W tym jest bogac­two, z któ­re­go korzy­sta pisarz, a doświad­cza go podróżnik.

Aga­ta Sosnow­ska: A co do ste­reo­ty­pów jesz­cze. Dla­cze­go Rosja­nie wciąż uwa­ża­ją nas za nie­wdzięcz­nych za „oswo­bo­dze­nie”? I u Pana i u Micha­ła Pate­ra (auto­sto­pem kil­ku­krot­nie zjeź­dził Fede­ra­cję Rosyj­ską) wciąż jed­no: my Pola­cy chce­my być lep­si, Zachód się z nas śmie­je. A gdy nastę­pu­je kon­tra, roz­mów­ca uci­na temat. Z wyni­ka ten mit Pola­ka – niewdzięcznika?

Piotr Milew­ski: Myślę, że to jed­nak, jak Pani wspo­mnia­ła, mit. Sytu­acja opi­sa­na zda­rzy­ła mi się, ale nie była powszech­na. To praw­da, że cza­sem chcie­li­by­śmy widzieć się więk­szy­mi, niż jeste­śmy, a Rosja­nie, mając świa­do­mość wiel­ko­ści i roli jaką w histo­rii i geo­po­li­ty­ce odgry­wał i wciąż odgry­wa ich kraj, czu­ją się nie­kie­dy nie­do­ce­nie­ni. A jed­nak potra­fi­my usiąść razem i poroz­ma­wiać, dobrze spę­dzić ze sobą czas. Przy­naj­mniej mi się to uda­ło, co pró­bo­wa­łem poka­zać w tej książ­ce. Nie powsta­ła­by ona bez tych spo­tkań i rozmów.

Aga­ta Sosnow­ska: Jest Pan doświad­czo­nym podróż­ni­kiem, foto­gra­fem życia (to okre­śle­nie chy­ba naj­peł­niej odzwier­cie­dla spo­sób, w jaki Pan two­rzy). Jak dłu­go trwa psy­chicz­ny powrót do rze­czy­wi­sto­ści z podró­ży, któ­ra – ma się wra­że­nie – pochła­nia Pana doszczętnie?

Piotr Milew­ski: Bywa, że trwa to kil­ka dni, a nie­kie­dy znacz­nie dłu­żej. Po powro­cie z Japo­nii, potrze­bo­wa­łem sze­ściu mie­się­cy, by poczuć się pra­wie „jak w domu”, pra­wie, bo aby tak napraw­dę dobrze się poczuć, musia­łem jesz­cze poje­chać na Pół­noc, na Islan­dię, co zresz­tą rów­nież opi­sa­łem w książ­ce („Islan­dia albo naj­zim­niej­sze lato od pięć­dzie­się­ciu lat”).

Aga­ta Sosnow­ska: Moż­na porów­nać Kolej Trans­sy­be­ryj­ską do ame­ry­kań­skiej Route 66?

Piotr Milew­ski: Może jako inspi­ra­cję do twór­czo­ści arty­stycz­nej, ale chy­ba nawet pod tym wzglę­dem nie. Magi­stra­la trans­sy­be­ryj­ska prze­ra­sta Route 66 na wie­lu polach: jest star­sza, dłuż­sza, jej budo­wa to było jed­nak znacz­nie więk­sze osią­gnię­cie tech­nicz­ne. Mia­ła też więk­szy wpływ na histo­rię (zarów­no Rosji, jak i świa­ta). No i w prze­ci­wień­stwie do Route 66, Wiel­ka Sybe­ryj­ska Dro­ga Żela­zna cały czas istnieje!

Aga­ta Sosnow­ska: I na koniec – ogrom­nie mnie cie­ka­wi. Grze­gorz prze­czy­ta Pana książ­kę? W koń­cu to on zaszcze­pił w Panu marze­nie o podró­ży i miłość do kolei…

Piotr Milew­ski: Na pew­no prze­czy­ta. Może kie­dyś też wyru­szy w dro­gę szla­kiem Transsibu?

Aga­ta Sosnow­ska: Dzię­ku­ję pięk­nie za czas na roz­mo­wę. I za podróż, do któ­rej mnie Pan zapro­sił. Speł­nił Pan i moje marze­nie o podró­ży Transsibem.

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy