Proza Jakuba Małeckiego od kilku lat przyciąga coraz szersze grono odbiorców. Zaczynał jako twórca fantastyki, dziś jego dzieła skręcają w stronę literatury obyczajowej, choć nadal pozostaje zauważalna fascynacja autora tym, co dziwne, niewytłumaczalne, tajemnicze. Wzbudzające wielkie emocje historie małych ludzi, uniwersalne i nieoczywiste prawdy, piękny, niemal liryczny język – tym właśnie za każdym razem kusi Jakub Małecki. Fali zachwytów dał się porwać teraz przemysł filmowy.
Horyzont to zaskakująca na wielu płaszczyznach opowieść, która splata losy dwojga kompletnie różnych osób, których na pierwszy rzut oka nic nie łączy: zmagającego się z zespołem stresu pourazowego trzydziestosześcioletniego weterana misji w Afganistanie i dużo młodszej kobiety starającej się odnaleźć w trudnej sytuacji rodzinnej, stojącej u progu wielkich tajemnic.
Jakub Małecki na swoim profilu autorskim na Facebooku poinformował, że możemy spodziewać się adaptacji filmowej Horyzontu. Oczywiście jest za wcześnie, żeby mówić o szczegółach. Wiadomo jedynie, że reżyserem będzie Bodo Kox, twórca niezależnych krótkich i pełnych metraży, wśród których wymienić można Dziewczynę z szafy czy Człowieka z magicznym pudełkiem.
Cieszy bardzo, że polscy filmowcy coraz chętniej szukają w rodzimej literaturze inspiracji dla swoich dzieł. Z niecierpliwością oczekujemy bardziej konkretnych informacji.
Horyzont, Jakub Małecki
Maniek i Zuza mieszkają po sąsiedzku na warszawskim Mokotowie. On, były saper, próbuje spisać wspomnienia z misji w Afganistanie, mając nadzieję wreszcie stamtąd wrócić. Ona, dziecko pokolenia Y, uczy się żyć na własny rachunek i mimowolnie zatraca się w rodzinnej tajemnicy. Choć z pozoru nic ich nie łączy, ciążą ku sobie, niezdolni i niechętni do pielęgnowania więzi z otoczeniem.
Nowa książka Jakuba Małeckiego to zaskakująca opowieść o tęsknocie, przyjaźni i odwadze. O konfrontacji z zadrą – własną i cudzą. O próbach znalezienia właściwej wersji siebie.