Zaledwie miesiąc pozostał do premiery pierwszego sezonu serialu opierającego się na wiedźmińskiej sadze Andrzeja Sapkowskiego. Znaczy to tyle, że wszystko, co dotychczas owiane było tajemnicą, przestaje nią już być. Twórcy mogą swobodnie rozmawiać o produkcji, media mogą dopytywać o detale, wszystko można opisywać. Korzystając z tego, magazyn „SciFiNow” przepytał Lauren Hissrich i Freyę Allen, odtwórczynię roli Ciri. Czego dowiedzieliśmy się o Wiedźminie?
Przede wszystkim możemy mieć pewność, że serial nie będzie alegorią współczesnej sytuacji politycznej. Lauren Hissrich ma świadomość, że wiele produkcji fantastycznych właśnie tym jest, ale ona pragnęła uniknąć takiego podejścia, żeby ludzie nie czuli się, jakby byli cały czas atakowani polityką. A jeśli już jakaś problematyka zostanie poruszona, to serial ma ją omawiać z każdej perspektywy, być pewnego rodzaju debatą, nie monologiem promującym jedną tylko stronę monety.
Tak czy inaczej nie polityka ma być sednem Wiedźmina, ani nie rozgrywki między królestwami czy innymi potęgami. Serial ma skupić się na tej bardziej intymnej relacji, jaką tworzy rodzina.
Wiedźmin nie jest o wielkich bitwach, wielkich polowaniach czy o dynastiach, które powstają by zaraz upaść. Są tam oczywiście elementy tego, ale to, co w książkach do mnie najbardziej przemawiało, to opowiedziane tam ludzkie historie. Relacje między postaciami, zwłaszcza między Geraltem, Yennefer i Ciri. Od zawsze powtarzam, że najbardziej interesowało mnie opowiedzenie historii rozbitej rodziny, która odnajduje drogę do siebie, później zaś na powrót się rozpada. Tak jak to ludzie mają w zwyczaju, powiedziała Lauren Hissrich.
Przy czym nie musimy się obawiać, że zabraknie w serialu epickich przygód, zapierających dech w piersi scenerii czy przerażających potworów. Obok tematów czy problemów znanych nam z naszego świata, jak strata czy tęsknota za rodziną, kreowana będzie absolutnie fantastyczna rzeczywistość.
Myślę, że naprawdę każdy znajdzie tu coś dla siebie. I prawdopodobnie to jest właśnie powód, dla którego tak wielu ludzi jest od fantastyki uzależnionych. Jest tu tak wiele rzeczy, od których można się uzależnić, mówiła Freya Allen.
Głównym bohaterem Wiedźmina będzie oczywiście Geralt. Lauren Hissrich zapowiedziała jednak, że nie będzie jedynym. W książkach Andrzeja Sapkowskiego Yennefer i Ciri grają duże role, ale cały czas są niejako w cieniu Gerlata – to z resztą jego oczami poznajemy bohaterki. Serial ma bardziej wyeksponować te postaci, dodać im niezależności. Inaczej też niż w książkach widz będzie miał możliwość towarzyszyć im od początku, odkrywać stopniowo ich przeszłość. Największym wyzwaniem była tu Yennefer, której historia u Andrzeja Sapkowskiego była opisana bardzo fragmentarycznie.
Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłam było przejście przez wszystkie książki i wyłapanie wszelkich wzmianek na temat jej przeszłości. Wtedy wraz z zespołem scenarzystów stworzyliśmy historię, która pozwala nam być z Yennefer w czasie, kiedy była jeszcze dzieckiem, w okresie, w którym staje się osobą, którą znamy, kochamy, widzimy w książkach, powiedziała Lauren Hissrich.
W dzisiejszych czasach na ekranach oglądamy wiele bardzo silnych kobiecych postaci, które są prawdziwymi twardzielkami i to jest super. Ciri oczywiście też jest znana jako taka postać, ale to co mi się bardzo spodobało w tym, jak ją sportretowano to, że ona się nie urodziła jako ta niezwykle twarda bohaterka. Widzimy ją bardzo czułą, bezbronną, płaczącą, cierpiącą, a czasami nawet wzbudzającą współczucie, bo po prostu brakuje jej doświadczenia w pewnych aspektach, mówiła o Ciri Freya Allen.
Lauren Hissrich wspomniała jeszcze o jednym aspekcie, który znacząco wyróżnia Wiedźmina na tle innych współczesnych produkcji. Otóż twórcy postawili na maksymalny realizm, w tym sensie, że gdzie tylko była taka możliwość technikę komputerową zastąpiono prawdziwymi sceneriami i rekwizytami, by znacząco zmniejszyć udział zielonego ekranu.
Oczywiście są potwory, które nie istnieją w świecie rzeczywistym. Dlatego korzystaliśmy z dobrodziejstw protetyki i staraliśmy się wszystko opierać na grze, czyli stawialiśmy raczej na aktora w specjalnym kostiumie w opozycji do komputerowo generowanego obrazu. Jeśli Geralt walczy z potworem, chciałam, żeby ścierał się z czymś prawdziwym, a nie z wielką pustą przestrzenią na zielonym tle. Oczywiście jest też w serialu CGI, ale naprawdę staraliśmy się użyć jak najwięcej autentycznych scenerii.
Jak to wszystko wyszło, przekonamy się już 20 grudnia. Właśnie wtedy cały pierwszy sezon Wiedźmina będzie dostępny na platformie Netflix.
źródło: redanianintelligence
Przygotował Oskar Grzelak