W maju 2017 Wydawnictwo Poznańskie wydało książkę Rekin i baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów pary polskich blogerów Marty i Adama Biernatów. Nikt wtedy nie przypuszczał, z jaką aferą będzie się publikacja wiązać. Okazuje się, że ponad rok temu pochodząca z Islandii pisarka Alda Sigmundsdóttir zauważyła, że niepokojąco duża część jej własnej publikacji została zawarta w polskiej książce. Zmęczona brakiem postępów w sprawie, przede wszystkim zaś reakcji ze strony Wydawnictwa Poznańskiego postanowiła kilka dni temu cały ambaras opisać w mediach społecznościowych.
Alda Sigmundsdóttir zauważyła, że nawet do 90% jej książki The Little Book of the Icelanders in the Old Days znalazło się albo w dosłownym tłumaczeniu, albo w sparafrazowanych fragmentach w publikacji państwa Biernatów. Autorka skontaktowała się z prawnikiem, ten zapoznawszy się z materiałami przyznał jej rację i poradził rozpoczęcie postępowania prawnego. Pierwszy kontakt z Wydawnictwem Poznańskim rokował nadzieje na szybkie i ciche załatwienie sprawy. Polski wydawca złożył satysfakcjonującą propozycję. Niestety później się z niej wycofał, proponując zadośćuczynienie o połowę niższe niż pierwotnie. Również kontakt z Martą i Adamem Biernatami się urwał.
Dalej autorka opisywała, że sprawa toczy się już od 14 miesięcy. Porozumienia jak nie było, tak dalej nie ma i co najgorsze Rekin i baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów nadal jest w sprzedaży, a jej brakuje środków na długotrwałą batalię sądową.
Do wpisu Aldy Sigmundsdóttir już następnego dnia odniosło się Wydawnictwo Poznańskie, publikując oficjalne oświadczenie. Możemy w nim przeczytać, że komunikat islandzkiej pisarki minął się nieco z prawdą. Podobno wydawnictwo nie doczekało się odpowiedzi od kancelarii reprezentującej Aldę Sigmundsdóttir w sprawie złożonej propozycji ugody.
Tym samym jednak wydawnictwo przyznało, że sprawa jest w toku od dłuższego czasu, a skoro proponowało ugodę, to musiało być świadome zasadności roszczeń drugiej strony. Internauci słusznie zauważyli, że wydawnictwo zachowało się – użyjmy eufemizmu – bardzo nie w porządku, pozostawiając tytuł w sprzedaży.
Dwie godziny po opublikowania oświadczenia Wydawnictwo Poznańskie na swojej stronie na Facebooku dopisało komentarz traktujący o podjęciu kroków mających na celu wycofanie książki ze sprzedaży. Szkoda tylko, że z tą decyzją wydawnictwo czekało do czasu, kiedy cała sprawa wyszła na jaw i nabrała medialnego rozgłosu.
Ciekawa jest również reakcja autorów książki Rekin i baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów. Adam Biernat od publikacji całkowicie postanowił się odciąć. Zadeklarował, że jego nazwisko znalazło się na okładce tylko dlatego, że jest autorem zdjęć w niej wykorzystanych. Za tekst odpowiedzialna była jego żona Marta. Na prowadzonym przez niego profilu Bite of Iceland żądał od internautów zaprzestania łączenia jego osoby z tą sprawą. Jednocześnie zaznaczył, że z jego perspektywy o żadnym plagiacie nie ma mowy, a wszyscy powinni poczekać na stanowisko jego żony, którego publikacja z kolei może się opóźnić przez wzgląd na pracę.
Wczoraj w godzinach popołudniowych Wydawnictwo Poznańskie wystosowało jeszcze jeden komunikat. Tym razem miarka się przebrała. Postawa Marty i Adama Biernatów, zwłaszcza ich uparte zaprzeczanie całej sprawie oraz brak chęci współpracy zmusiły oficynę do rozpoczęcia postępowania sądowego przeciwko małżeństwu. W przypadku zasądzenia odszkodowania, cała kwota wraz z dotychczasowymi zyskami ze sprzedaży książki Rekin i baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów trafią do Aldy Sigmundsdóttir. Nie ma również mowy o dalszej współpracy między wydawnictwem a państwem Biernatów.
Wszystko wraca więc powoli na właściwe tory, choć do zakończenia sprawy jeszcze daleko. Postępowanie sądowe może ciągnąć się całymi tygodniami. Dobrze, że Wydawnictwo Poznańskie przedsięwzięło w końcu zdecydowane kroki. Niesmak wywołany tym, że Alda Sigmundsdóttir musiała tak długo czekać na reakcję pozostanie jednak na jeszcze dłużej.
Przygotował Oskar Grzelak
zdjęcie główne Jez. Mývatn. Autor: Vincent Guth. Źródło: unsplash.com. Licencja: Creative Commons Zero.