W maju na ekrany kin trafi film biograficzny o pisarzu, który dał nam Śródziemie ze wszystkimi jego legendami i opowieściami. Obraz skupi się na młodości J.R.R. Tolkiena oraz jego służbie wojskowej na froncie podczas pierwszej wojny światowej. Twórcy eksplorując życie autora, starali się dociec, które wydarzenia mogły wpłynąć na powstanie jego najsłynniejszych dzieł: Władcy pierścieni czy Hobbita. Okazuje się jednak, że film będzie musiał sobie poradzić bez błogosławieństwa rodziny pisarza.
Tolkienowie wydali oficjalne oświadczenie, w którym dają jasno i wyraźnie znać, że w żaden sposób nie zatwierdzali, nie autoryzowali, ani nie uczestniczyli w produkcji filmu. Nie zamierzają też udzielać mu jakiegokolwiek poparcia. Co więcej okazuje się, że twórcy nie próbowali nawet dotrzeć do rodziny Tolkienów, całość więc od samego początku odbywała się bez ich udziału.
W rozmowie z „Hollywood Reporter” przedstawiciele Tolkienów zaznaczyli, że filmu nie oglądali, więc ich oświadczenie nie dotyczy którejś konkretnej sceny czy scen. Po prostu w produkcji mogą, choć nie muszą, pojawić się elementy, których rodzina normalnie by nie zaakceptowała, ale przez wzgląd, że tak naprawdę nie wiedzą, co w filmie zostanie pokazane, wolą się zupełnie od niego odciąć.
„Tolkien” do polskich kin trafi już 17 maja. Reżyserem jest Dome Karukoski, za scenariusz odpowiadają David Gleeson i Stephen Beresford, w rolach głównych zobaczymy Nicholasa Houlta, Lily Collins, Colma Meaneya, Dereka Jacobiego, Mimi Keene czy Pam Ferris.