Kto próbował swoich sił jako pisarz, ten wie, jak wiele wysiłku wymaga stworzenie książki. A jeśli do tego ma być ona dobra? To jest dopiero wyzwanie! Wielu dorosłych, zdrowych ludzi poległo przy tym zadaniu (choć odgrażają się nierzadko, że jeszcze swoją wielką powieść skończą i zapiszą się w historii literatury!). Tym bardziej może niektórych zaskoczyć fakt, że książki, które zmieniły życia tysiąca ludzi… nierzadko były tworzone przez osoby niepełnosprawne. Panie i panowie! Z okazji obchodzonego dziś Dnia Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych przedstawiamy sylwetki kilku niezwykle ciekawych niepełnosprawnych pisarzy. Chapeau bas!
Jego umysł sięgał krańców wszechświata, nawet gdy nie mógł ruszyć palcem – Stephen Hawking
Któż z nas nie kojarzy Stephena Hawkinga, genialnego astrofizyka, tytana fizyki teoretycznej, który przemawiał do zawsze tłumnie zebranej publiczności za pomocą nieodłącznego syntetyzatora głosu. Choć przez to urządzenie nie można było wyrażać żadnych emocji, każdy kto słuchał tego niezwykłego człowieka wie, że miał on nie tylko ogromną wiedzę, ale i niesamowite poczucie humoru.
Niewiele osób pamięta, że np. zagrał samego siebie w Star Treku (w zabawnej scenie rozgrywki w Pokera z Isaaciem Newtonem i Albertem Einsteinem):
Za to wielu z nas kojarzy jego cover piosenki Monty Pythona (która swojego czasu była viralem):
Stephen Hawking w młodości był bardzo aktywny fizycznie. Trenował wioślarstwo i kochał jazdę konną. W wieku 21 lat, tuż przed ślubem, zachorował na stwardnienie zanikowe boczne. Chorobę, która prowadzi do całkowitego paraliżu. Lekarz, który postawił mu diagnozę, ostrzegł Hawkinga, że zostało mu co najwyżej 2–3 lata życia.
Całe szczęście w tym ostatnim się mylił, choć życie naukowca nie było usłane różami. Hawking stopniowo tracił władzę nad ciałem i głosem. W roku 1974 nie był już w stanie samodzielnie wstawać z łóżka. W roku 1985 zachorował na zapalenie płuc, które zagrażało jego życiu. By je ratować, lekarze zdecydowali się na tracheotomię, która całkowicie pozbawiła fizyka głosu. Od tego momentu zaczął komunikować się ze światem za pomocą syntetyzatora mowy, do którego dane wprowadzał… za pomocą policzka, nad którym szczęśliwie miał władzę.
Czy człowiek w takim stanie może pisać i docierać do milionów ludzi? Jeszcze jak! Hawking nie tylko pisał prace naukowe (jego teorie pomogły nam m. in. lepiej zrozumieć fenomen czarnych dziur), ale też niezwykle poczytne książki popularnonaukowe. „Krótką historię czasu” wydał w roku 1988 własnym sumptem i ta szybko stała się międzynarodowym bestsellerem. W zasadzie każda jego kolejna książka zdobyła ten status, ale na szczególną uwagę zasługują szczególnie: „Wszechświat w skorupce orzecha”, „Jeszcze krótsza teoria czasu” i „Czarne dziury”.
Stephen Hawking zmarł 14 marca tego roku w wieku 76 lat. Spłodził trójkę dzieci, doczekał się też czworo wnucząt.
Nie trzeba widzieć, by opisywać – Hanna Pasterny
Bycie niewidomym, wbrew wyobrażeniom wielu pesymistów, nie skazuje człowieka na „ciemność i samotność”. Najlepiej udowodnia to pani Hanna Pasterny, która choć nie widzi od urodzenia, to nie tylko:
– skończyła filologię romańską i logopedię,
– pracuje jako asystentka społeczna europosła (prof. Jerzego Buzka),
– pracuje jako konsultantka ds. osób niepełnosprawnych,
– pisze artykuły dla wielu czasopism,
– uczyła francuskiego, prowadziła zajęcia logopedyczne dla niewidomych dzieci, uczy alfabetu Braille’a i prowadzi zajęcia oswajające z niepełnosprawnością,
– jeździ na rowerze (w tandemie), uprawia nordic walking,
– jej pasją jest podróżowanie (a w podróże wyruszała nieraz samotnie),
ale też napisała trzy niezwykle poczytne książki!
Szczególnie interesująca i zabawna jest historia opisana w „Tandemie w szkocką kratkę”.
Nie jest tajemnicą, że osoby, którym zdiagnozowano zespół Aspergera, są nie tylko niezwykle uzdolnione, ale też nierzadko niełatwe w kontaktach (wiąże się to m. in. z wrodzonymi trudnościami w interakcjach społecznych, nierozumieniu przenośni, problemami w rozumieniu emocji innych ludzi).
Wyobraźmy sobie więc że osoba niewidoma musi zrealizować projekt nt. niepełnosprawności wspólnie z inną Panią będącą w opisanym powyżej spektrum. Do tego osobą z zupełnie innego świata (wegańską żydówką). Dzielące je różnice generowały wiele zabawnych sytuacji w trakcie ich wspólnej pracy, co skwapliwie opisała Hanna Pasterny w wymienionej książce.
Porażenie mózgowe nie przeszkodzi w sięganiu po szczęście – Jean-Baptiste Hibon

Osoby dotknięte mózgowym porażeniem dziecięcym mają znaczące problemy z koordynacją ruchową, cierpią na różnego stopnia sztywności lub wiotkości mięśni, mają trudności z przełykaniem pokarmów, mówieniem, często też wiąże się to z trudnością w uczeniu się. Wiele postronnych osób, nawet bez złych intencji, traktuje wszystkie osoby z porażeniem, jak upośledzone intelektualnie dzieci (co świetnie opisał cierpiący na tę przypadłość krakowski poeta, Wiktor Okrój, w swoim wierszu „Dostałem balonika”).
Jest to oczywiście postawa krzywdząca, bo człowiek dotknięty MPD może być jak najbardziej twórczy, inteligentny i choć ma problem z wysławianiem się, często doskonale orientuje się, gdy ktoś traktuje go jak idiotę. Osoba z MPD mimo niesamowitych trudności, jakie stawia przed nią życie, może się spełniać, tworzyć i sięgać po szczęście.
Tak jak zrobił to Jean-Baptiste Hibon. W swojej książce „Pijany z radości. Opowieść o życiu spełnionym” Hibon opowiada o swoim buncie, niezgodzie na to, by traktowano go jako osobę „wyjątkową”. Jego upór pozwolił mu funkcjonować jak normalny człowiek, choć by osiągnąć pełnię szczęścia, musiał podjąć niemały wysiłek: zaakceptować swoją niepełnosprawność. Jego dzieło to niezwykle budująca książką, po którą warto sięgać, kiedy nasze życie wydaje się nie do zniesienia.
Zanik mięśni nie przeszkadza w posiadaniu wielkiego serca – dr Magdalena Kulus

Magdalena Kulus jest wielką miłośniczką zwierząt. W każdej wydanej przez nią książce ważne miejsce stanowią czworonogi. W jej skłaniającej ku refleksji powieści obyczajowej „Nie tylko o łajdakach” protagonistka Nastka ucieka od problemów na wieś, gdzie towarzyszyć będą jej dwa psy (golden retriever Bruno i kundel Fuksio).
Książka „Cykor” opowiada o perypetiach kota „Łatka”, w którego domu pojawia się nowy obiekt zazdrości, uroczy kociak, pochłaniający całą uwagę domowników (co skutkuje tym, że Łatek postanawia wykorzystać koci gang w celu pozbycia się intruza… co z kolei sprawia, że sytuacja wymyka się jeszcze bardziej spod kontroli…).
Natomiast jej debiutancka powieść „Blondyn i blondynka” opowiada znacznie bardziej osobistą historię. Tytułowa blondynka, to sama autorka, cierpiąca na zanik mięśni, poruszająca się na elektrycznym wózku, pracowniczka Urzędu Miejskiego (gdzie zajmuje się promocją i e‑mediami), zaś blondyn to jej wierny towarzysz, Igor, psi asystent, przepiękny golden retriever. Książka opowiada o codziennych wyzwaniach autorki, które stały się znacznie łatwiejsze dzięki pomocy jej towarzysza.
Z bloga pisarki wiemy, że Igor odszedł 3 lata temu, ale miłość do zwierząt nigdy jej nie opuściła.
W to niezwykle ważne święto życzymy wszystkim osobom cierpiącym na różne formy niepełnosprawności, by realizowali się tak mocno, jak tylko pozwala im na to życie. By szanowano ich tak, jak na to zasługują. By życzliwie i sprawiedliwie traktowali ich wszyscy wkoło: ludzie na ulicy, pracodawcy, opiekunowie oraz politycy.
Mikołaj Kołyszko
Przy pisaniu artykułu pomagała Arkadia Augustyn.