Władca pierścieni i Opowieści z Narnii to jedne z najbardziej znanych i uznanych cyklów fantastycznych, klasyki, dzieła epokowe. Co jeszcze łączy wyprawę drużyny pierścienia ku Górze Przeznaczenia z krainą, do której wejść można przez starą szafę? Ot na przykład wielka przyjaźń ich autorów!
Ścieżki C.S. Lewisa i J.R.R. Tolkiena splotły się na Uniwersytecie Oksfordzkim, gdzie jeden i drugi wykładał na wydziale literatury angielskiej. Należeli również do Inklingów – nieformalnej grupy akademickich intelektualistów, którzy spotykali się w pubach i omawiali swoje pierwsze dzieła literackie oraz dyskutowali na ważkie tematy. Dzięki na przykład rozmowom prowadzonym w klubie C.S. Lewis powrócił w 1931 roku do chrześcijaństwa.
O książkach nie tylko się dyskutowało, najwyraźniej panowie (bo do grupy Inklingów należeli niemal wyłącznie mężczyźni) pisywali w prasie recenzje. Bardzo ciekawa jest opinia C.S. Lewisa na temat Hobbita, która została opublikowana w 1937 roku w literackim dodatku do „The Times”. Tam czytamy między innymi:
Określenie świata Hobbita jest oczywiście niemożliwe z racji jego nowości. Nie możesz przewidzieć, co cię czeka, zanim się w nim nie znajdziesz, tak jak nie możesz go zapomnieć, kiedy już tam zabrnąłeś. Budzące podziw ilustracje i mapy Mrocznej Puszczy, Wrót Goblinów czy Esgaroth dają już pewne podejrzenie – podobnie jak imiona krasnoludów i smoków, które chwytają nasz wzrok, kiedy po raz pierwszy przewracamy strony.
W recenzji Lewis pisze również, że Hobbit niekoniecznie musi być książką przeznaczoną dla dzieci, tak jak mogłoby się wydawać po pierwszym czytaniu:
Musi zostać zrozumiane, że jest to książka dla dzieci w takim sensie, że jej pierwsza lektura może zostać podjęta jeszcze w przedszkolu. Alicję dzieci czytają z pełną powagą, dorośli ze śmiechem; Hobbit z kolei będzie śmieszniejszy dla młodszego czytelnika, a dopiero lata później, za dziesiątym czy dwudziestym czytaniem, da się zauważyć, jak wydajna uczoność i wnikliwa refleksja sprawiły, że wszystko co wewnątrz jest tak dojrzałe, przyjazne i w pewien sposób tak prawdziwe.