Remigusz Mróz dołączył do grona pisarzy, którzy stworzyli swoje literackie alter ego, jak Stephen King Richarda Bachmana, J.K. Rowling – Roberta Galbraitha, a Nora Roberts – J.D. Robb. Jako Ove Løgmansbø opublikował trzy powieści: Eklawę, Połów oraz Prom, które ukazały się nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego. Pisarz umotywował swoją decyzję dwojako. Po pierwsze był ciekaw, czy jego teksty sprzedają się już tylko ze względu na nazwisko i czy zostałyby zauważone, gdyby napisał je ktoś całkiem anonimowy, a po drugie – przyznał, że w terminarzu wydawniczym brakowało mu już miejsca. Kiedy na rynku jest zbyt wiele książek jednego autora, te zaczynają się “kanibalizować”. Jedynym sposobem na obejście tego ograniczenia jest zostanie więcej niż jednym pisarzem.
Twórcy zależało na tym, by zostać anonimowym jak najdłużej, a więc postanowił, że jego alter ego będzie pochodziło z miejsca na tyle odległego, by nie dało się zidentyfikować, czy naprawdę tam jest. W dodatku w artykule Craiga Robertsona wyczytał, że nie da się osadzić kryminałów na Wyspach Owczych. Potraktował to jak wyzwanie, a w dodatku “pożyczył” od miejsca akcji narodowość dla autora. Stąd Farer, Ove Løgmansbø. Podobieństwo do Jo Nesbø miało być hołdem dla tego drugiego.
Mieszkająca w tej niewielkiej enklawie Polonia zainteresowała się pół-Farerem, pół-Polakiem, który miał mieszkać w okolicy i o którym nikt nie słyszał. Mróz wpadł na detalach – pomylił imię męskie z kobiecym oraz umieścił w powieściach opis… pukania do drzwi. Okazało się, że na Wyspach Owczych nikt tego nie robi, po prostu otwiera je, wchodzi i wita się serdecznie.
Tak naprawdę Mróz pierwszy raz odwiedził Wyspy Owcze w ramach materiału dla “Dzień Dobry TVN”, w którym ujawnione zostały dane jego pisarskiego alter ego.
Wyspy Owcze słyną z braku przestępczości, stąd umieszczenie fabuły kryminału w tamtym rejonie było niezwykłym wyzwaniem twórczym.
źródło:remigiuszmroz.pl/dziendobrytvn