Czytając biografie znanych ludzi niby wiem, jak te historie się kończą, a jednak czasem mam nadzieję, że będzie dobrze. Że wbrew wszystkiemu nastąpi happy end. Tak było z pewnością w przypadku książki „Robin” Dave’a Itzkoffa. Cud nie nastąpił, ale nie żałuję ani jednej z tych ponad 600 przeczytanych stron. Czytaj dalej
-->