Uwielbiamy się bać. Potrzebujemy silnych emocji, a strach należy przecież do najintensywniejszych, jeśli w ogóle nie jest tą najsilniejszą. Oczywiście bać chcemy się w warunkach kontrolowanych, raczej nikt nie szuka sytuacji prawdziwie zagrażających życiu. Dlatego tak chętnie odwiedzamy domy strachów, pokonujemy kolejkami górskimi pętle i beczki, sięgamy po filmowe czy książkowe horrory. Zwłaszcza te ostatnie dają nam sporo frajdy, bo najbardziej pobudzają naszą wyobraźnię, przez co też ten strach jest bardziej osobisty, prywatny, intensywny. Jednak nie o horrorach będzie teraz, a o ich okładkach. Przedstawiamy dziesięć okładek, które straszą. Nie tak jednak, jakby sobie tego życzyli ich autorzy. Mamy przynajmniej taką nadzieję. Poprzednią edycję znajdziecie tutaj. Czytaj dalej
-->