Wywiady

Każda dziedzina sztuki, a zwłaszcza opowiadanie historii, ma swój unikalny, ukryty temat – Noam Josephides w rozmowie o swojej książce Generacje

Gene­ra­cje” to fascy­nu­ją­ca wizja świa­ta przy­szło­ści, w któ­rej ludz­kość wyru­sza na kolo­ni­za­cję obcych pla­net w wie­lo­po­ko­le­nio­wym stat­ku kosmicznym. 

Któ­rej gene­ra­cji z kolei uda się zna­leźć pla­ne­tę nada­ją­cą się do zamiesz­ka­nia i czy do tego cza­su spo­łe­czeń­stwo żyją­ce na stat­ku w pozor­nej har­mo­nii nie dopro­wa­dzi do przed­wcze­sne­go zakoń­cze­nia misji?

Na te i wie­le innych pytań w swo­jej książ­ce odpo­wia­da Noam Jose­phi­des, a z oka­zji pol­skiej pre­mie­ry jego debiu­tanc­kiej powieść mie­li­śmy oka­zję poroz­ma­wiać z auto­rem o nie­ty­po­wej wizji świa­ta przy­szło­ści, naj­więk­szych inspi­ra­cjach oraz łącze­niu gatunków.

 

Gene­ra­cje” to Twój powie­ścio­wy debiut. Wcze­śniej pisa­łeś przede wszyst­kim dla filmu/serialu. Czym róż­ni się pra­ca nad powie­ścią od pra­cy nad scenariuszem? 

Jed­ną z klu­czo­wych zasad dobre­go sce­na­rio­pi­sar­stwa jest “poka­zuj, nie mów” – co ozna­cza, że widz powi­nien wywnio­sko­wać pew­ne zna­cze­nia i inten­cje z obser­wo­wa­nia akcji na ekra­nie, a nie nie­zbęd­nych infor­ma­cji poda­wa­nych w nar­ra­cji czy dia­lo­gach. Ta zasa­da sta­ła się cie­ka­wym wyzwa­niem pod­czas pisa­nia powie­ści z pierw­szo­oso­bo­wej per­spek­ty­wy. W takim przy­pad­ku, z zasa­dy, autor ma luk­sus nie­prze­rwa­ne­go dostę­pu do umy­słu pro­ta­go­ni­sty, jego myśli i obser­wa­cji. Sekret tkwi w tym, jak nie „prze­sa­dzić” i utrzy­mać akcję w ruchu, jed­no­cze­śnie wyko­rzy­stu­jąc ten wyjąt­ko­wy luk­sus, aby sku­tecz­nie słu­żył nar­ra­cji i fabu­le. Sce­no­pi­sar­stwo to też dia­log. Gdy dia­lo­gi są odgry­wa­ne przez akto­rów, tan­det­na lub sche­ma­tycz­na wymia­na zdań szyb­ko sta­je się oczy­wi­sta i „żenu­ją­ca”, pod­czas gdy w lite­ra­tu­rze moż­na sobie pozwo­lić na prze­sad­ny patos. Prze­ko­na­łem się, że w codzien­nych roz­mo­wach ludzie rzad­ko odpo­wia­da­ją wprost na zada­ne im pyta­nie. Raczej jed­na stro­na zada­je pyta­nie, a dru­ga odpo­wia­da na wła­sne, wewnętrz­ne pyta­nie. Dla­te­go sta­ra­łem się prze­nieść ten natu­ral­ny tok dia­lo­gu do powie­ści i mam nadzie­ję, że wnio­sło to wię­cej auten­tycz­no­ści do fik­cyj­ne­go, futu­ry­stycz­ne­go świa­ta „Gene­ra­cji”.

W jaki spo­sób wcze­śniej­sze doświad­cze­nia z tek­stem pomo­gły Ci napi­sać pierw­szą powieść?

Przede wszyst­kim pozby­łem się “stra­chu przed pustą kart­ką”. Już to prze­ra­bia­łem – wiem, że stro­na jest pusta i może minąć rok, dwa lata (albo czte­ry jak w przy­pad­ku “Gene­ra­cji”) zanim uda mi się upo­rząd­ko­wać myśli i prze­kuć je w sło­wa, któ­re wywo­ła­ją emo­cje i będą mia­ły dla czy­tel­ni­ka zna­cze­nie. Nic w tym złe­go, piszę stro­na po stro­nie. Ponad­to prze­szłe doświad­cze­nia pisar­skie pomo­gły mi zna­leźć odpo­wied­nie tem­po. Poczu­cie, że w danym miej­scu czy­tel­nik potrze­bu­je odde­chu, więc daję mu spo­koj­niej­szy roz­dział, albo w dru­gą stro­nę: po wystar­cza­ją­cej ilo­ści wewnętrz­nych reflek­sji czas dorzu­cić do pieca!

Gene­ra­cje” naro­dzi­ły się w cza­sie pan­de­mii koro­na­wi­ru­sa. Jakie były inspi­ra­cje do napi­sa­nia tej powie­ści, któ­ra przed­sta­wia wizję przy­szło­ści moc­no zako­rze­nio­ną w polityce?

Mam wra­że­nie, że od 2020 i wybu­chu pan­de­mii, a tym bar­dziej dzi­siaj, świat wciąż prze­cho­dzi trzę­sie­nie zie­mi pod kątem sys­te­mów war­to­ści na wie­lu pozio­mach: od nadziei jed­nost­ki na dobro­byt i war­to­ścio­we życie; przez dąże­nie spo­łe­czeń­stwa do zde­fi­nio­wa­nia wspól­nej toż­sa­mo­ści i norm spo­łecz­nych, po zma­ga­nia całych naro­dów z posza­no­wa­niem wie­lo­ści wie­rzeń, zasad i spo­łecz­nych celów. Zada­nie sobie pro­ste­go pyta­nia “kim jeste­śmy jako spo­łe­czeń­stwo i jakie war­to­ści chce­my prze­ka­zać przy­szłym poko­le­niom” może wyda­wać się poli­tycz­nie kon­tro­wer­syj­ne. Wła­śnie dla­te­go wyzwa­la­ją­cym doświad­cze­niem było zada­nie go w do ode­rwa­nym od współ­cze­sne­go świa­ta mikro­ko­smo­sie, jakim jest poko­le­nio­wy sta­tek, gdzie mogłem roze­grać poten­cjal­ne sce­na­riu­sze w fik­cyj­nej “pia­skow­ni­cy” i zoba­czyć, co z tego wyjdzie.

W Two­jej powie­ści jed­nym z fascy­nu­ją­cych ele­men­tów jest patrze­nie jak pozor­nie ide­al­ny świat powo­li się roz­pa­da na oczach boha­ter­ki, gdy na jaw wycho­dzą kolej­ne tajem­ni­ce. Uwa­żasz, że w przy­szło­ści nie ma dla ludz­ko­ści nadziei? 

Zawsze znaj­dzie się ktoś, kto będzie sta­wiał wła­sne inte­re­sy ponad dobro ogó­łu? Pod­sta­wo­wym prze­ko­na­niem, któ­re leży u pod­staw każ­dej gru­py ludzi (naro­du, kra­ju, spo­łecz­no­ści czy gru­py sta­rych kum­pli z liceum) jest to, że każ­dy chce, by ta gru­pa prze­trwa­ła, a zatem każ­dy doko­nu­je małe­go poświę­ce­nie, idąc na drob­ne kom­pro­mi­sy dla wspól­ne­go dobra, jakim jest wspól­no­ta. Natu­ra ludz­ka pod­po­wia­da, że zawsze znaj­dzie się oso­ba, lub pod­gru­pa, któ­ra nie będzie skłon­na do kom­pro­mi­sów ani zmian i będzie sta­wiać sie­bie ponad inny­mi. Wyzwa­niem sta­je się zatem to, jak moc­no więk­sza gru­pa chce prze­ciw­sta­wić się tym, któ­rzy bruż­dżą i jak duża gru­pa ludzi może zna­leźć rów­no­wa­gę mię­dzy inte­re­sa­mi krót­ko­ter­mi­no­wy­mi a dłu­go­ter­mi­no­wy­mi. Uni­ka­nie kon­fron­ta­cji pozwa­la zyskać na cza­sie i na chwi­lę utrzy­mać spo­kój, ale jaka będzie cena dla przy­szłych poko­leń? Nie jestem więc pesy­mi­stą, jeśli cho­dzi o nadzie­ję i ludz­kie­go ducha. Myślę po pro­stu, że reali­stycz­ne spoj­rze­nie na rze­czy­wi­stość i zro­zu­mie­nie, że uto­pia i rów­ność, czy­li war­to­ści, o któ­re od cza­su trze­ba wal­czyć, są dobrym począt­kiem dla dzi­siej­sze­go świata.

W książ­ce łączysz kry­mi­nal­ną intry­gę z poli­ty­ką i este­ty­ką scien­ce-fic­tion. Robi­li tak Phi­lip K. Dick, Wil­liam Gib­son czy Isa­ac Asi­mov. Co spra­wia, że to połą­cze­nie tak dobrze działa? 

Każ­da dzie­dzi­na sztu­ki, a zwłasz­cza opo­wia­da­nie histo­rii, ma swój uni­kal­ny, ukry­ty temat. W przy­pad­ku scien­ce-fic­tion jest to spo­łe­czeń­stwo. W każ­dym dzie­le sci-fi, jakie tyl­ko moż­na sobie wyobra­zić, fabu­ła nie doty­czy kosmo­su, obcych gatun­ków czy gwiezd­nych bitew – cho­dzi o kształt, któ­re przy­bie­ra nasze spo­łe­czeń­stwo, pod wpły­wem róż­nych spo­so­bów naci­sku. Prze­stęp­czość i poli­ty­ka, któ­re defi­niu­ją zewnętrz­ne gra­ni­ce naszych wspól­nych zasad (prze­stęp­czość) i sed­no poszu­ki­wań kon­sen­su­su (poli­ty­ka), są skraj­ny­mi przy­pad­ka­mi struk­tu­ry społecznej.

Od “Łow­cy andro­idów”, przez “Neu­ro­man­ce­ra”, po “Fun­da­cję” – naj­lep­sze dzie­ła scien­ce-fic­tion zawsze mówią coś o tym, jak życie, war­to­ści i spo­łe­czeń­stwa kształ­tu­ją się w obli­czu przy­szło­ści, któ­ra jest defi­nio­wa­na przez poli­ty­ków i przestępców.

Gene­ra­cje” to zale­d­wie począ­tek try­lo­gii, któ­ra zosta­nie uzu­peł­nio­na przez opo­wia­da­nia o boha­te­rach pobocz­nych. Możesz zdra­dzić, gdzie zabie­rzesz czy­tel­ni­ków w kolej­nych histo­riach z tego świata?

Gene­ra­cje” rze­czy­wi­ście roz­po­czy­na­ją (przy­naj­mniej!) try­lo­gię. Ponad­to chcę posze­rzyć uni­wer­sum tej serii poprzez publi­ka­cję opo­wia­dań i mini-powie­ści. Pierw­sza z nich roz­wi­ja histo­rię i zanu­rza się w prze­szłość jed­ne­go z intry­gu­ją­cych boha­te­rów dru­go­pla­no­wych – zosta­ła już opu­bli­ko­wa­na i moż­na ją ścią­gnąć za dar­mo ze stro­ny https://generationsnovels.com/bonus. W mia­rę, jak seria będzie roz­wi­ja­na, pla­nu­ję stwo­rze­nie wię­cej tego typu mate­ria­łów dodatkowych!

Czy masz swo­ich mistrzów jeśli cho­dzi o gatu­nek scien­ce-fic­tion? Ulu­bio­nych auto­rów, powie­ści, filmy?

Z oczy­wi­stych wzglę­dów jestem przy­wią­za­ny do auto­rów sci-fi, któ­rzy nie tyl­ko two­rzy­li wcią­ga­ją­ce fabu­ły i prze­ko­nu­ją­ce świa­ty, ale też zanu­rza­li się głę­bo­ko w ludz­ką psy­chi­kę i potra­fi­li zapew­nić im wia­ry­god­ną, emo­cjo­nal­ną dro­gę do przej­ścia. Poza oczy­wi­sty­mi nazwi­ska­mi jak Asi­mov, Silver­berg, Dick i Her­bert (“Diu­na” była wiel­ką inspi­ra­cją dla war­stwy poli­tycz­nej w “Gene­ra­cjach”), moją ulu­bio­ną powie­ścią scien­ce fic­tion wszech cza­sów jest „Czas na miłość” Rober­ta Hein­li­na. Jest wyjąt­ko­wa wśród innych dzieł Hein­li­na, ponie­waż uda­ło jej się uchwy­cić coś głę­bo­kie­go i zapa­da­ją­ce­go w pamięć na temat miło­ści, życia i naszych ludz­kich doświad­czeń. Jeśli cho­dzi o fil­my, mam jed­ne­go nie­kwe­stio­no­wa­ne­go fawo­ry­ta: „Aż na koniec świa­ta” Wima Wen­der­sa – cudow­na opo­wieść w sty­lu scien­ce fic­tion o obse­sji, miło­ści i ludz­kich więziach.

Gdy­byś miał się obra­cać w innym gatun­ku (wyobraź­my sobie, że two­rze­nie kry­mi­na­łów sci-fi jest nagle zaka­za­ne), to co byś wybrał na swój powie­ścio­wy debiut? 

Czy cyber­punk jest dozwo­lo­ny? 😉 Bo to był­by mój pierw­szy wybór i czu­ję, że mógł­bym opo­wie­dzieć w tej kon­wen­cji coś, cze­go jesz­cze nie było. Jeśli zaś cho­dzi o inne gatun­ki„ to praw­do­po­dob­nie była­by to opo­wieść dro­gi: boha­ter wyru­sza na misję przez nie­zna­ne kra­iny, gdzie – jak w każ­dej opo­wie­ści dro­gi – musi poko­nać nie tyl­ko zewnętrz­ne prze­szko­dy, ale przede wszyst­kim oso­bi­ste, wewnętrz­ne pro­ble­my. Jeśli się nad tym zasta­no­wić, to też inny spo­sób, w jaki moż­na spoj­rzeć na “Gene­ra­cje”!

Jan Sła­wiń­ski

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy