Felieton

Powieść dla nastolatków w niemożliwie dobrym stylu – recenzja książki Niemożliwa para

Nie­moż­li­wa para” to książ­ka, któ­rą śmia­ło może­cie oce­nić po okład­ce – jest dokład­nie tak przy­jem­na, jak różo­wo-zie­lo­na gra­fi­ka, któ­ra ją zdo­bi! Autor­ka, Emma Mills, nie uni­ka poważ­nych tema­tów, któ­re są bli­skie mło­dym ludziom. Robi to jed­nak w dobrym, dość lek­kim sty­lu spra­wia­jąc, że powieść jest ide­al­na na ostat­nie tygo­dnie lata.

Książ­ki dla mło­dzie­ży zwy­kle sku­pia­ją się na pro­ble­mach wie­ku nasto­let­nie­go. W cen­trum uwa­gi są zatem zazwy­czaj: pierw­sze miło­ści, przy­jaź­nie, rela­cje z rodzi­ca­mi i rodzeń­stwem oraz oczy­wi­ście szko­ła. U Emmy Mills poja­wia­ją się dokład­nie te same wąt­ki, jed­nak autor­ka pisze w taki spo­sób, że czy­tel­nik nie jest zmę­czo­ny, ani prze­cią­żo­ny histo­rią, któ­ra roz­wi­ja się na kolej­nych stro­nach. Dzię­ki temu powieść jest dobrą pozy­cją tak­że dla wraż­liw­szych czy­tel­ni­ków i czy­tel­ni­czek, któ­rzy bar­dzo przej­mu­ją się losa­mi bohaterów.

Nie zna­czy to wca­le, że losy mło­dych boha­te­rów nie są cie­ka­we. Wręcz prze­ciw­nie. Mills uda­ła się zna­ko­mi­ta sztu­ka budo­wa­nia napię­cia, któ­ra spra­wia, że cięż­ko odło­żyć powieść, póki nie doj­dzie się do ostat­niej stro­ny. Oprócz tego „Nie­moż­li­wa para” to bar­dzo zabaw­na pozy­cja. Nie ma nic gor­sze­go niż sile­nie się na zabaw­ne dia­lo­gi mię­dzy boha­te­ra­mi – na szczę­ście Emma Mills wie, jak pisać, by było komicz­nie, a przy tym natu­ral­nie. Czy­ta­jąc jej powieść zaśmie­je­cie się nie raz!

Przejdź­my jed­nak do kon­kre­tów. Tytu­ło­wa „Nie­moż­li­wa para” może mieć kil­ka zna­czeń. Może cho­dzić o głów­ną boha­ter­kę, Clau­dię i jej nowe­go zna­jo­me­go, Gide­ona. Z pozo­ru tych dwo­je nie łączy zbyt wie­le. Ona ma bar­dzo małe gro­no bli­skich osób, jest lubia­na, ale nie jest typem gwiaz­dy. Kocha grać w ulu­bio­ną grę onli­ne z przy­ja­ciół­ką, bra­tem i sio­strą. Cho­dzi do pry­wat­nej szko­ły, ale jej rodzi­ce nie są wca­le sza­le­nie boga­ci. Gide­on to popu­lar­ny chło­pak, wszę­dzie go peł­no, może spra­wiać wra­że­nie nasto­lat­ka, któ­ry ska­cze z kwiat­ka na kwia­tek, no i pocho­dzi ze znacz­nie zamoż­niej­szej rodzi­ny. Jak szyb­ko się oka­zu­je, prze­ci­wień­stwa się przyciągają!

Nie­moż­li­wa para” to tak­że wspo­mnia­na już Clau­dia i nie­zbyt jej przy­chyl­na Iris. Ta ostat­nia nie jest zresz­tą miła dla niko­go. Nie ufa ludziom, nie potra­fi się otwo­rzyć, i co tu kryć – po pro­stu nie jest ulu­bie­ni­cą pozo­sta­łych uczniów. Szkol­ne nie­po­wo­dze­nie para­dok­sal­nie zbli­ża dziew­czy­ny do sie­bie. Tych par jest tak napraw­dę jesz­cze wię­cej. Nie uwie­rzy­cie, z kim spo­ty­ka się Zoe, naj­lep­sza przy­ja­ciół­ka Clau­dii! Na ten temat muszę jed­nak mil­czeć, by nie zepsuć niespodzianki.

W książ­ce Mills są wszyst­kie skład­ni­ki typo­wej powie­ści mło­dzie­żo­wej. Jest wątek miło­sny, a nawet kil­ka! Wszyst­kie toczą się w wart­ki, cie­ka­wy i nie­wy­mu­szo­ny spo­sób. Są przy­jaź­nie, a sko­ro przy­jaź­nie, to też sprzecz­ki, zwie­rze­nia i impre­zy. Są rela­cje rodzin­ne, ale na szczę­ście takie, któ­re raczej doda­ją skrzy­deł, niż cią­gną w dół. Brzmi ide­al­nie? I bar­dzo dobrze. Cza­sem potrze­ba nam lek­tu­ry, któ­ra poka­zu­je świat przez różo­we okulary.

Zuzan­na Pęksa

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy