Proza Ernesta Hemingwaya ma wiele punktów stycznych z jego stylem życia, od wojennych przygód, po liczne polowania, alkoholowe ekscesy i walki z bykami. Jednocześnie niepublikowane dotąd listy pisarza pokazują, że był człowiekiem bardzo ceniącym sobie prywatność. Wielokrotnie w korespondencji prosił swoich najbliższych, by nikomu nie udzielali informacji o jego życiu.
Wydawnictwo Cambridge University Press wydaje od 2011 roku Listy Ernesta Hemingwaya. Seria ma liczyć siedemnaście tomów, korespondencja jest w nich ułożona chronologicznie. W styczniu 2018 roku premierę będzie miał czwarty tom, listy w nim zawarte mają pochodzić z okresu 1929–1931. To właśnie z ich lektury można wywnioskować niechęć Ernesta Hemingwaya do dzielenia się rewelacjami ze swojego życia z prasą i nie tylko.
W jednym ze swoich listów, z którego wręcz wycieka złość, groził, że zmieni wydawcę. Poszło o opis do powieście Słońce też wschodzi, w którym użyto wątków biograficznych autora.
Natychmiast mają usunąć to biograficzne gówno z obwoluty. Jeśli materiał nie zniknie ze wszystkich okładek, tak samo każde odniesienie do mojej służby wojskowej albo prywatnego życia, czyli na przykład małżeństwa, nie opublikuję więcej u nich książki, pisał w liście do swojego redaktora Maxwella Perkinsa. Wydawca przystał ostatecznie na nie do końca uprzejmą prośbę i zniszczył wszystkie obwoluty.
Kolekcja listów świetnie podkreśla obiekcje Hemingwaya związane ze staraniami wydawców wyolbrzymienia jego roli podczas pierwszej wojny światowej. A przecież był tam tylko kierowcą ambulansu dla Czerwonego Krzyża.
Niechęcią darzył również Hemingway prasę, zwłaszcza za wściubianie nosa w nieswoje sprawy. W liście do matki możemy przeczytać następujące zdania:
Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek będzie chciał przeprowadzić z Tobą wywiad o mnie, proszę powiedz mu, że wiesz jak bardzo nie lubię osobistych artykułów i że obiecałaś mi nie odpowiadać na żadne mnie dotyczące pytania. Nigdy nic im nie dawaj.
Okazuje się, że Ernesta Hemingwaya cechowała dwojaka natura. Bo jak na dłoni widać, że rzeczywiście prywatność była dla niego ważna, a mimo dążył do popularności. Niestety w pewnym momencie dochodzi się do miejsca, w którym tych dwóch obszarów nie da się pogodzić.
Z jednej strony mamy pisarza, który bardzo dbał o odbiór czytelników. Zawsze pytał, jak idzie sprzedaż. Uwielbiał pozytywne recenzje. Do pewnego stopnia zabiegał o to, żeby być celebrytą. Z drugiej jednak strony, miał silną potrzebę prywatności. Ta wrażliwość mogła być częściowo spowodowana rozwodem z pierwszą żoną i ponownym małżeństwem, powiedziała Sandra Spanier, redaktorka serii Listów Ernesta Hemingwaya.
Autor: Oskar Grzelak