Stephen King redaguje antologię tekstów o lataniu. Jest się czego bać!

Jest powszech­nie wia­do­me, że król hor­ro­ru, deli­kat­nie mówiąc, za lata­niem nie prze­pa­da. Otwar­cie przy­zna­je, że go to po pro­stu prze­ra­ża. Dla­te­go też nie powin­no dzi­wić, że jeśli już mia­ła powstać książ­ka o stra­chu przed lata­niem, to musiał w nią być zaan­ga­żo­wa­ny Ste­phen King. Jesz­cze w tym roku na ame­ry­kań­skim ryn­ku (a póź­niej miej­my nadzie­ję rów­nież w Pol­sce) uka­że się zbiór osiem­na­stu opo­wia­dań mie­rzą­cych się z tema­tem wszyst­kie­go tego, co mogło­by pójść nie tak hen wyso­ko w prze­stwo­rzach. Pie­czę nad anto­lo­gią spra­wu­ją Ste­phen King (tego pana niko­mu już przed­sta­wiać nie trze­ba) oraz Bev Vin­cent – pisarz i redak­tor, któ­ry naj­bar­dziej zna­ny jest z two­rze­nia ksią­żek towa­rzy­szą­cych kin­gow­skiej serii Mrocz­na wie­ża. Pomysł na zbiór, jak to zwy­kle bywa z pomy­sła­mi, poja­wił się nagle w zgo­ła nie­spe­cjal­nych oko­licz­no­ściach. Cóż, sie­dzie­li­śmy przy kola­cji przed sean­sem Mrocz­nej wie­ży w Ban­gor i było tam wie­lu ludzi, któ­rzy na tę wiel­ką noc przy­le­cie­li samo­lo­ta­mi. Wspo­mnia­łem, że nie­na­wi­dzę latać i roz­mo­wa prze­ro­dzi­ła się w serię róż­nych samo­lo­to­wych opo­wie­ści, z któ­rych część była strasz­na, część śmiesz­na. Zauwa­ży­łem, że nigdy nie powsta­ła kolek­cja hor­ro­rów doty­czą­cych lata­nia, mimo że mogłem przy­wo­łać kil­ka tek­stów (włą­cza­jąc w to Mathe­so­na i Cona­na Doyle’a, któ­re zna­la­zły się w zbio­rze) o stra­chu zwią­za­nym wła­śnie z lata­niem. Powie­dzia­łem, że ktoś powi­nien zro­bić taką książ­kę. (Wła­ści­ciel wydaw­nic­twa Ceme­te­ry Dan­ce) Rich Chi­zmar zapew­nił: „ja bym zro­bił, w mgnie­niu oka”. Zaję­ło … Czy­taj dalej Ste­phen King reda­gu­je anto­lo­gię tek­stów o lata­niu. Jest się cze­go bać!