Sto lat samotności uznawane jest za arcydzieło literatury iberoamerykańskiej i światowej. W Kolumbii powieść, jak i sam autor darzeni są wielką czcią. Książka od lat znajdowała się na celowniku filmowców, niejeden producent zwracał się do Gabriela Garcíi Márqueza z ofertą zakupienia praw. Autor jednak nigdy się nie zgadzał, utrzymując, że niemożliwym jest stworzenie wiernej ekranizacji jego dzieła. Pięć lat po śmierci pisarza prawa udało się pozyskać Netfliksowi.
Sto lat samotności po raz pierwszy ukazała się w 1967 roku. Powieść opowiada wielopokoleniową historię rodziny Buendiów żyjącej w fikcyjnej miejscowości Macondo. Jest utrzymana w duchu realizmu magicznego, gdzie co krok zwykła dla bohaterów rzeczywistość miesza się z fantazją. To oraz szczególny sposób prowadzenia narracji, w którym ogromną rolę odgrywa niespieszne tempo sprawiają, że powieść byłaby ciężka do pokazania w formacie filmowym. Właśnie dlatego Gabriel García Márquez oponował przeciw próbom pozyskania praw do adaptacji Stu lat samotności. Przy okazji podkreślał również, że obraz musiałby być realizowany w języku hiszpańskim, żeby wiernie oddać ducha powieści.
Pisarz za Sto lat samotności otrzymał w 1982 roku Literacką Nagrodę Nobla. Do dziś sprzedanych zostało ponad 50 milionów egzemplarzy książki na całym świecie. Powieść przetłumaczono na 35 języków. Gabriel García Márquez zmarł w 2014 roku. Od tego czasu schedą po autorze zarządzają jego synowie: Rodrigo Garcia i Gonzalo García Barcha. To właśnie z nimi dobił ostatecznie targu Netflix.
W obecnej złotej erze serialu, przy tak wysokim poziomie talentów scenopisarskich i reżyserskich, kinowej jakości treści i akceptacji światowej publiczności produkcji w językach obcych, nadszedł najlepszy czas, aby zaprezentować adaptację globalnej społeczności widzów, jaką ma Netflix. Cieszymy się, że możemy wspierać Netfliksa i filmowców w tym przedsięwzięciu i nie możemy doczekać się efektu końcowego, powiedział Rodrigo Garcia.
Synowie pisarza będą pełnić w projekcie funkcje producentów wykonawczych. Serial ma być w przeważającej części kręcony w Kolumbii, żeby jak najwierniej odwzorować niezwykłą atmosferę powieści. Póki co nie ma więcej informacji na temat ani obsady, ani twórcach. Można się jednak spodziewać, że do tak ważnego projektu Netflix zaprosi największe talenty.
Jesteśmy niezwykle zaszczyceni, że jako pierwsi otrzymaliśmy możliwość zaadaptowania Stu lat samotności, ponadczasowej i kultowej opowieści rodem z Ameryki Łacińskiej, którą z radością podzielimy się ze światem. Wiemy, że nasi widzowie na całym świecie uwielbiają oglądać filmy i seriale w języku hiszpańskim i czujemy, że projekt będzie idealnie pasował do naszej platformy, mówił Francisco Ramos, wicedyrektor oddziału hiszpańskojęzycznych produkcji Netfliksa.
Źródło: Deadline
Przygotował Oskar Grzelak