Aktualności

Zmarł William Goldman, autor słynnej Narzeczonej księcia

Wil­liam Gold­man zna­ny był przede wszyst­kim jako zna­ko­mi­ty sce­na­rzy­sta, dwu­krot­nie zdo­był Osca­ra, naj­pierw za western Butch Cas­si­dy i Sun­dan­ce Kid, póź­niej za dra­mat Wszy­scy ludzie pre­zy­den­ta. Sam jed­nak zawsze uwa­żał się za pisa­rza, któ­ry sce­na­riu­sza­mi zaj­mu­je się nie­ja­ko przy oka­zji. Napi­sał szes­na­ście powie­ści, z któ­rych naj­bar­dziej zna­ne są Narze­czo­na księ­cia oraz Mara­toń­czyk. Zięć pisa­rza, Mike Pavol poin­for­mo­wał, że Gold­man odszedł w pią­tek 16 listo­pa­da w Nowym Jor­ku. Miał 87 lat.

Uro­dził się w Chi­ca­go w 1931 roku, wykształ­ce­nie pobie­rał naj­pierw w Obe­rlin Col­le­ge w Ohio, a następ­nie na Colum­bia Uni­ver­si­ty w Nowym Jor­ku, gdzie zdo­był tytuł magi­stra języ­ka angiel­skie­go. Zaraz po ukoń­cze­niu stu­diów wydał swo­ją pierw­szą powieść The Tem­ple of Gold. Za nią poszły kolej­ne. I te może nie spo­ty­ka­ły się z feno­me­nal­nym przy­ję­ciem ze stro­ny kry­ty­ków, ale pozwo­li­ły Gold­ma­no­wi wypra­co­wać warsz­tat, któ­ry zaowo­co­wał póź­niej­szy­mi gło­śny­mi publi­ka­cja­mi, a nade wszyst­ko suk­ce­sa­mi w bran­ży fil­mo­wej. Tu pierw­sze kro­ki zaczął sta­wiać w 1965 roku. Zanim napi­sał swój wła­sny sce­na­riusz poma­gał przy Maska­ra­dzie szpie­gów i Rucho­mym celu. Rok 1969 przy­niósł mu But­cha Cassidy’ego i Sun­dan­ce Kida oraz pierw­sze­go Oscara.

Poza powie­ścia­mi i sce­na­riu­sza­mi fil­mo­wy­mi, pisał sztu­ki teatral­ne, lite­ra­tu­rę fak­tu, opo­wia­da­nia, ma rów­nież na kon­cie książ­kę dla dzie­ci. Dużą popu­lar­no­ścią cie­szy­ła się jego publi­ka­cja z 1983 roku Adven­tu­res in the Scre­en Tra­de, będą­ca w pew­nym sen­sie prze­wod­ni­kiem sce­no­pi­sar­stwa, przez wie­lu uwa­ża­na za bran­żo­wą biblię.

Jego naj­słyn­niej­sza powieść, Narze­czo­na księ­cia łączy w sobie awan­tur­ni­czą fan­ta­sty­kę z roman­tycz­ną histo­rią miło­sną w kome­dio­wym wyda­niu. O cha­rak­te­rze książ­ki naj­le­piej zaświad­czy nota okład­ko­wa z pol­skie­go wyda­nia z 1995 roku:

But­ter­cup prze­ży­ła już swo­ją miłość. Nic dobre­go z tego nie wyszło, więc kie­dy otrzy­ma­ła kon­kret­ną, rze­czo­wą pro­po­zy­cje od następ­cy tro­nu swe­go kra­ju, zgo­dzi­ła się. Jed­nak w swych pla­nach obo­je nie wzię­li pod uwa­gę czło­wie­ka w czer­ni… Co będzie, jeśli naj­pięk­niej­sza dziew­czy­na świa­ta zarę­czy się z naj­wspa­nial­szym księ­ciem, któ­ry wkrót­ce oka­że się ostat­nim łajdakiem?
Szer­mier­ka. Zapa­sy. Tor­tu­ry. Tru­ci­zna. Praw­dzi­wa miłość. Nie­na­wiść. Zemsta. Olbrzy­mi. Myśli­wi. Źli ludzie. Dobrzy ludzie. Naj­pięk­niej­sze damy. Węże. Pają­ki. Zwierz wszel­kie­go gatun­ku i pocho­dze­nia. Ból. Śmierć. Śmiał­ko­wie. Tchó­rze. Siła­cze. Pości­gi. Uciecz­ki. Kłam­stwa. Praw­da. Cuda. Namięt­ność.… to tyl­ko drob­na część tego, co moż­na zna­leźć w opo­wie­ści o pięk­nej But­ter­cup, dziel­nym Ini­gu, mocar­nym Fez­zi­ku i tajem­ni­czym czło­wie­ku w czerni…

W 1987 roku do kin tra­fił film o tym samym tytu­le, do któ­re­go sce­na­riusz napi­sał rów­nież Wil­liam Gold­man. O ile pro­duk­cja nie odnio­sła może ogrom­ne­go suk­ce­su, to nadal, po dziś dzień uzna­wa­na jest na całym świe­cie za kultową.

Tak samo jest i z Wil­lia­mem Gold­ma­nem. W naszej pamię­ci zapi­sał się jako legenda.

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy