Ciekawostki

Media społecznościowe zabierają prawo do bycia w błędzie?

Face­bo­ok, Insta­gram czy Snap­chat to media, któ­re tak moc­no wro­sły w życie współ­cze­sne­go poko­le­nia, że cięż­ko wyobra­zić sobie życie bez nich. Da się nato­miast zauwa­żyć roz­łam w spo­łe­czeń­stwie, któ­re­go pod­ło­ża nale­ża­ło­by dopa­try­wać się w pyta­niu, czy media spo­łecz­no­ścio­we przy­no­szą rze­czy­wi­ście wię­cej pożyt­ku niż szko­dy. Nie moż­na jed­nak odmó­wić tym mediom przy­dat­no­ści w nie­któ­rych sytu­acjach. Na przy­kład auto­rom łatwiej dzię­ki nim utrzy­my­wać kon­takt ze swo­imi czy­tel­ni­ka­mi. Ale czy ten inter­ne­to­wy kon­takt jest na pew­no dobry? Wąt­pi w to Zadie Smith, któ­ra z uczest­nic­twa w e‑życiu zre­zy­gno­wa­ła całkowicie.

Zadie Smith to bry­tyj­ska pisar­ka, autor­ka takich powie­ści jak Bia­łe zęby, Łow­ca auto­gra­fów czy O pięk­nie. Zade­biu­to­wa­ła w 2000 roku i od razu uzy­ska­ła nagro­dę Whit­bre­ad First Novel Award. Jest rów­nież lau­re­at­ką Nagro­dy Booke­ra, a w listo­pa­dzie 2016 r. wyróż­nio­na zosta­ła Nagro­dą Lite­rac­ką nie­miec­kie­go dzien­ni­ka Die Welt.

Pod­czas jed­ne­go z ostat­nich wyda­rzeń Zadie Smith powie­dzia­ła: Z racji tego, że nie ma mnie na Twit­te­rze, nie ma mnie na Insta­gra­mie, nie ma mnie w Inter­ne­cie, nigdy nie sły­sza­łam ludzi wrzesz­czą­cych na mnie. Według Huf­fing­ton Post rela­cjo­nu­ją­ce­go event mia­ła też powie­dzieć: Chcę mieć swo­je odczu­cia, nawet jeśli są błęd­ne, nawet jeśli są nie­od­po­wied­nie. Chcę je wyra­żać pry­wat­nie we wła­snym ser­cu i umy­śle. Nie chcę być prze­śla­do­wa­na za nie.

Zadie Smith nie jest jedy­ną oso­bą, któ­ra posta­no­wi­ła trzy­mać się z dala od mediów spo­łecz­no­ścio­wych. Jona­than Fran­zen w 2012 roku pod­kre­ślał, że Twit­ter jest nie­wy­po­wie­dzia­nie iry­tu­ją­cy, a jego funk­cjo­nal­ność jest moc­no wąt­pli­wa, bo jak moż­na za pomo­cą stu czter­dzie­stu zna­ków cokol­wiek argu­men­to­wać, pro­wa­dzić jakiś dia­log. Ostat­nio z Twit­te­ra zre­zy­gno­wał rów­nież Sal­man Rush­die. Zaczął mi się nie podo­bać ton wypo­wie­dzi na Twit­te­rze. Ten zło­śli­wy, nie­uprzej­my, agre­syw­ny ton. Ci wszy­scy ludzie nie mówi­li­by w ten spo­sób, gdy­by sie­dzie­li z tobą w poko­ju, mówił Guardianowi.

To czy media spo­łecz­no­ścio­we są złe czy dobre, to temat na bar­dzo dłu­gą deba­tę. Nie da się jed­nak ukryć, że to ide­al­ne miej­sce dla każ­de­go trol­la inter­ne­to­we­go. Nie powin­no więc niko­go dzi­wić, że ludzie inte­li­gent­ni nie chcąc tra­cić cza­su na bez­pro­duk­tyw­ne dys­ku­sje, wolą ze spo­łecz­no­ściów­ka­mi nie mieć nic wspólnego.

źró­dło the Guardian

Autor Oskar Grzelak

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy