Aktualności

Czytelnictwo w Polsce w 2016 roku – omówienie raportu

Auto­ra­mi rapor­tu “Stan czy­tel­nic­twa w Pol­sce w 2016 roku” są: Iza­be­la Koryś, Jaro­sław Kopeć, Zofia Zasac­ka oraz Roman Chym­kow­ski. Raport przy­go­to­wy­wa­ny jest corocz­nie przez Biblio­te­kę Naro­do­wą i publi­ko­wa­ny w oko­li­cy “Świa­to­we­go Dnia Książ­ki i Praw Autor­skich”. Świę­to to przy­pa­da 23 kwiet­nia, a tego­rocz­ny raport uka­zał się 20 kwiet­nia. Bada­nie prze­pro­wa­dzo­no na Pola­kach, któ­rzy mają 15 i wię­cej lat.

Poziom czy­tel­nic­twa w Pol­sce mie­rzo­ny jest od 2000 roku. W latach 2004–2008 licz­ba czy­tel­ni­ków spa­dła. Przed tym cza­sem czy­tel­ni­cy sta­no­wi­li ok. 55% spo­łe­czeń­stwa, a od 2008 roku – ok. 40%. Obec­nie mamy do czy­nie­nia ze sta­bi­li­za­cją – w 2016 roku odse­tek czy­tel­ni­ków wyniósł 37%. Za czy­tel­ni­ka uwa­ża­na jest oso­ba, któ­ra zade­kla­ro­wa­ła lek­tu­rę przy­naj­mniej jed­nej książ­ki w cią­gu 12 mie­się­cy poprze­dza­ją­cych bada­nie. Spa­dek doty­czył tak­że licz­by czy­ta­ją­cych inten­syw­nie – czy­li co naj­mniej 7 ksią­żek na 12 mie­się­cy. Wyniósł on 10% (gdy Biblio­te­ka Naro­do­wa zaczy­na­ła bada­nia w 2000 roku, wyno­sił on ok. 22%). 46% zade­kla­ro­wa­ło lek­tu­rę tek­stu mają­ce­go co naj­mniej 3 stro­ny. W 2012 roku było to jesz­cze 58%. Sytu­acja jest zatem sta­bil­na, ale o wie­le mniej opty­mi­stycz­na niż dwie deka­dy temu.

Coraz czę­ściej oso­by nie­czy­ta­ją­ce wska­zu­ją, że posta­wa ta jest już ukształ­to­wa­na, a nie jest u nich czymś nowym. 18% dekla­ru­je, że nigdy nie czy­ta­ło, 63% – że czy­ta­ło tyl­ko w szkole/na stu­diach, a 19% – że ostat­nio rza­dziej się­ga po książ­ki, ale kie­dyś czy­ta­ło. W roku 2012 pro­por­cje te roz­kła­da­ły się 14% – 39% – 47%.

Skąd czer­pie­my książ­ki? Tutaj brak rewe­la­cji wzglę­dem ostat­nich lat. 30% poży­cza od zna­jo­mych, rów­nież 30% – kupu­je, 25% korzy­sta z domo­we­go księ­go­zbio­ru, a 21% – otrzy­mu­je w pre­zen­cie. Śred­nie są wyni­ki biblio­tecz­ne: 13% wypo­ży­cza książ­ki z biblio­tek publicz­nych, a 6% – z biblio­tek szkol­nych (tutaj też widać naj­więk­szą róż­ni­cę – 4 lata wcze­śniej 23% korzy­sta­ło z biblio­te­ki publicz­nej, a 10% – z biblio­te­ki szkol­nej). Tyl­ko 3% to legal­ne książ­ki z sie­ci, a 1% – pirac­kie książ­ki z sie­ci. Jak widać, inten­syw­ny roz­wój inter­ne­tu inten­syw­nym roz­wo­jem inter­ne­tu, ale wciąż pre­fe­ru­je­my for­my tradycyjne.

Zale­d­wie 7% księ­go­zbio­rów skła­da się zarów­no z ksią­żek papie­ro­wych, jak i ebo­oków i audio­bo­oków. Brak księ­go­zbio­ru dekla­ru­je 22% respon­den­tów, 19% posia­da tyl­ko pod­ręcz­ni­ki i książ­ki dla dzie­ci, a 52% – ma tra­dy­cyj­ną papie­ro­wą biblio­tecz­kę. Naj­czę­ściej (44%) księ­go­zbiór liczy od 11 do 55 egzem­pla­rzy. 20% przy­pad­ków to mniej niż 10 ksią­żek, a zale­d­wie 2% – powy­żej 500.

Z kupo­wa­niem ksią­żek jest u nas kiep­sko, ale spa­dek wzglę­dem ostat­nich lat jest nie­wiel­ki. W 66% gospo­darstw domo­wych nikt nie kupił książ­ki w minio­nym roku (nie wli­cza­ją się w tę pulę pod­ręcz­ni­ki szkol­ne). 2 lata wcze­śniej było to 60%. Nie zmie­ni­ły się nawy­ki osób kupu­ją­cych naj­wię­cej (12 i wię­cej ksią­żek rocz­nie) – od 2014 roku nie­prze­rwa­nie sta­no­wią oni 1% społeczeństwa.

Istot­ną róż­ni­cę w podej­ściu papier – elek­tro­ni­ka widzi­my w pra­sie. 59% dekla­ru­je, że czy­ta pra­sę dru­ko­wa­ną (spa­dek z 66% w 2014 roku), a 41% – w sie­ci (wzrost z 38%). W sie­ci czy­ta­my kil­ka razy w tygo­dniu (42%) lub pra­wie codzien­nie (33%), zaś papier – kil­ka razy w mie­sią­cu (46%) lub kil­ka razy w tygo­dniu (35%).

Zostaw­my na chwi­lę licz­by i zasta­nów­my się, co wła­ści­wie czy­ta­my. Respon­den­ci naj­czę­ściej wska­zy­wa­li… Hen­ry­ka Sien­kie­wi­cza. Jak widać, kla­sy­ka nie musi się sta­rzeć. Za nim jed­nak znaj­du­je­my nowość, czy­li E.L. James.

Zain­te­re­so­wa­niem cie­szy­ły się książ­ki, któ­re sta­no­wi­ły pod­sta­wę do adap­ta­cji fil­mo­wych. Czy­ta­my powie­ści sen­sa­cyj­no-kry­mi­nal­ne i roman­so­wo-oby­cza­jo­we oraz nowe powie­ści pol­skich autorów.

Jeśli zasta­na­wia­my się, jak dzie­li się spo­łe­czeń­stwo pod wzglę­dem zami­ło­wa­nia do ksią­żek, Biblio­te­ka Naro­do­wa odpo­wia­da tak­że na to pyta­nie. 48% to oso­by gene­ral­nie nie­czy­ta­ją­ce – ale od cza­su do cza­su się­ga­ją­ce np. po pra­sę lokal­ną czy tablo­id. Nie lubią czy­tać, ale się­gną np. po “50 twa­rzy Greya” czy “Kod Leona­dro da Vinci”.

26% to czy­tel­ni­cy tra­dy­cyj­ni. Gru­pa podob­na do powyż­szej pod wszyst­ki­mi wzglę­da­mi z jed­ną róż­ni­cą – dekla­ru­je, że lubi czy­tać. Nie zna­czy to, że robi to czę­sto. Co waż­ne – czy­ta na głos dzie­ciom, nawet jeśli im samym nie czy­ta­no w dzieciństwie.

13% to oso­by napraw­dę zaan­ga­żo­wa­ne (zapew­ne znaj­du­je­cie się w tej gru­pie). Ist­nie­je spo­ra szan­sa, że to poko­le­nie wycho­wa­ne przez czy­tel­ni­ków tradycyjnych.

7% to oso­by zdy­stan­so­wa­ne emo­cjo­nal­nie, ale wciąż czy­ta­ją­ce. Nie trak­tu­ją czy­ta­nia ani w kate­go­rii hob­by, ani męczar­ni. Po pro­stu zda­rza im się to robić, na przy­kład do pra­cy. Pre­fe­ru­ją inter­net nad lite­ra­tu­rę i nie­chęt­nie kupu­ją książki.

Nie­czy­ta­ją­cy nigdy i pod żad­nym pozo­rem to 5%, co może sta­no­wić pew­ne pocieszenie.

Czy­tel­ni­cy zaan­ga­żo­wa­ni oraz tra­dy­cyj­ni to te gru­py, któ­re moż­na spo­tkać na festi­wa­lach lite­rac­kich czy spo­tka­niach autor­skich. To oni obej­rzą audy­cję lite­rac­ką w TV lub wysłu­cha­ją jej w radiu. Tra­dy­cyj­ne for­my pro­mo­cji ksią­żek mogą przy­nieść tu rezul­ta­ty, w odróż­nie­niu od gru­py zdy­stan­so­wa­nej emo­cjo­nal­nie, któ­rej przed­sta­wi­cie­le w każ­dej chwi­li mogą zasi­lić gru­pę gene­ral­nie nieczytających.

Skąd mogą brać się takie uwa­run­ko­wa­nia? To tak­że spraw­dzo­no. Poziom wykształ­ce­nia rodzi­ców wpły­wa na to, czy mamy czy­ta­ją­ce oto­cze­nie, jeste­śmy socja­li­zo­wa­ni czy­tel­ni­czo w rodzi­nie (np. wspól­ne czy­ta­nie z rodzi­ca­mi) i poziom wykształ­ce­nia respon­den­ta, a wszyst­kie te (choć poziom wykształ­ce­nia naj­sła­biej) wpły­wa­ją na czy­ta­nie ksią­żek. Nega­tyw­nie na czy­ta­nie wpły­wa orien­ta­cja mate­ria­li­stycz­na. Na co z kolei pozy­tyw­nie wpły­wa czy­ta­nie? Na wraż­li­wość spo­łecz­ną, poczu­cie sen­su życia i aktyw­ność kul­tu­ral­ną. Naj­waż­niej­szy jest zde­cy­do­wa­nie wpływ oto­cze­nia – zatem dziec­ko mają­ce czy­ta­ją­cych rodzi­ców i zna­jo­mych, zapew­ne samo zosta­nie czy­tel­ni­kiem. Jeśli tam­ci posta­wią na inne for­my spę­dza­nia wol­ne­go cza­su, dziec­ko podą­ży za nimi.

Gdy przyj­rzy­my się gru­pom zawo­do­wym, oka­że się, że we wszyst­kich spa­dło zain­te­re­so­wa­nie czy­ta­niem, róż­ni­ce są tyl­ko w pozio­mie spad­ku. Pry­wat­ni przed­się­bior­cy czy­ta­li w roku 2016 zale­d­wie 5% mniej niż w 2002, ale już kadra zarzą­dza­ją­ca – 42% mniej, bez­ro­bot­ni – 45% mniej, a robot­ni­cy aż 57% mniej. Prze­cięt­ny spa­dek nastą­pił o eme­ry­tów i ren­ci­stów (16%), stu­den­tów i uczniów (20%), rol­ni­ków (22%) i pra­cow­ni­ków umy­sło­wych usług lub admi­ni­stra­cji (23%).

Naj­licz­niej czy­ta­ją­cą gru­pą w 2002 roku była kadra zarzą­dza­ją­ca i spe­cja­li­ści (97% w 2002 roku, 56% w 2016 roku), a obec­nie są to stu­den­ci i ucznio­wie (90% w 2002 roku, 72% w 2016 roku). Jed­no­cze­śnie nie cho­dzi o to, że to nowi przed­sta­wi­cie­le gru­py wpły­wa­ją na wynik – raczej star­si prze­sta­ją czy­tać, mimo że robi­li to wcze­śniej. Oso­by mło­de i nowe w poszcze­gól­nych bran­żach czy­ta­ją tyle samo lub wię­cej niż ich star­si kole­dzy, więc zmniej­sza­ją pro­cen­to­wy spadek.

Obec­ni pra­cow­ni­cy umy­sło­wi dekla­ru­ją, że w dzie­ciń­stwie czy­ta­li dla przy­jem­no­ści lub słu­cha­li ksią­żek czy­ta­nych im przez rodzi­ców czę­ściej niż robot­ni­cy i rolnicy.

Śred­nio 50% respon­den­tów dekla­ru­je, że czy­ta­no im na głos w dzie­ciń­stwie, 61% – że byli zachę­ca­ni do samo­dziel­nej lek­tu­ry, a 48% – że widzia­ło, jak w ich domu się czy­ta lub roz­ma­wia o książ­kach. 79% dekla­ru­je, że czy­ta­ło lek­tu­ry szkol­ne (polo­ni­ści mogą być zasko­cze­ni tym wyni­kiem), 55% czy­ta­ło dla przy­jem­no­ści książ­ki nie­bę­dą­ce lek­tu­ra­mi. 47% dekla­ru­je, że obec­nie czy­ta lub czy­ta­ło wła­snym dzie­ciom czy młod­sze­mu rodzeń­stwu. Naj­czę­ściej robią to kie­row­ni­cy i spe­cja­li­ści (63%), naj­rza­dziej robot­ni­cy (39%).

Prze­ana­li­zo­wa­no tak­że rodzi­ny i krę­gi towa­rzy­skie respon­den­tów. Śred­nio 9% dekla­ru­je, że wśród naj­bliż­szych domow­ni­ków czy­ta­ją wszy­scy, 17% – że więk­szość, 40% – że nie­któ­rzy, a 34% – że nikt. 3% zapew­nia też, że czy­ta­ją wszy­scy ich zna­jo­mi, 19% – że więk­szość, 58% – że nie­któ­rzy, a 20% – że nikt wśród ich zna­jo­mych nie czyta.

62% spo­łe­czeń­stwa czy­ta dla roz­ryw­ki, 63% – aby być na bie­żą­co, a 58% – aby lepiej zgłę­bić kon­kret­ne tema­ty, zaś 35% – gdyż jest to zwią­za­ne z pra­cą i nauką. 10% dekla­ru­je, że ma ulu­bio­ną książ­kę (16% kie­row­ni­ków lub spe­cja­li­stów, 4% robotników).

Kie­row­ni­cy i spe­cja­li­ści jako ulu­bio­ne książ­ki wska­zy­wa­li m.in. “Pana Tade­usza”, “Chłop­ców”, “Har­ry­’e­go Pot­te­ra”, “Wład­cę pier­ście­ni”, twór­czość Rober­ta Ludlu­ma, Ali­sta­ira Mac­Le­ana, Pau­lo Coel­ho i E.L. James. Wie­le osób wska­za­ło książ­ki czy­ta­ne nie­daw­no, a więc trud­no mówić o ugrun­to­wa­niu ulu­bio­nej pozycji.

Naj­wię­cej (45%) kie­row­ni­ków lub spe­cja­li­stów i naj­mniej (13%) rol­ni­ków czy­ta blo­gi. Zale­d­wie 6% rol­ni­ków ścią­ga tre­ści (książ­ki, muzy­kę, fil­my) odpłat­nie, a rów­nież 6% czy­ta w sie­ci utwo­ry lite­rac­kie (opo­wia­da­nia, wier­sze), a 38% – oglą­da fil­my lub seria­le. Śred­nio w sie­ci oglą­da 56% wszyst­kich respon­den­tów, a czy­ta utwo­ry lite­rac­kie – 20%, a czy­ta blo­gi – 31%. 15% rol­ni­ków i 19% pry­wat­nych przed­się­bior­ców publi­ku­je tre­ści swo­je­go autor­stwa w sie­ci. Ze słow­ni­ków lub ency­klo­pe­dii onli­ne korzy­sta 53% spo­łe­czeń­stwa i jest to naj­częst­sza po oglą­da­niu fil­mów i seria­li aktywność.

18% spo­łe­czeń­stwa w wol­nym cza­sie cha­dza do kina, teatru, na wysta­wy lub kon­cer­ty. 76% – oglą­da w domu fil­my i seria­le. Po 41% pro­wa­dzi życie towa­rzy­skie lub zaj­mu­je się domem, ogro­dem czy samo­cho­dem, 20% gra na pece­cie lub kon­so­li, 35% – upra­wia sport. Czas wol­ny i dla sie­bie 18% Pola­ków znaj­du­je codzien­nie, a 15% – tyl­ko kil­ka razy w roku! 4% respon­den­tów dekla­ru­je, że nigdy nie ma cza­su wolnego.

Inte­re­su­ją­ce jest, że biblio­te­ki prze­sta­ły peł­nić funk­cję wyłącz­nie wypo­ży­czal­ni ksią­żek – choć wciąż ta opcja jest ich pod­sta­wo­wą. Książ­ki wypo­ży­cza­my dla sie­bie (naj­czę­ściej) lub dla kogoś. Popu­lar­ne jest tak­że uzy­ski­wa­nie infor­ma­cji lub porad od biblio­te­ka­rza. Biblio­te­ka jest też jed­nak miej­scem spo­tka­nia z inny­mi, sko­rzy­sta­nia z inter­ne­tu, kom­pu­te­ra lub dru­kar­ki, sko­rzy­sta­nia z czy­tel­ni, dys­ku­to­wa­nia o prze­czy­ta­nych książ­kach. Naj­rza­dziej prak­ty­ko­wa­ny­mi (ale prak­ty­ko­wa­ny­mi) czyn­no­ścia­mi jest korzy­sta­nie na miej­scu mul­ti­me­diów lub z baz cza­so­pism online.

Aż 15% dekla­ru­je, że zamknię­cie biblio­te­ki publicz­nej w oko­li­cy mia­ło­by duży wpływ na respon­den­ta i jego rodzi­nę. Na 50% nie mia­ło­by to żad­ne­go wpły­wu, a 8% nie ma bli­skiej biblio­te­ki. Naj­więk­szy wpływ zamknię­cie biblio­te­ki mia­ło­by na spe­cja­li­stów i oso­by wyko­nu­ją­ce wol­ne zawo­dy, a naj­mniej­szy na bezrobotnych.

Tyl­ko 2% spo­śród osób, któ­re kie­dyś korzy­sta­ło z biblio­te­ki, ostat­nio prze­sta­ło z niej korzy­stać. Jako powo­dy wska­zu­ją brak cza­su (20 osób) czy zmia­nę roli spo­łecz­nej (zosta­nie rodzi­cem małe­go dziec­ka). 2 oso­by wska­za­ły, że znie­chę­ci­ła je koniecz­ność prze­strze­ga­nia ter­mi­nu zwro­tu i wyso­kość kar – spóź­nie­nie o tydzień spo­wo­do­wa­ło koniecz­ność zapła­ce­nia 80 zł kary, a respon­dent­ka nie odda­ła książ­ki z powo­du poby­tu w szpi­ta­lu. 10 osób prze­sta­ło korzy­stać z biblio­tek z powo­dów zdrowotnych.

Tak w skró­cie pre­zen­tu­ją się wyni­ki badań czy­tel­nic­twa z 2016 roku. Pełen raport znaj­dzie­cie tutaj, a kolej­ne bada­nie – już za rok.

źró­dło: biblio­te­ka­na­ro­do­wa

Reklama

Może też zainteresują cię te tematy